Rozmowa w drodze do pętli III RP

Obrazek użytkownika grzechg
Kraj

   Obserwując stracie przeciwników ACTY i zachwycających się  jednocześnie wielkimi manifestacjami młodzieży z jej – jeśli nie obrońcami –to lekceważącymi jej znaczenie dla wolności słowa , można porównać to ze sztucznym tłokiem w tramwaju. Większość ciśnie się z przodu i krzyczy do przodu, wzywa do obalenia rządu Tuska, już niemal czuje, że dojeżdża do pętli tramwajowej z napisem „Koniec III RP”. To nie zmienia faktu, że albo trzeba  z niej ruszyć w drugą stronę, i nawet z nowym motorniczym tramwaj będzie jechał po tych samych torach, nawet jak zmienimy mu numer z trójki na czwórkę. Jeśli ma jechać inną trasą, to najpierw trzeba ustalić jaką. Być może trzeba ją dopiero zbudować, albo po prostu odstawić cały skład do zajezdni i zmienić nie tylko linię, ale i pojazd. W drugim końcu wagonu jest mniejszość, też się ciśnie wydając nieśmiałe okrzyki, że może i warto skończyć już tę podróż donikąd, ale przecież to nie jest jeszcze ten moment, a protest młodzieży to nic innego jak obrona internetowej darmochy na kulturę masową, której w sieci jest już co niemiara, bo i same koncerny podrzucają nowości, byle tylko podbić popularność swoich gwiazd i superprodukcji. Tymczasem w środku wagonu jest pusto i nie ma za bardzo z kim rozmawiać, bo im prostszy obraz rzeczywistości, tym łatwiej go obudować argumentami i ideami, których w żaden sposób nie da się podważyć.

               Dziś ma nastąpić uroczyste otwarcie Stadionu Narodowego w Warszawie. Towarzyszy temu hasło „Oto jestem”. Pytanie tylko dla kogo? Dla Prezydent Warszawy, Premiera, EURO 2012, artystów czy może dla tych, którzy lubią artystów i muzykę, kupują nawet ich płyty, ale nie zgadzają się na kontrolę ich ostatniego archipelagu wolności słowa, jakim jest Internet. To, że jest on i dziś inwigilowany, monitorowany, wykorzystywany do zbierania szczegółowych informacji o jego użytkownikach, to też prawda. Tym niemniej, niby dlaczego młodzi Polacy, mają rozumieć wolność,  tak jak starsze pokolenie? Dlaczego mielibyśmy się oburzać, że protestujący nie zareagowali na kłamstwa o Katastrofie Smoleńskiej, tak jak na ACTA, a jeśli już, to część z nich stanęła po stronie kłamców?  Najpierw trzeba z tym młodym pokoleniem Polaków rozmawiać, dotrzeć do ich marzeń i ambicji, a  dopiero potem je oceniać. Prawdą jest,  że rząd wyrwał takich siedemnastolatków wprost z sieci, bo w niej, poza szkołą, spędzają większość czasu. Tyle tylko, że to nie jest ich wina. Bardziej już rodziców, ale ci z kolei, mówiąc wprost, tyrają często w tej swojej  III RP od rana do wieczora i tracą kontrolę nad wychowaniem swoich dzieci.

          Nie można jednak wszystkiego sprowadzać do zagrożenia Internetu. Protesty ostatnich dni są przejawem powolnego odrzucania polityki rządu Tuska. Atmosfera staje się coraz bardziej duszna, doskwiera drożyzna i dociera do świadomości ludzi jedno: czasy względnej prosperity minęły. Nikt tego nie powiedział wprost, ale w najlepszym razie czeka nas gospodarczy postój. Niewielki wzrost w tym roku, wcale nie taki pewny, i tak trafi do najbogatszych Polaków, biedni odczują dalsze pogorszenie się warunków życia, zresztą jak zwykle. Nawet wczorajszy protest kierowców nie był przecież li tylko sprzeciwem wobec galopujących od tygodni cen ropy i benzyny.

         Jeśli zwolennicy szybkich i wielkich zmian, na fali społecznego niezadowolenia doprowadzą jednak do upadku tego rządu, to pozostaje jeszcze pytanie, jaką wizję Polski proponują nie tylko własnym szeregom, ale także tym, którzy gotowi są na zmiany, ale nie godzą się na retorykę Jarosława Kaczyńskiego. Mamy wysadzić resztę pasażerów, odczepić drugi wagon? Nie zgadzam się z europosłem Markiem Migalskim, który być może nie do końca na serio, pisze o znudzeniu społeczeństwa rządami PO. Jeśli ktoś się znudził w Polsce rządzeniem na najwyższych szczeblach władzy to sam rząd, co widać i czuć, gdy tylko spojrzy się na twarze Premiera i jego ministrów. Kilka lat wystarczyło, by doprowadzić instytucje państwa i jego infrastrukturę do paraliżu. Zachłystywanie się kawałkiem oddanej niedawno autostrady A-2 - bez zjazdów, piekielnie drogiej po wprowadzeniu opłat, którą będą chyba jeździć tylko dziennikarze TVN na świąteczne zakupy do Berlina – jest żałosne i  nic   nie zmienia w tym ponurym obrazie. Tymczasem środek tramwaju jest pusty. By nie było żadnych niedomówień, myślę tu o pasażerach oczekujących zasadniczych zmian. To nie jest bowiem tramwaj, który dojeżdża do pętli z napisem „Polacy nic się nie stało”. Nic? No to jedziemy dalej, przecież są fajne stadiony.

         Katastrofa Smoleńska,  brak jakiejkolwiek wizji działań proinwestycyjnych, sypiące się sądownictwo, korupcja, fatalne ułożenie się względem Niemiec i Rosji, upadek edukacji, niewypały w służbie zdrowia (kolejne dla ścisłości), wreszcie ustawienie głównych mediów jako wrogów opozycji, to przecież tylko niewielka część win tego rządu i całego establishmentu III RP. W zasadzie jest tak, że cokolwiek zrobi teraz lub jutro Donald Tusk i jego ludzie, to i tak nic dobrego z tego już nie wyjdzie. Ta sytuacja równi pochyłej jest faktem. Można się zgodzić z tym, że szykuje się tylko kolejne przesilenie, wykorzystujące protest przeciw ACTA, ale to i tak jest koło ratunkowe, żeby jedynie nie utonąć, przynajmniej nie teraz. Brzegu lub wyspy dla tej ekipy (nawet nie zielonej) już nie ma. Może co najwyżej ewakuować się na inny ląd, może brukselski, może o bardziej chłodnym klimacie. Z punktu widzenia długofalowych interesów Polski jest to nieistotne. Problemem jest to, że mamy przyspieszenie społeczne, bardzo dobrze widoczne, a nie ma dziś takiej siły politycznej, która przekułaby je w zupełnie nowy rozdział historii naszej Ojczyzny.

              Z sondaży i obserwacji społecznych jasno wynika, że tworzy się pusta przestrzeń polityczna pomiędzy schyłkową PO, a  Prawem i Sprawiedliwością. To nie jest przestrzeń ani dla Palikota i Millera, ani dla Ziobry i PJN – u. Gdyby ten pusty środek sceny politycznej był zagospodarowany, protest młodych Polaków miałby swoich prawdziwych patronów, a póki co nie ma. I być może dlatego środek wagonu wolności jest na razie pusty, a tramwaj z zardzewiałą trójką jeszcze w ogóle jedzie. Zamiast cisnąć się w tłoku, lepiej zrobić sobie trochę więcej miejsca, przesunąć się choć trochę do środka i najpierw porozmawiać, co zrobić z naszym państwem, jak dotrzemy do pętli III RP. Czasu jest niewiele, ale przecież rozmawiać warto.                                        
  

Brak głosów

Komentarze

"Kości Marka Migalskiego jak wyrocznia"---koniec tytułu.
Aaaaa! Ta notka to glosa do autora z S24...

Prosze sie ustosunkować do wstępniaka IJ na SG S24!!

Tam i tu...potem zaczekać na pochwałę,lub wylot z S24!

Wszystko zależy od meritum pańskiego ustosunkowania sie :-)

Vote up!
0
Vote down!
0
#220257

Jestem zupełnie wolny w swoich wyborach, proszę mi wierzyć. Cieszę się, że jakaś grupa ludzi czyta i tu i tam, to co napisałem. Notki polemicznej do Migalskiego świadomie tu nie wkleiłem, bo temat zaistniał na innym portalu. Wyrzucenie mnie skądkolwiek? Nie interesują mnie pochwały. Mam ich sporo na co dzień od najbliższych.:) PZdr.

Vote up!
0
Vote down!
0
#220285