Jak sprytny Donald wywiódł w pole złego generała

Obrazek użytkownika Shork
Humor i satyra

inspirowane bajkami o Leninie.

Sprytny Donald nie miał tego dnia dobrego humoru. Zły generał rozpoczął aresztowania wszystkich jego kolegów z opozycji. Cała opozycja została uznana za nielegalną. Do tego na ulicach panoszyły się czołgi i transportery opancerzone czyniąc hałas, od którego mogła rozboleć głowa.
Wracał Donald do domu, robiąc groźne miny do przechodzących patroli, a ci nie śmieli go zatrzymać, myśląc że skoro robi takie groźne miny, to widocznie może.
Wrócił Donald do domu, usiadł do obiadu, łyżkę zgrabnie ujął i mówi do żony.
- Jest niedobrze, kolegów internują, w sanatoriach usadzają. Jak tak dalej pójdzie to i mnie zamkną, a wiesz, że ja bez domowego jedzenia długo nie wytrzymam.
Rozpłakała się Małgorzata rzewnie, ale zaraz łzy otarła, bo mąż nie lubił gdy zupa była za słona. Podała szybko szparagową z kluseczkami i wróciła do tłuczenia schabowego, bo Donald lubił mocno tłuczone.
Ten zjadł ze smakiem, odsunął talerz jak to miał w zwyczaju i czekając na drugie dłubał w zębach wykałaczką.
Nie dlatego, żeby coś miał z zębami. Skąd! Zęby miał zdrowe, bo często chodził na przeglądy do stomatologa, a do tego szorował je rano i wieczorem pastą z fluorem.
Dłubał dla uspokojenia nerwów.

Przy drugim daniu humor mu się wyraźnie poprawił. Przełknął ostatniego kęsa i wykrzyknął radośnie!
- Już wiem, Małgocha. Będziesz w ciąży.
Małgosia pokraśniała i już zaczęła zapaskę zsuwać, żeby Donald się nie rozmyślił jak ostatnio, ale ten tylko krótko rzucił.
- Wieczorem.
I poszedł zadzwonić do znajomego ginekologa.

Ten element bajki pominiemy, gdyż mogą jej słuchać dzieci, które jeszcze nie przeszły w przedszkolu kursu doskonalenia technik sprawiania przyjemności, wprowadzonego jako przedmiot obowiązkowy przez minister Biedroń.

Stało się co się mieć stało i już po tygodniu cała rodzina udała się do lekarza po zaświadczenie. Okazało się, że zdążyli w ostatniej chwili bo w domu w tym czasie, zły generał zastawił na Donalda pułapkę.

Wracali sobie radośnie, pokraśniali od mrozu, gdy nagle podbiegło dwóch uzbrojonych siepaczy generała i celując do Donalda z karabinów krzyknęli:
- Poddaj się, jesteś internowany!
Ale on nie przejął się wcale i wyciągnął świeżuteńkie zwolnienie L4.
Siepacze stanęli jak wryci. Nie mogli nic powiedzieć. Wtedy z cienia przy schodach wyszedł sam zły generał, zdziwiony czemu to tak długo trwa.
Sięgnął po druczek, sprawdził pieczątkę, ale nawet on nie mógł nic poradzić. Klął tylko cicho na taki obrót sprawy.
Tak to sprytny Donald wywiódł w pole złego generała.

Brak głosów

Komentarze

Seiko.Fajny tekst.Szkoda tylko że Kaczyński jako kawaler nie może znależć podobnego alibi na ;nieinternowanie;.Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0

Seiko

#326645