Zodiakalny galimatias, czyli panny jako lwy

Obrazek użytkownika Spitfire
Blog



Współcześnie magia i wszystko co z nią związane przeżywa prawdziwy renesans. Większość gazet, które czytane są przez kobiety koniecznie musi posiadać stałą rubrykę z horoskopem. Po prostu horoskop to dzisiaj absolutna konieczność. Nie dziwi zatem, że większość - jeśli nie wszystkie! - portali internetowych w Polsce oferuje internautom najrozmaitsze horoskopy. Wszystko byłoby w należytym porządku, gdyby nie jeden drobny, ale jakże istotny szczegół. Otóż jeśli ktoś urodził się na przełomie znaków zodiaku i próbował sprawdzić spod jakiego znaku jest opierając się wyłącznie na danych pochodzących z głównych portali internetowych w Polsce, to może okazać się, że taki ktoś faktycznie jest spod zupełnie innego znaku aniżeli sobie myśli (zresztą nie tylko w tym przypadku, ale o tym później). Zamieszczę teraz dwa "gorące" zrzuty ekranu (z Onet'u i WP), aby pokazać jakich konkretnie portali, znaków zodiaku i dni miesięcy sprawa dotyczy.

Znaki zodiaku (najprawdopodobniej prawidłowo) powinny prezentować się tak: "Baran 21 III - 19 IV, Byk 20 IV - 20 V, Bliźnięta 21 V - 21 VI, Rak 22 VI - 22 VII, Lew 23 VII - 22 VIII, Panna 23 VIII - 22 IX, Waga 23 IX - 22 X, Skorpion 23 X - 21 XI, Strzelec 22 XI - 21 XII, Koziorożec 22 XII - 19 I, Wodnik 20 I - 18 II, Ryby 19 II - 20 III" (źródło: "Homo-Zodiacus" - Leszek Weres). Dysponując takimi danymi nie trudno zauważyć, że na przykład osoba urodzona 23 VIII może zostać wprowadzona (przypadkowo) w błąd i myśleć, że jest Lwem, kiedy faktycznie jest Panną. Z trzech czołowych portali w Polsce jedynie Interia podaje (najprawdopodobniej) prawidłowe informacje. Na Wikipedii zodiak także jest delikatnie mówiąc mocno rachityczny. Pisząc ten tekst dodatkowo postanowiłem sprawdzić na szybko jak sytuacja wygląda w jakiejś gazecie. Kupiłem sobie więc "Fakt" z wielgachnym horoskopem i tam tylko dwa znaki zodiaku nie zgadzają mi się ze "wzorcem" - Baran (21.03-20.04) i w następstwie Byk (21.04-20.05). Naturalnie spoglądając na sprawę w oparciu o zdrowy rozsądek wykluczyłem taką ewentualność, która by mówiła, że wszystkie podane "horoskopy" są prawidłowe, bo jakoś nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić (jakiś model musi chyba być?). Tak więc lekcja z tego płynie taka, że podana w dobrej wierze informacja nie zawsze musi być zgodna z rzeczywistością i jako istoty ludzkie powinniśmy być zawsze skłonni do weryfikacji informacji oraz spojrzenia na nie krytycznym okiem (na same horoskopy i na ten wpis również!).

W tym całym zamieszaniu ze zwierzyńcem niebieskim należy jeszcze zauważyć, że czasem "kalendarz" bywa "kapryśny" i te "kaprysy" mogą sprawić, iż wybrańcy losu urodzeni na przełomie znaków zodiaku niechcący przeżyją życie pod innym znakiem.

Astrolog Wojciech Jóźwiak: "Kaprysy kalendarza szczególnie "bolą" ludzi urodzonych na przełomie znaków zodiaku, to znaczy w dniach, kiedy Słońce przechodzi z jednego znaku do drugiego. Skutkiem tego, że mamy lata przestępne, w poszczególnych latach pobyt Słońca w danym znaku zodiaku może przypadać w różnych dniach. Przy tygodniowym horoskopie w "Gwiazdach" piszemy, że np. Wodnik zaczyna się 20 stycznia. Jest to tylko data średnia: faktycznie w latach 2002, 3 i 4 był to 20 stycznia, ale w roku 2005 będzie 19 stycznia - a potem znowu 20. Jeśli ktoś urodził się 20 stycznia, albo w innym dniu na przełomie znaków, powinien sprawdzić swój znak zodiaku w efemerydach (to znaczy sprawdzić, w jakim znaku zodiaku było Słońce w dniu jego narodzin) - kalendarz do tego nie wystarczy" (http://www.gwiazdy.com.pl/38_04/25.html).

http://astrologia.interia.pl/horoskopy/roczny
http://magia.onet.pl/2741,2686,214,0,-1,horoskop.html
http://horoskop.wp.pl/cid,19,hid,10,znaki.html

Postscriptum do zaznajomionych z "astro" tematyką.
Blogerzy podobno znają się na wszystkim, jednak ja do takich blogerów co to znają się na wszystkim nie należę (i nawet nie chciałbym należeć, bowiem "tylko głupcy są nieomylni"), więc czasem mogę się gdzieś pomylić, i tym bardziej że ogranicza mnie czas. Jeśliby w powyższym tekście tkwił gdzieś błąd natury merytorycznej wynikający raczej z mizernej znajomości tematu to proszę mi go wskazać, a ja podejmę stosowne do okoliczności działania. (;

Brak głosów

Komentarze

W czasach "new age", modlitwa, medytacja, a nawet rozmowa ze starszymi ludźmi to... "ciemnogród", natomiast horoskopy i czytanie onetu jest cool. Skoro ludzkość idiocieje i niewieścieje, to czytanie horoskopu stanie się wkrótce przedmiotem obowiązkowym w "nowej szkole życia".
Sposobem na zrozumienie chaotycznego świata, który otacza bezradne lemingi, świata pijaru, szamanów, kradnących bankierów (nie mylić z przestępcami), bełkotu medialnego i ogólnego obniżenia się kultury. To o czym piszesz, to kolejny symptom zapaści cywilizacyjnej "euroarabii", przerabiał to starożytny Rzym, teraz kolej na cywilizację "białego człowieka".
Pozdro.

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

#9923

Jak to było w opowiadaniu RAZa? "Właściciel agencji chanellersów"...

Vote up!
0
Vote down!
0
#9930

Ludzkość nie "idiocieje", bo ludzkość na takim poziomie była zawsze. Teraz tylko to "zidiocenie" o wiele bardziej się uwidacznia, ponieważ stajemy się społeczeństwem informacyjnym. Ludzie nie potrafią docierać do informacji, a nawet jeśli przypadkiem do niej dotrą to zaś nie potrafią zrobić z niej właściwego użytku. Ludzie nie potrafią również sami sobie zadawać pytań, a jak wiadomo "kto pyta ten nie błądzi"! Horoskopy to jeden wielki pic na wodę fotomontaż. Już dawno temu zdarzyło mi się je zakwestionować, bowiem w oczywisty sposób opierają się one na ogólnikach, które mają to do siebie, że z małą pomocą wyobraźni mogą się przypasować praktycznie do wszystkiego. Każdy to może sobie sprawdzić - wystarczy zerknąć na horoskop spod obojętnie jakiego znaku, a każdy najprawdopodobniej będzie do nas pasował (szanse na to wynoszą gdzieś 90-95%). Swoim tekstem nie krytykowałem horoskopów, bo jak ktoś chce sobie w nie wierzyć to jego sprawa. Zresztą w zjawisku "wróżenia" widzę pewne pozytywy, bo wróżki przeważnie dobrze ludziom doradzają (exemplum: aby nie zdradzać, zatroszczyć się o rodzinę, czasem też sprowadzają ludzi na ziemię etc.). Kościół do sprawy odnosi się jednoznacznie i zakazuje kontaktów z wróżkami etc., uważając to za magię. Osobiście nie podzielam takiej opinii, bo moim zdaniem te wszystkie przepowiadania przyszłości to jest zwykłe oszustwo nie mające z jakimiś tajemniczymi siłami nic wspólnego, choć trzeba uczciwie przyznać, że niektórzy nie zaliczają się do oszustów, ponieważ są głęboko przekonani co do swoich "cudownych umiejętności". Proponuję zapoznać się z takim pojęciem - "cold reading". (; Niektórzy potrafią się tą techniką posługiwać intuicyjnie. Oczywiście istnienia jakichś sił tajemnych, które mają taki czy inny wpływ na nasze życie nie da się wykluczyć, jednak tutaj ciężar dowodzenia powinien spadać na tych co twierdzą, że takie siły istnieją ("nie dowodzi się twierdzeń przeczących"). Póki co to nikt jeszcze tego nie udowodnił, zaś wszelkie wróżki itp. w konfrontacji z nauką padają na całej linii. Oszustwo w tego typu tematyce jest obecne od wieków. Już w I wieku p.Ch. taki na przykład Heron z Aleksandrii konstruował rozmaite wynalazki (ówczesne cuda techniki, które zadziwiają nawet dziś!), których zadaniem było stwarzać wrażenie cudów i oszukiwano w ten sposób lud, bo skoro cuda się działy to i kasa się od ludu sypała. Oczywiście nie twierdzę, że każda religia jest oszustwem i sam jestem głęboko wierzący, niemniej jednak uważam, że większość religii to zwykłe oszustwa. Także moim zdaniem horoskopy śmiało można włożyć pomiędzy bajki, zaś sami ludzie nawet gdyby im prawdę powiedzieć to tak czy inaczej będą w nie wierzyć.

Vote up!
1
Vote down!
0
#9933