Czemu Gmyz wyleciał tak w zasadzie?

Obrazek użytkownika Smok Eustachy
Kraj

Ciężkie czasy nastały. Teraz nawet najtępszy pisior wyrasta na geniusza w porównaniu. Mamy bowiem nową fazę. Renesans porównań samochodowych. Kto to wszystko nakręca? Macie mały przykład, czyli cytat:

Nie wiem jaki idiota może wierzyć, że dla zbadania zderzenia samochodu z drzewem ważniejsza jest analiza drzewa od zastanowienia się, dlaczego samochód w ogóle znalazł się na poboczu. Myślicie wy tam w ogóle?

Takich fazujących jest więcej. Samochód walnął w drzewo, nie wyhamował, wina kierowcy etc. Opowiadania pozrzynane jak klasówki w gimnazjum. Legendy. Perejra w reakcji wydłubał filmik jak samochód łamie brzozę. Ale ja nie o tym.

Niech będzie faktycznie samochód wbity w drzewo, mgła, ślisko. Wina kierowcy.  Ale przychodzi Szerlok i wykrywa nowe okoliczności:

  1. Drzewo słabe jakieś. Taka samosiejka 2 cm średnicy.
  2. Samochód ma 4 koła a tu pięć śladów hamowania. Zapasowym hamowali?
  3. Obok jest drugie złamane drzewko, w pobliżu ale nie po drodze.
  4. Samochód wypadł z drogi bo ktoś zdetonował ładunek który odstrzelił koło.

A tamci płodzą portrety psychologiczne kierowcy, dziadka kierowcy, wujka lakiernika itp.

Tak teraz pojąłem, że niezależna badania posiadają znamiona szerlokowatości. Macierewicz wyciągający ekerkę i mierzący kąty ma w sobie coś klimatycznego.

Pora jednak kończyć tą dygresję. Drugim podobnie uciążliwym zjawiskiem są przeczekiwacze. Pojawiają się nowe okoliczności, np. brak gen Błasika w kokpicie, zapada głuche milczenie na kilka miesięcy, po czym odzywają się przeczekiwacze: gen Błasik, no był w kokpicie. Kto mówił, że nie był? Jak nie był?

Nie lubię ich bo muszę wracać stale do zamkniętych i wyczerpanych tematów. Ostatnio znowu wyciągnęli Raport Millera. Że taki obszerny (mogli dołączyć książkę telefoniczną, byłby grubszy) to pewnie sensowny. A Macierewicz co ma? Nic nie ma. Jakieś zdjęcia. Nie wiedzą jakie są dowody na wybuchy, nic nie słyszeli i przehibernowali ostatnie dwa lata.

Nie o tym chciałem jednak pisać. Nie pojmuję, czemu Gmyz wyleciał z roboty. Niejaki  Paweł Majewski pisze teraz to samo, bipacze wykryły trotyl, też w Rzeczpospolitej, nikt nie protestuje, nie dziwi się. Sprawa oczywista że wykryły. Analfabety proszę sobie obejrzeć materiał audiowizualny:

http://www.youtube.com/watch?v=yffRnDCXskc

Co więcej, Gmyz wyleciał za pisanie prawdy a Durczok za kłapanie nieprawdy (jak wylądują to mnie zabije) nie wyleciał.

Wyliczmy zatem okoliczności, których teoria wypadkowa nie tłumaczy:

  1. Wywalenie Gmyza.
  2. Niewywalenie Durczoka.
  3. Brak wykonania badań pirotechnicznych w ciągu 3 lat dochodzenia.
  4. Brak sekcji.
  5. Brak analizy zapisów skrzynki Jaka-40.
  6. Raport Millera pada w konfrontacji z kątomierzem.
  7. Zajumanie zdjęć Amielina przez Millera.
  8. Nieprzetłumaczenie Polskich Uwag do Raportu MAK na angielski.
  9. Wątpliwe podstawy prawne Komisji Millera.
  10. Straszliwy gniot National Geographic z cyklu "Katastrofa w Przestworzach".
  11. Szlaban w TV na materiały filmowe ze Smoleńska. Parę minut - jedne i te same - puszczają na okrągło przy każdej okazji.
  12. Ciąg dalszy doktryny mordy w kubeł - zerowe zainteresowanie reżimowej telewizji kręceniem filmów  dokumentalnych.
  13. Brylowanie w mediach tych samych zgranych indywiduów, jak Flanelka.
  14. Niezbadanie brzozy.
  15. Wysłanie geodety który by to wszystko pomierzył też budzi grozę.
  16. Czepianie się Zespołu Parlamentarnego, że nie wykonuje czynności, których nie może wykonać bo nie ma możliwości. Czynności, które leżą w kompetencjach prokuratury i Millera.
  17. Schiza dr Laska, który jako jedna komisja nie może wie co robił jako druga komisja.
  18. Gdzie są kontrolerzy lotu? Zawieruszyli się.

Teoria zamachowa zaś dostarcza tu dobrego wytłumaczenia. Ale są i okoliczności odmienne: Tak czy siak Miller był w stanie wcisnąć bardziej przekonywującą ściemę. Ponieważ tego nie zrobił, więc chciał nas sprowadzić na tory zamachowe. Pytanie: czemu?

Brak głosów