Wylazły z redakcji Zombie
To jest jednak pełen odjazd, sytuacja w Polsce oczywiście. W tej dziedzinie mamy sukcesy światowe. Także w dziedzinie szeroko rozumianych mediów. Oto, dziennikarz, konkurent na rynku prasy, w zasadzie to taki typowy postkomunistyczny politruk, organizuje w publicznej, z nazwy, telewizji debatę o tym, że inny dziennikarz – na co on (Lis Tomasz) nie ma żadnych, ale to żadnych dowodów – że ten inny dziennikarz, czyli Cezary Gmyz, napisał w swoim artykule nieprawdę. Dla wyjaśnienia, Lis reklamował swój program na antenie TVP, mówiąc o rzekomym trotylu na wraku TU – 154 M. Kuriozalne zdarzenie, nie do pomyślenia w zachodniej demokracji, albo za oceanem, gdzie młody wtedy nadzorca pracował. Słowo nadzorca jest tu jak najbardziej na miejscu, bo Lis tak właśnie się zachowuje, jak polityczny nadzorca interesów Donalda Tuska w mediach, a nie jak dziennikarz objaśniający rzeczywistość. Mamy z jednej strony solidny materiał dziennikarski Cezarego Gmyza, którego tez nikt do tej pory nie podważył i chór, dosłownie chór, dziennikarskiej żulii (to jedyne słowa oddające upadek mediów w Polsce), która sobie używa, jak to słusznie się stało, że nie było innego wyjścia i tym podobne. Mówią lub piszą to ci sami „dziennikarze”, którzy deklamowali na antenie teksty, z przejęciem głosicieli prawdy objawionej, o pijanym generale Błasiku siedzącym za sterami samolotu, debeściakach, błędach pilotów i ofiarności Ewy Kopacz. Powtykani za stery mediów służbiści, pouczają, strofują człowieka, który od lat zajmuje się prawdziwym dziennikarstwem, dokumentując tygodniami tematy, potwierdzając w różnych źródłach uzyskane wcześniej informacje. Odpicowani dziennikarscy celebryci, czytający posłusznie każdą bzdurę na antenie, piszący teksty na polityczne zamówienie, pokazują swoje dziennikarskie pazury, dowalając Cezaremu Gmyzowi, że to musiało się tak skończyć, że popełnił błąd, że był nierzetelny, a tacy jak Lis, powtórzę to jeszcze raz, sugerują wprost, że napisał nieprawdę. Ładne mamy środowisko dziennikarskie w Polsce. Możecie nie uwierzyć, ale kilkanaście lat temu, w publicznej TVP byłem w centrum konfliktu wokół jednej nominacji na kierownicze stanowisko w dziale informacji. Zaprotestowała cała redakcja, wszyscy podpisali się pod protestem, pismo poszło do prezesa TVP. Zakończyło się polubownie, ale liczyła się wtedy dziennikarska solidarność. Nikt się nie wyłamał, wszyscy się podpisali, mając świadomość, że można za to dostać w łeb, stracić nawet pracę. A teraz? Dajmy spokój. Co mamy teraz? Jak już pismacy nie lubią prawdziwej, dobrej dziennikarskiej roboty, jaką wykonuje od lat Cezary Gmyz, to mogliby przynajmniej milczeć i się nie odzywać, skoro zajmują się już tylko rządową propagandą. Redaktorowi Cezaremu Gmyzowi nie współczuję w przeciwieństwie do wielu, gratuluję mu odwagi i prawdziwego zaangażowania w zawód, który wykonuje, nie uważam go za ofiarę prowokacji i jestem przekonany, że da sobie radę, czego mu życzę z całego serca. A to co napisał w swoim artykule i tak w końcu ujrzy w pełni światło dzienne.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1698 odsłon
Komentarze
Szacun dla Gmyza! Wielki podziw za odwagę!
6 Listopada, 2012 - 17:56
Ja również mam taką nadzieję! Prawda w końcu musi ujrzeć światło dzienne. Pytanie co z tym zrobi opinia publiczna i tzw. światowa? Czy kolejne ofiary będą musiały odejść w zapomnienie, aby "ratować bezpieczeństwo Europy"? Tyle razy poświęcano Polskę i Polaków! Zapomnainy Dywizjon 303!
http://www.wykop.pl/ramka/405134/krwawi-cudzoziemcy-nieopowiedziana-historia-dywizjonu-303/
@ grzechg
6 Listopada, 2012 - 18:35
Dziennikarz, a w zasadzie pseudo-dziennikarz Tomasz Lis jest typowym przykładem "wyrobnika" w mediach. On za pieniądze potrafi zmieszać z błotem każdego, kto nie "dmucha w trąbkę" Tuskoliniego i reszty tej platformerskiej zgrai cwaniaków, majstrujących bez uprawnień Narodu przy Najjaśniejszej Rzeczpospolitej.
Mój 82-letni kolega profesor pedagogiki mawia, że z T. Lisa jest taki "redachtor", jak z koziej d... trąba.
Zauważ, że tenże "redachtor" bez podpowiedzi z reżyserki, nie potrafi sklecić pytania i wypowiedzieć go poprawną polszczyzną. Stęka, duka, a nawet robi wtręt "kurcze", co coraz częściej ma miejsce w jego wypowiedziach i tych... wydukanych pytaniach.
Doszły mnie słuchy, że za jeden program z cyklu: "Tomasz Lis na żywo" - TVP płaci temu najemnikowi na "dziennikarskim pigalaku" kwotę około 60 tys. złotych. Nie wiem, na ile to prawda, a na ile fałsz. Bardziej zorientowanych proszę o potwierdzenie lub zaprzeczenie temu.
30 czerwca i 8 lipca br. na Niepoprawnych napisałem artykuły
http://niepoprawni.pl/blog/6583/syndrom-szabas-burka
http://niepoprawni.pl/blog/6583/co-polska-zawdziecza-zydom-cz1
które bardzo dobrze korelują z treścią Twojego artykułu.
Pozdrawiam z 10, Satyr
________________________
"I złe to czasy, gdy prawda i sprawiedliwość nabiera wody w usta". (ks.J.Popiełuszko)
Problem Tomaszka
6 Listopada, 2012 - 19:42
boldandcharm
Tomaszek to od dawna trup. Nieszczęsny zombie żyje jedynie w świadomości tych, którzy się nim emocjonują. Tomaszka może Pan w sobie umrzeć już w tej chwili. Proszę się ze zdziwieniem rozejrzeć dookoła i zapytać: Tomaszek Liz, a kto to? W tym momencie Pańska część Tomaszka Liza sczezła i jest o te część bardziej trupem, niż przed chwilą ;-))
boldandcharm
dialog
6 Listopada, 2012 - 20:29
Bóg - Honor - Ojczyzna!
Re: dialog
6 Listopada, 2012 - 20:46
Dzięki za przypomnienie!