Gdy tylko okazało się, że w kręgu „Gazety Polskiej” szykują książkę o potomstwie komunistycznych rodów, z miejsca zaczęło się piekło. Ci ludzie żyją na własny rachunek – zawołano z Czerskiej i okolic – jak można „obciążać dzieci winami rodziców?!” Otóż, można to robić zupełnie zwyczajnie i tak też się to robi. Jakkolwiek dla czytelników „GW” może to być rewelacją, to jednak faktem jest, że...