11 Listopada w mediach

Mam dzis troche czasu wiec spokojnie obserwuje merdia i przysluchuje sie debatom w studiach telewizyjnych. Pomijam stronniczosc w pokazywaniu tego co sie w kraju dzieje, bardziej od poczatku interesuje mnie to, co maja do powiedzenia Ci, ktorzy zostali zaproszeni jako goscie oraz prowadzacy programy informacyjne.
W Polsacie na ten przyklad padlo pytanie- dlaczego w tak waznym dniu dla kraju, dla narodu Warszawa nie jest ustrojona flagami przez samych mieszkancow? Dlaczego okna i balkony nie sa przystrojone we flagi, bandery? Coz taki jest efekt jezeli od wielu lat tlucze sie ludziom do glow, iz epatowanie symbolami narodowymi to wiocha, faszyzm, ciemnogrod etc. Nota bene bedac w Turcji, USA, Wielkiej Brytanii, Wloszech czy Chorwacji zauwazylem, iz tam flagi narodowe sa wszedzie, od sklepow, barow, restauracji po hotele i domy prywatne. Nawet przez 5 minut nie da sie zapomniec o tym w jakim panstwie sie wlasnie znajdujemy i ci ludzie sa z tego dumni.
Kolejne ciekawe pytanie dotyczylo ilosci zorganizowanych marszy. Dlaczego nie mozna pojsc w jednym radosnym pochodzie? Dlaczego ludzie ida tak mocno podzieleni? Od utworzenia marionetkowego panstewka zwanego PRL ciagle tym krajem rzadza obce agentury i jakies 20-25% procent spoleczenstwa zdaje sobie z tego sprawe.
Podsumowalbym dzisiejszy dzien stwierdzeniem, iz w takim dniu jak dzis, szczegolnie mocno widac jak duze efekty przynosi wieloletnia tresura, jak silny w kraju jest element obcy i jak niewielkie szanse sa na zmiane tej sytuacji.