Oświadczenie Wojciecha Stawiszyńskiego

Obrazek użytkownika Redakcja
Kraj

Nie byłem przywódcą Solidarności, ani tym bardziej jej
„legendą”. Byłem jednym z milionów jej członków (1980-81) i jednym z tysięcy (1982-89) działającym w podziemiu.

Osoby, które podpisały znane oświadczenie z 31 sierpnia 2010 r. były w tamtych latach moimi dowódcami i bohaterami (nie wszystkie).

Treść ich oświadczenia budzi mój zdecydowany sprzeciw.

Jeżeli „Sierpień” jest – a z tym się zgadzam – „(…) symbolem polskiej demokracji i społeczeństwa obywatelskiego”, to jak można domagać się, aby Państwo Polskie było wyłącznym organizatorem obchodów rocznicowych?

I na czym niby ma polegać odwaga „cywilna i polityczna” Państwa ?

„(…) Od dwudziestu lat rocznice służą do zabijania tradycji i pamięci o tamtych czasach” – stwierdzenie to jest tak nieprawdziwe, że aż absurdalne.

A któż to narzuca jedyną poprawną wersję tej tradycji i pamięci? Czyż nie autorzy oświadczenia i ich środowiska polityczne?

Nie zgadzam się też z tezą, że obchody tegoroczne zakończyły się kompromitacją. Jeżeli ktoś się skompromitował, to tylu kilku polityków i komentatorów.

I wreszcie „(…) obecna Solidarność poza znakiem graficznym nie ma nic wspólnego z tradycjami Sierpnia i odwagą jego przywódców w stanie wojennym” – to kolejne, arbitralne, sprzeczne z faktami i zdrowym rozsądkiem stwierdzenie.

Mógłbym zapytać: a co wspólnego ma DZIŚ Lech Wałęsa i inni podpisani z tradycjami „Sierpnia” i odwagą jego przywódców w stanie wojennym?

Wojciech Stawiszyński

(„Sergiusz”, „Roman Górny”, „Andrzej Bielski”)

Założyciel i szef Terenowego Komitetu Oporu „Solidarność”

(TKO"S") w 1982 r.

Organizator i szef „Armenii” w 1983-1989,

Szef warszawskiego Radia „S” w 1984-1989

Członek RKW Regionu Mazowsze w 1986 r.

Brak głosów

Komentarze

Wielki bojownik niewidziany co prawda w stoczni poza Panią Henryką która widziała jak kanapki robił (1980). Gość który i w 1989 nie był w stoczni widziany za to jak stoczniowcy wychodzili to nagle znalazł się na zdjęciu z wychodzącymi.
Tak było: jeden wskakiwał przez płot którego nie było a drugi wychodził z miejsca gdzie go nie było. Polityka historyczna w wykonaniu PO :)))))))
Sapere Aude

Vote up!
0
Vote down!
0

Sapere Aude

#83773

można chyba podciągnąć pod kolaż (z francuskiego: collage).
Tu się wytnie, tam się wklei, tu się wciśnie, tam przesunie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#83789

Dzisiaj wiemy już tyle o przywódcach Solidarności, czego nie wiedzieliśmy w czasie o którym pan pisze, wiemy tyle, że to, że ci ludzie mają jeszcze czelność wychodzić przed szereg jest hańbą i wstydem dla nas wszystkich, byłych uczestników tych wydarzeń. Ci ludzie tzw. TW i ich doradcy, wszyscy, powinni siedzieć w lochach bez okien, za zdradę i oszustwo, którego dopuścili się wobec nas, wobec narodu!!! Zgadzam się z panem w tym sprzeciwie, ale dla mnie to za mało, należy się ponownie organizować, ozganizować własny przekaz medialny, by społeczeństwu przekazać zdrajców, by oszukane społeczeństwo wymierzyło karę!!! Jak żyć ze świadomością tak ogromnego kłamstwa??? Ci kłamcy występują w telewizji jako bohaterowie a społeczeństwo jak w hipnozie bije brawo??? Pzdr.

Vote up!
0
Vote down!
0
#83783

Jako członek prezydium Zarządu Regionu "S" w 1981r i więzień stanu wojennego w pełni solidaryzuję się z autorem oświadczenia. Szczególnie my, świadkowie wydarzeń musimy stale przypominać z czego wynikają obecne podziały.
To nie Kaczyński "buntuje ludzi przeciw ludziom", i nie jest prawdą, że "kiedyś byliśmy razem w walce z komuną".
Prawdą jest, że w walce z Solidarnością najskuteczniejszą metodą była agentura umieszczona w jego strukturach. Nie represje, pałowania czy polewanie wodą, lecz ludzie zainstalowani często jako przywódcy strajków (dziwnie "odważni) i gorliwi podstawieni "działacze" byli najgroźniejsi dla ruchu.
Ta agenturalna część Solidarności wygrała (dzięki SB)i teraz rości sobie pretensje do "znaku towarowego" Solidarność i utrzymuje, że to ona "obaliła komunę".
Potrzebny nam jest nowy, wielomilionowy ruch. Nas jest wielu, lecz jesteśmy rozproszeni.
Co myślicie o propozycji by masowo zapisywać się do obecnej Solidarności?
By jakiś Tusk nie mógł pytać "gdzie jest 9 milionów".
Leopold

Vote up!
0
Vote down!
0

Leopold

#83798

Mnie i moich kolegów, drobnicę "s" jakże często też płk/z-ca komendanta MO, szef d/s sb/ nawet na dworzec pkp dojechać nie pozwolił.
A im gwarantował przejazd i to nie byle gdzie, do Gdańska, do rozsadnika prl. do strajkującej stoczni.
Pamiętam ich z końca lat 80, szczególnie Wujca,Kowalika, jak na spotkaniach m.in. w instytucie socjologii na Karowej usiłowali tonować nasze bojowe nastroje argumentując to tym, że dajemy pożywkę partyjnemu betonowi, a osłabiamy liberałów w kcpzpr, czyli tam gdzie niemal do końca instruktorem ekonomii był zdolny dr L.B. do końca lat 80!!!dłubiący coś przy reformie księżycowej, socjalistycznej ekonomii!!!
J. Kaczyński trafił ich a same jaja!. dlatego tak zawyli!' dlatego tak ich to rozjuszyło.
Hałaśliwa warszawka niemal od początku ciągnęła za sobą esbecki ogon, tak jak Ewa M. stasi!!!!
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#83805

"..J. Kaczyński trafił ich w same jaja!. dlatego tak zawyli!' dlatego tak ich to rozjuszyło.. "

Jak dla mnie BINGO.

W. red

Vote up!
0
Vote down!
0

W. red

#83822

Ja też nie czułem się nigdy przywódcą ani bohaterem pomimo że z "przedwojennego" zarządu solidarności w moim liczącym prawie 1000 pracowników zakładzie zostało nas kilkoro a po kolejnych wpadkach sam musiałem kierować pozostałą strukturą. Pomimo mojej wpadki i wyrzucenia mnie z zakładu pozostałem w Solidarności aż do czasu objęcia funkcji przewodniczącego Mazowsza przez M.Boniego. Wtedy ja i wielu moich znajomych rozstaliśmy się ze związkiem. To na naszych plecach Bolek, Znak i inni dorobili się zaszczytów i majątków których im już pewnie nie odbierzemy ale nie pozwólmy żeby fałszowali historię. Nawet jeśli służby specjalne miały duży wpływ na związek przez swoich agentów to nie możemy pozwolić wmawiać Polakom że wolność zawdzięczamy agentom i UBkom. Wolność zawdzięczamy tysiącom działaczy i milionom członków Solidarności.

Im zawdzięczamy tylko to że przy okrągłym stole podpisali porozumienie gwarantujące obu stronom ugody nietykalność za przestępstwa, morderstwa oraz grabież majątku narodowego i związkowego. Narodu Polskiego to porozumienie w żaden sposób nie obejmowało.

Dodam że na miejscu mojego byłego zakładu stoją centra handlowe zagranicznych właścicieli więc z 800 byłych członków Solidarności nie ma w związku ani jednej osoby. Donek - twoja uwaga o dzisiejszej liczebności związku jest tak samo trafna jak zachwyty bronka pod nieruchomymi dźwigami upadłej stoczni Szczecińskiej. Wam to zawdzięczamy i wam to zapamiętamy że od 20 lat rozbijacie Solidarność niszcząc Polski przemysł.

 

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#83830