Umysł tonie w paranojach

Obrazek użytkownika KP
Idee

Kilka wstępnych przemyśleń przedwyborczych i obywatelskich nawróconego konserwatysty i człowieka który po 10.04.10 zupełnie niespodziewanie dla samego siebie stanął po stronie patriotów a przeciwko zdrajcom.

1. Gdyby przed katastrofą smoleńską ktoś uznał mnie za prawicowca i patriotę pewnie poczułbym się nieswojo. Nie żebym od razu się obrażał, zaprzeczał, ale sytuacja w kraju nie wymagała przecież tak jednoznacznego jak po smoleńsku opowiedzenia się po jednej albo po drugiej stronie. Nie zdarzyło się przed Smoleńskiem nic, co tak radykalnie od każdego polityka i szarego obywatela wymagałoby jednoznacznej deklaracji za lub przeciw państwu polskiemu. Nie za lub przeciw tej lub innej opcji politycznej, ale właśnie za istnieniem lub przeciw istnieniu niepodległego, suwerennego polskiego państwa. Dziś wydaje mi się że jeśli był jakiś wyższy sens Smoleńska (ja wierzę że był) to tylko jako ostatnie ostrzeżenie, ostatnie napomnienie przed katastrofą, ostatnie wezwanie do opamiętania się. Bo Smoleńsk uświadomił mi z całą przerażającą mocą, że już nie gramy w Polsce o interesy, o kręcenie lodów, o to czy będziemy czy nie będziemy walczyć z korupcją albo tolerować obce agentury wpływu w mediach i instytucjach państwa. Smoleńsk uświadomił mi że gramy o własne życie, o to czy jako naród i państwo przetrwamy. O to właśnie toczy się gra.

2. W tym kontekście Smoleńsk to pierwsza, przegrana dla nas, bitwa w toczącej się wojnie. Nie chodzi rzecz jasna o sam fakt dokonania zamachu, ani nawet o zachowanie "polskiego" rządu po zamachu. Jeśli bowiem zakładamy możliwy współudział "naszych" to przecież musieli zachowywać się dokładnie tak jak się zachowywali. Przegraną była dla nas (piszę "dla ans" choć pewnie ludzie o bardziej konsekwentnych konserwatywnych poglądach mają prawo do nieufności wobec nawróconego lewaka) była niedostateczna mobilizacja społeczna i niepotrzebne zakładanie - przynajmniej na samym początku - dobrej woli "polskich" władz. To była nasza porażka, bo umożliwiła nie tylko rozpętanie nowej kampanii nienawiści wobec braci Kaczyńskich i medialne ośmieszanie patriotów, ale także próbę rozbicia środowiska Prawa i Sprawiedliwości i przyjęcie rosyjskiej wersji wydarzeń na świecie.

3. W każdym normalnym społeczeństwie coś takiego jak Smoleńsk natychmiast zmiotłoby każdy rząd ze sceny politycznej, a ludzie odpowiedzialni za tak potworne zaniedbania poszliby siedzieć. U nas najprawdopodobniej doszło do zamachu na życie prezydenta, najwyższych dowódców wojskowych i innych członków delegacji smoleńskiej. I co? W sumie nic. Oczywiście okazało się że patriotów jest o wiele więcej niż się spodziewano i są o wiele bardziej zdeterminowani i całkiem dobrze zorganizowani, lider opozycji po dwukrotnym zamachu nadal żyje i utrzymał jedność swojego środowiska, ale to wszystko jak na razie za mało. Za mało, bo w krytycznym momencie polskie społeczeństwo jako całość okazało się niezdolne do prawidłowej reakcji na kryzys, bierne i bardzo podatne na przekaz agentury wpływu. Dlatego powinniśmy dobrze zrozumieć tą lekcję: nie możemy - nawet w chwilach śmiertelnego zagrożenia - liczyć na Polaków jako naród, bo takiego narodu nie ma. Słusznie stwierdził J.M. Rymkiewicz: są dwa narody w Polsce, naród patriotów i naród zdrajców. I nie ma najmniejszego sensu doszukiwać się w tym drugim narodzie jakichkolwiek dobrych intencji. Nie ma sensu doszukiwanie się w ich postawach głupoty, niezrozumienia, ignorancji. To w większości są ludzie którzy dobrze wiedzą co robią, mają jasno określone cele i są bardzo zdeterminowani. W wojnie tej nie chodzi więc to "uświadomienie" czy też "obudzenie" reszty Polaków. Oni - naród zdrajców - są dostatecznie obudzeni i nigdy się do nas nie przyłączą. Dopóki nie uświadomimy sobie że walczymy ze świadomym i śmiertelnie groźnym wrogiem, nie wygramy tej wojny.

4. W tym momencie powstaje więc leninowskie pytanie: Co robić? Przede wszystkim integrować środowiska już sprawdzone i nieufnie patrzeć na wszelkie nowe niby-patriotyczne inicjatywy. Dobrze ujął to P. Lisiewicz: potrzeba więcej szowinizmu i oparcia się na ludziach sprawdzonych, za których świadczy dorobek życia i którzy nigdy nie ulegli pokusie zaprzedania się salonowym mediom w imię wygodnej kariery.

5. Oczywiście ja sam jestem właśnie takim nowo nawróconym, i z pełnym zrozumieniem wykonuję swoją rolę. Wiem, że na razie potrzeba ogromnej codziennej mrówczej pracy (przedwyborcze ulotki i plakaty, propagowanie prasy prawicowej i konserwatywnej, jeśli się da to namawianie znajomych, przyjaciół, etc.). I o to samo proszę wszystkich innych "nowo nawróconych". Co będzie po wyborach, zobaczymy, ale potrzeba codziennej harówki raczej nie zniknie.

6. Podsumowując: czarne chmury zawisły nad Rzeczpospolitą, a w nadchodzących czasach potrzeba będzie ludzi pewnych, swoich, sprawdzonych, a nie otwierania się na "niezdecydowany elektorat". Po Smoleńsku nie ma już żadnej możliwości bycia niezdecydowanym. Jeśli Bóg da, zwyciężymy. Czego życzę sobie i niepoprawnym.

Brak głosów

Komentarze

Milczenie

Przyjmowali defiladę od pokonanego miasta.
Pogrzeb mieli za paradę na której ich tron urastał.
Udawali zatroskanych, ale oczy im się śmiały.
Ten prezydent od poczatku był, jak mówili "za mały".

Ale bała sie go Rosja. W Gruzji czołgi jej zatrzymał.
Co zamierzał - zwykle dostał. Na trudności się nie zżymał.
Katynia nie chciał zapomnieć! Polecieli razem z Marią
tam, gdzie hetman hołd od ruskich przyjmował ze swą husarią.

Teraz inni odbierają wielu trumien defiladę.
Koła kwiaty rozjeżdżają. Zachowuje tłum ogładę.
Morze zniczy pozapalał i w długich kolejkach stoi.
Waha się nastrojów szala. Zło się rzadko ludzi boi.

Już szykują się kordony. Zacisnęły się bariery.
Ucichły kościelne dzwony. Wyrzucono z mediów szczerych.
Ordery dla czynowników. Dla ruskich uścisk w podzięce.
W sondażach zmiana wyników. Wielu poszło obmyć ręce.

Pan Prezydent zaspawany. Nikt go nie może zobaczyć.
Będzie na Wawel zabrany.Protestuje głos sobaczy.
Inny ludzi z ulic spycha i krzyż także zabrać każe!
Wypełniła się krwią micha. Dosiedli się gospodarze.

Cyrografy przechwycono. Złoto wywieziono z banków.
Za gaz trzeba będzie płacić. Zabraknie szwajcarskich franków.
Długu nie można obliczyć, bo tak błyskawicznie rośnie.
Nadal wszyscy muszą milczeć o tej zapłakanej wiośnie.

Vote up!
0
Vote down!
0

Marek Gajowniczek

#185119

.... Termopilami. Może nie wszystko stracone.
-------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#185130

Skrwawiony NadPriorytet dla każdego Polaka.
I obiekt genetycznej nienawiści dla każdego sowieta.
Tu nie można mówić o pokoju w imię jakiegoś
"lepszego jutra".
To walka o życie Nas i naszych dzieci i wnuków,
aby nie bały się przyznać do Polskości.
Pozdrawiam myślących.

Vote up!
0
Vote down!
0
#185140

tylko z wrodzonej wyrozumiałości dla ułomności innych, opartej na samowiedzy o własnych ograniczeniach i grzeszności, wyodrębniam jednak z grona narodu zdrajców takich, którzy z powodu np. wrodzonego ograniczenia umysłowego, generalnego braku krytycyzmu, braków w wykształceniu, dają się uwieść wrogom, tym właśnie zdrajcom, działającym świadomie i z premedytacją. Przychodzi mi na myśl Chrystusowe: "odpuść im bo nie wiedzą, co czynią", skierowane do oprawców, rzymskich żołnierzy, a nie do tych, którzy spisek na Jego życie uknuli, postraszyli Piłata i pouczyli strażników Grobu Chrystusowego, co mają rozpowiadać, nie omieszkawszy jeszcze za to dobrze zapłacić.

Proszę też zwrócić uwagę, na to, iż Naród Polski został przez Niemców i Sowietów do spółki pozbawiony większości elit politycznych i intelektualnych. Ci spośród pokolenia, które jeszcze szkoły przedwojenne i studia kończyło, a przeżyli, już odeszli. Komunistom udało się w dużej mierze uformować "lud pracujący miast i wsi", nagradzając za posłuszeństwo talonami na Malucha, a karcąc za przejawy samodzielnego myślenia, a zwłaszcza działania. Ten lud poczuł wreszcie na własnej skórze skutki realizacji wizji powszechnego dobrobytu w socjalizmie (po raz pierwszy zadziałała klęska żywiołowa w postaci srogiej zimy) i zdołał się obudzić w postaci "Solidarności". Ale ona trwała tak krótko (porównywalnie do obowiązywania Konstytucji 3-Maja) i tylko w części społeczeństwa pozostawiła trwały ślad. Inni na nowo odnaleźli się w "stabilizacji" lat 1982-88. Strajki 1988 r. były dla uśpionej większości zaskoczeniem. Nastąpiła konspiracja z Magdalenki. Naród zatriumfował, że był okrągły stół i "wywalczono" wybory 1989 r. Większość ponownie dała się uśpić i nie przejrzała, co oznaczało obalenie rządu Olszewskiego. 

Podatność na manipulację i usypianie ujawniła się potem w przyzwolenie na poczynania kolejnych rządów (dopiero druga klęska żywiołowa w postaci powodzi odsunęła Cimoszewicza), poparciu dla AWS, głosowaniu na SLD i Kwaśniewskiego. 

Może jednak tragedia smoleńska stała się w tym procesie cezurą? Na pewno "nowo nawróconych" jest więcej. Reakcja społeczna na powrót pary prezydenckiej w trumnach uświadomił władcom rozmiar zagrożenia i stąd ich zaciekłe zwalczanie pamięci o Prezydencie, walka z krzyżem itd. 

Ale teraz istotnie potrzeba "mrówczej pracy", zbierania głosów także wśród "niezdecydowanego elektoratu". 

Jeśli Bóg da, zwyciężymy, ale on za nas tej roboty nie odwali. To należy do nas.

Bardzo podoba mi się Twoje zdeterminowane podejście.

   

Vote up!
0
Vote down!
0
#185141

mi z politowaniem patrzeć na takie inicjatywy jak NE i ich obrońców.

Vote up!
0
Vote down!
0
#185148

witam KP .MASZ RACJĘ SMOLEŃSK I KATYŃ ZSUMUJMY ,TO JEST TOTALNA PORAŻKA .WRAK LEŻY NA LOTNISKU ,SKRZYNKI HU J STRZELIŁ ==MINISTRA ZDJĘLI PRZED WYBORAMI NA POKAZ.TREPOM SIĘ DOSTAŁO JAK ZWYKLE ,BO KTOŚ MUSIAŁ PONIEŚĆ KARĘ. BARDZO wielu ludzi nie pójdzie na wybory BO NIE MA NA KOGO GŁOSOWAĆ .POZDRAWIAM .

Vote up!
0
Vote down!
0
#185153