Bronek "Niewidzielna Ręka"
Czytałem kiedyś wspomnienia starego partyzanta, który twierdził, że na ludności największe wrażenie robili nie zabici żołnierze niemieccy, jeno żołnierze żywi, ale rozebrani do gaci... Dziś zdarzyło się właśnie coś w tym rodzaju, a mam na myśli „akcję tablica”. Ja wiem, że to pewnie prowokacja, że idą ciężkie czasy, że nie ma się z czego cieszyć, ale – nie wytrzymałem... Kancelaria prezydenta konspiracyjnie wieszająca tablicę na własnej siedzibie to już coś tak absurdalnego, że – proszę wybaczyć – uśmiałem się do łez... Toć to jakiś „surrealizm postkomunistyczny”! Oni są groźni, ale też w jakiś dziwny sposób słabi. To paskudna mieszanka i może z tego wyjść jakieś nieszczęście. Póki co Komorowski, choć fizycznie nieobecny, stanął dziś przed narodem bez spodni. Usłużne media będą go teraz pewnie osłaniać metodą opisaną przez Andersena w bajce „Nowe szaty cesarza”, ale może się znajdzie ktoś, kto krzyknie „król jest nagi!”...
PS
Liberałowie starej daty lubili mówić o państwie jako „nocnym stróżu”, „państwo konspiracyjne” będzie oryginalnym wkładem Platformy do światowych nauk politycznych...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2636 odsłon
Komentarze
tad9
12 Sierpnia, 2010 - 17:02
Celne spostrzeżenie! :-)
To wszystko rzeczywiście stacza się już w jakąś surrealistyczną samo-satyrę i jest śmieszne, ale zarazem jakoś straszne. A dlaczego straszne? Wyraźnie palcem nie wskażę, ale... zdecydowanie coś tu "nie gra". Szczególnie wokół krzyża. Napuszczanie jednych na drugich, medialny klangor, spiętrzanie napięcia, trzymanie palca na cynglu przez oddziały policji oddzielające demonstrantów itp.
Proszę zauważyć, że bez problemu krzyż mógł być już dawno usunięty, a drobna grupka obrońców spacyfikowana - i to "w majestacie prawa". Niezdecydowana, zakończona wiadomo jak próba przeniesienia krzyża 3. sierpnia też wygląda jakoś podejrzanie.
Spoktałem się z opinią, że ta taktyka przypomina wydarzenia z niedawnej historii - od Poznania, przez rok 68, potem wypadki na wybrzeżu i w Ursusie.
A to nam się trafił
12 Sierpnia, 2010 - 19:07
Prezydent. Londyn - kuchennymi schodami. Bogatynia - ucieczka tylnym wyjściem. Odsłania tabliczkę cudzymi łapkami. A może to nim ktoś posługuje się?
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków
tad!, dobrze to ująłeś! Gołodupiec! szkoda słów.
12 Sierpnia, 2010 - 21:44
pzdr
antysalon