Anna Hareńczyk Przygody misia Tufiego cz. 2

Obrazek użytkownika tomeks
Kultura

Mijały kolejne dni, a nasz misiu rósł jak na drożdżach. Misie pluszowe uczą się mówić o wiele wcześniej niż dzieci. Tak więc już po miesiącu Tufi zamęczał Mamę i Tatę różnymi pytaniami. Wszystko go interesowało: Dlaczego? Po co? Jak? – tak najczęściej rozpoczynał pogawędki z Rodzicami. Kiedy poszedł do szkoły Rodzice trochę odpoczęli. W szkole profesor Dziamdziara był bardzo zadowolony z Jego postępów. I lubił rozmowy z Tufim. A Tufi uwielbiał swojego profesora, który tyle wiedział o świecie. Często rozmawiali ze sobą podczas przerwy między lekcjami. Misia najbardziej interesował świat, który miał dopiero poznać - był to świat ludzi.
- Poznasz ten świat, jak tylko będziesz gotów i kiedy gotowe będzie na Twoje przyjęcie dziecko.
- A jak to się dzieje, że misiu pluszowy trafia do dzieci? – zapytał zacie-kawiony Tufi.
- Hm, opowiem Ci, bo pewnie już niedługo Ty też trafisz do jakiegoś dziecka. A dzieje się to tak...
Dziamdziara usiadł na pobliskiej ławeczce, a mały Tufi obok Niego.
- Kiedy dziecko zapragnie mieć pluszowego misia, albo kiedy Mama lub Tata, albo inny członek rodziny chce zrobić dziecku niespodziankę w naszym czarodziejskim lustrze pojawia się taka rodzina. Jest to dla nas znak, że ktoś czeka na misia. Wtedy dostojny Kalisasa szuka odpowiedniego kandydata. Kiedy znajdzie, wtedy taki miś trafia do rodziny ludzi.
- A gdzie jest takie czarodziejskie lustro?- zapytał Tufi- Chciałbym ko-niecznie je zobaczyć.
- Lustro znajduje się w Wielkim Pokoju w mieszkaniu dostojnego Kalisasy. Kiedy Kalisasa zobaczy, że jakaś rodzina czeka na misia stara się jak najszybciej znaleźć misia, który spodoba się dziecku.
- Chciałbym, żeby mnie jakieś dziecko pokochało....- westchnął Tufi.
- Pokocha Cię na pewno. Jesteś wspaniałym misiem. Ale teraz już chodźmy z powrotem na lekcje, bo powoli kończy nam się przerwa.
- Dobrze, profesorze Dziamdziaro. Bardzo dziękuję, że mogłem się tego wszystkiego dowiedzieć.
Dziamdziara uśmiechnął się i raźno ruszył w stronę szkoły. Za nim szedł rozmarzony Tufi, który marzył o nowym, nieznanym świecie, w którym czeka na niego jakieś dziecko. Nawet nie przypuszczał, że już niedługo będzie mieszkał w ludzkiej rodzinie, a spokojne życie pluszowego misia zmieni się w pełne przygód. Po przyjściu ze szkoły Tufi zjadł jak zwykle obiad przygotowany przez Mamę, jak zwykle poszedł się bawić ze swoim kolegą ze szkolnej ławki i nic nie wskazywało na to, że będzie to niezwykły dzień. Kiedy nadchodziła pora kolacji i wszyscy zasiedli do stołu rozległo się pukanie do drzwi.
- Tufi- powiedziała Mama – otwórz proszę.
- Dobrze Mamo – powiedział Tufi i otworzył drzwi bardzo zaciekawiony kto to może być. W drzwiach stał dostojny Kalisasa i tajemniczo się uśmiechał.
- Witaj Tufi- przywitał naszego misia, a widząc, że Tufi zaniemówił spytał, czy może wejść.
- Ooooczywiście- wyjąkał przejęty Tufi i poprosił gościa dalej. Z pomocą przyszedł mu Tata, który słysząc głos dostojnego Kalisasy wyszedł z pokoju.
- Witamy serdecznie- powiedział Tata i zaprosił Kalisasę do domku.
- Ale niespodzianka !- wykrzyknęła Mama i zaraz przyniosła dodatkowe nakrycie.
Wszyscy zasiedli do kolacji. Podczas posiłku rozmawiali o różnych nowinkach, które wydarzyły się w Przytulce. Po kolacji wszyscy usiedli w wygodnych fotelach i pili poziomkową herbatkę.
- Wasz Tufi jest już dość duży, szybko się uczy i wie już bardzo dużo. Profesor Dziamdziara mówił mi, że to jego najlepszy uczeń.
- Miło to słyszeć, ale to zasługa Tufiego – powiedziała Mama.
- Tak, ale nie po to tu przyszedłem, żeby Wam opowiadać o sukcesach Tufiego w szkole, o których i tak już wiecie. Jestem tu ... Tufi podejdź bliżej do mnie, bo musimy porozmawiać.
Tufi, który do tej pory siedział onieśmielony przy kominku podszedł do Kalisasy. Dostojny Kalisasa wziął go na kolana i zaczął mówić bardzo ważne rzeczy.
- Jak wiesz każdy miś pluszowy ma jakąś misję do wypełnienia. Niektóre misie zostają w naszej Przytulce, tak jak na przykład Twoja Mama i Tata i wychowują takie misie jak Ty. Są misie, które nigdy nie opuściły naszej Krainy. Są też takie, które udały się do świata ludzi i mieszkają tam do dzisiaj. Kiedy będą już chciały powrócić do Przytulki będą mogły to zrobić.
- A w jaki sposób misie powracają do Przytulki? – zapytał Tufi.
- Hm, kiedy misie mają już dość świata ludzi, kiedy dzieci, do których przybyły wyrosną i nie mają ochoty na zabawę, kiedy czują, że są niepotrzebne wypowiadają głośno magiczne słowa, po których zrywa się wiatr. Wiatr ten porywa ich i unosi w powietrzu. Wirując w takim wietrznym tańcu misie powracają do naszej Krainy.
- Czy mogą jeszcze potem wrócić do ludzi?
- Tak, oczywiście jeżeli zechcą.
Kalisasa napił się herbaty i kontynuował.
- Przyszedłem tutaj dzisiaj ponieważ i Ty niedługo będziesz musiał zdecydować co chcesz robić- czy chcesz poznać świat ludzi, czy wolisz zostać w Przytulce. Ponieważ jesteś najzdolniejszym uczniem odwiedzam Cię osobiście. Co roku odwiedzam najzdolniejsze misie, aby przyjrzeć im się z bliska i porozmawiać.
- Cieszę się i dziękuję- powiedział zarumieniony i wzruszony zarazem Tufi.
- No, na mnie już czas. Pomyśl w wolnej chwili o tym o czym tu rozmawialiśmy. Niedługo odwiedzę was w szkole i wtedy będziesz musiał odpowiedzieć co byś chciał robić.
- Ale ja już wiem- powiedział Tufi- chciałbym bardzo poznać świat ludzi, chciałbym, żeby mnie pokochało jakieś dziecko.
- Cieszę się, że już wiesz co chcesz robić- powiedział Kalisasa i uścisnął wszystkim łapki na pożegnanie.
Po wyjściu dostojnego Kalisasy Tufi, Mama i Tata długo jeszcze rozmawiali o świecie ludzi i o tym, że już niedługo Tufi znajdzie się w tym świecie.

Brak głosów