Nowa wspaniała Nauka

Obrazek użytkownika Shork
Idee

Wracam do kontynuowania cyklu o ślepej ścieżce ewolucji (w którą nie wierzę w podawanej formie) którą tupiemy ku nowemu i wspaniałemu światowi.

Obejrzałem ostatnio częściowo dokument o zaszyfrowanej księdze sprzed stuleci, której to księgi nie mogą odczytać nawet komputery. Właściwie powinienem napisać paradokument.
Swoją wiedzę mam i pogłębiam ją udowadniając jednocześnie mojej nauczycielce chemii, że jesteśmy jeszcze daleko od jej (głowy) przepełnienia.
W częstych dyskusjach z wyznawcami religii ateistycznej, zdarza mi się, że jakiś ciołek wetknie swój ryjek między wiersze i wypali jakąś mądrość w stylu: Gdyby Kościół Katolicki nie przeszkadzał, to medycyna rozwinęłaby się szybciej. Wredny KK nie pozwalał na rozwój zielarstwa, nakazywał życie w brudzie i palił szpitale. Czy tak jak we wspomnianym paradokumencie walił popartą swoim tytułem naukowym tezę, że spisujący metody leczenia bał się Inkwizycji, bo przecież KK nakazuje nie leczyć chorego, gdyż "Bóg chciał, żeby umarł".
Szpitale rozpowszechnił Kościół, w Średniowieczu ludzie myli się bardzo często. Z powodu zaniknięcia taniej siły roboczej czyli niewolników rozwijały się nauki techniczne, a szacunek do człowieka i nakaz jego miłowania wspierał medycynę. Kto ma ochotę na ten temat ze mną dyskutować, niech się lepiej przygotuje, żeby nie wyszedł na gimbusa.
Ale wracajmy do zagadki z filmu. Zwróćcie uwagę, jak niewiedza natychmiast zmieniła założenie na "zaszyfrowany, bo by Inkwizycja spaliła" No właśnie spaliłaby, chyba że by sama zleciła zaszyfrowanie.
W czasie dyskusji ewolucyjnych, wyznawcy religii ateistycznej powołują się na "O powstawaniu gatunków" jako na pewnik. Oczywiście nie znają ani historii jej powstania, ani treści. Nie wiedzą o wielu błędach w niej zawartych. I nie piszę jedynie o wnioskach, ale i obserwacjach. Problemem jest również to, że zachwyceni bezkrytycznym przyjęciem dzieła, paranaukowcy dokładali swoje tezy i fałszywe dowody. No ale wracając do czystego Darwina. Istnieje w teorii ewolucji teoria ślepej ścieżki. Która działa jak packa na wszelkiego rodzaju zwolenników tępego parcia do przodu w imię postępu.
Transplantologia. Tu kończy się zabawa.
Przeszczepów dokonujemy od lat kilkudziesięciu, ostatnio skuteczność wzrosła. Jednocześnie przeciwnicy dawkowania osobom chorym leków życia, próbują wyhodować chore organy zgodne z tkanką chorego bo i z jego tkanek.
Wszystko fajnie. Tramwaj uciął ci nogę, lekarz pobiera trochę komórek macierzystych, w warunkach laboratoryjnych hoduje organ przez nawet klika lat, po czym doczepia i już po paru miesiącach biegasz. Pasuje?
Ależ skąd! Ta metoda oczywiście jest możliwa, ale stosuje się hodowlę rodzeństwa kończącą się zabiciem, żeby pobrać komórki macierzyste. Robi się wielką akcję "daj narządy po śmierci" gdy tak naprawdę po śmierci można oddać najwyżej rogówkę. Wprowadza się definicję "śmierci mózgowej" która jest analogiczna do "demokracji socjalistycznej". Ustalana drogą arbitralną metodą prawie że głosowania i z błędami.
Pamiętacie akcję z magazynowaniem krwi pępowinowej? To sobie przypomnijcie. Choć gdy wchodzi w grę oszukiwanie ludzi powinno się taką akcję nazywać aferą.
Z naszego podwórka. Czy wiecie, że przepisywanie niektórych leków jest uzależnione od wieku pacjenta?
Nie z powodu tego, że starszym czy młodszym mógłby zaszkodzić, ale z powodu tego, że mógłby pomóc. Starsi ludzie na przykład dostają leki łagodzące objawy. Stąd moda na eutanazję i "dobrą śmierć".
A teraz wyobraźcie sobie jak rozwija się nauka o hodowli tkanek, gdy poinformowani rzetelnie ludzie odmawiają dobijania swoich bliskich. No wyobraźcie sobie i napiszcie z czystym sumieniem kto hamuje naukę.
http://www.pch24.pl/horror-transplantacji---smierc-mozgowa-nie-istnieje-,11726,i.html

Brak głosów

Komentarze

ze S. Johansson i E. McGregorem. Początek raczej nudny, ale później nawet ciekawie się rozwija - właśnie w tym temacie.

Pzdr.

Vote up!
0
Vote down!
0
#324194

Transplantologia w ogóle jest slepą ściezką rozwoju medycyny. Nie odmawiam jednak nikomu prawa do jej stosowania, jesli koś sobie tego wyraźnie życzy. Natomiast obawiam się, że niedługo niczego się już nie będzie leczyć ani ziołami, ani pigułkami, ani żadna inną terapią poza krojeniem i doszywaniem. Bo napór biznesu będzie tak wielki i struktura logistyki medycznej tak daleko wyspecjalizowana, że na inne formy leczenia szkoda będzie po prostu pieniędzy. Dlatego jak zwykle polecam surwiwalowy zielnik z XVI wieku: herbarz.wordpress.com alchymista === Obywatel, który wybiera królów i obala tyranów Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0
#324226

Pytam się bez żadnych takich tam. Skąd wiadomo, ze w średniowieczu ludzie myli się bardzo często? No to kiedy przestali się myć? W renesansie, w baroku, w rokoku, czy w oświeceniu?
Ludzie bardzo dbali o higienę w starożytności. Mieli wc. (dosłownie, bo spłukiwane przepływającą wodą, oczywiście nie wszystkich było na takie ustrojstwa stać), cesarze budowali termy (łaźnie z basenami) dla wszystkich obywateli, opłatę za publiczne kibelki wprowadzono dopiero w I w.n.e (Wespazjan, Pecunia non olet), a przedtem nawet biedak albo centuś nie musiał załatwiać się na ulicy.
Dlatego jestem ciekawa, kiedy przestali się myć, za to zaczęli nosić przy sobie poręczne przyrządy do zabijania wszy.

Mnie się wydaje, że upadek higieny nastąpił właśnie w średniowieczu, po upadku cywilizacji rzymskiej w wyniku najazdu barbarzyńców, którzy wnieśli swoje stepowe obyczaje.

Vote up!
0
Vote down!
0
#324227

Religia była elementem, który pozwolił zachować rzymską cywilizację mimo napływu barbarzyństwa. Z resztą cywilizacja napływowa nie była zainteresowana niesieniem własnej kultury bo jej nie miała, za to chętnie przejmowała cudzą, przy okazji niszcząc.
A czy w średniowieczu ludzie się często myli świadczy liczba łaźni miejskich, z których wiele było obowiązkowych dla poszczególnych stanów. Wystarczy sprawdzić źródła, które również mówią, że w Wersalu nie przewidziano toalet i srywano po kątach.
A ludzie przestali się myć po zarazach, które rozprzestrzeniały się niestety przez łaźnie miejskie. Oraz przez głoszone przez uczonych tezy, jakoby zaraza wnikała do człowieka przez skórę, przeto myć się trzeba jak najrzadziej by naturalny łój zakleił otwory w skórze. Z tego powodu Ludwik Słońce roztaczał wokół siebie złocistą i namacalną aurę smrodu.

___________________________
spodziewaj się wszystkiego.

Vote up!
0
Vote down!
0

___________________________
spodziewaj się wszystkiego.

#324302

O tych obowiązkowych łaźniach nie wiedziałam.
Co do późniejszej(?) "higieny", to z tym załatwianiem się po kątach, a nawet na korytarzach, wiąże się zwyczaj okresowego przenoszenia się władców z jednego pałacu do innego, praktykowany także w Hiszpanii. Władca z dworem się wyprowadza, a tymczasem specjalne ekipy "sanitarne" doprowadzają pałac do stanu używalności.

Cywilizację (rozumianą jako nauka, kultura) ocalili mnisi irlandzcy, w ich klasztorach bowiem przetrwały najazd barbarzyńców manuskrypty. Tak przynajmniej twierdzą sami Irlandczycy :-)

Vote up!
0
Vote down!
0
#324323

się dosłownie po Irlandii Cromwell nie zostawiając czasem i kamienia na kamieniu. Za samo to powinien być potępiony jak Hitler.
___________________________
spodziewaj się wszystkiego.

Vote up!
0
Vote down!
0

___________________________
spodziewaj się wszystkiego.

#324366