Gazeta Wyborcza

Obrazek użytkownika Shork
Kraj

Przy okazji koncertu Artyści o Smoleńsku II, dostałem od kolegi wkładkę do sobotniej Gazety Wyborczej z prośbą, żebym jakoś skomentował. Jako że GW nie używam nawet do podcierania tyłka, bo więcej gówna zostawia niż zbiera, z dużą ostrożnością, uzbrojony w gumowe rękawiczki, zacząłem przeglądanie od wkładki telewizyjnej. Obok felietonu Michała Ogórka, który parając się kabaretem na zlecenie sprawił, że śmieszne ma tylko nazwisko, jest półstronicowa recenzja "Spisku" Anity Gargas. Napisał ją Wojciech Czuchnowski. Już za samą ilość zastosowanych cudzysłowów powinien zostać skazany na kąpiel w basenie z głodnymi krokodylami. Nie każdy z państwa to wie, ale nadużywanie cudzysłowów, a także tak zwanych emotikonów wiąże się z brakiem umiejętności wyrażenia emocji w tekście. Pełnią one rolę wtrącenia, zwykle wulgarnego w mowie. W tym tekście jasno określony jest target. Redaktor mruga okiem do czytelnika o ubogim zasobie słów i najprostszą formą próbuje ośmieszyć zjawisko.
Na początku pan Czuchnowski wyraża swoje oburzenie, że w porze największej oglądalności, telewizja publiczna, mająca w statucie misję i opłacana z abonamentu obywateli, ośmiela się puścić film, który przedstawia sceptyczną wobec rządowej linii interpretację katastrofy smoleńskiej. Potem jest oburzania więcej, a na koniec z przerażeniem stwierdza, że względy ekonomiczne, czyli liczba zainteresowanych widzów zdecydowały o tej misji TVP. No pewnie, mimo wysiłków GW osoby rzygające Smoleńskiem nadal stanowią nieliczną grupę. Czuchnowicz wieszczy, że ten film zapędzi do grzejących silniki autokarów tłumy, które z rykiem będą próbowały obalić słodki spokój bywalców Starbucksa, wyrwą ulotki kolporterom, zabronią dwunastogodzinnego dnia pracy korpoludkom, zmniejszą VAT na artykuły dla dzieci kosztem VATu na prezerwatywy i w ogóle spalą na stosie wszystkich, którzy nie okażą medalika do kontroli.
A najśmieszniejsze w tym wszystkim jest przeoczone przez jakiegoś copywritera czy innego stażystę określenie filmu jako dokumentalny. Bez cudzysłowów.

Po takiej lekturze buldoga agoryjnego, parustronicowa wkładka o prawdzie powinna okazać się niepotrzebna i tak została potraktowana przez dwóch dziennikarzy przez duże K i znów Czuchnowskiego, który wyraźnie w recenzji się wypsztykał.

Po pierwsze gratuluję tytułu "Wyjście z mgły. Prawda o katastrofie smoleńskiej". Obawiam się, że ten środek liryczny, zastosowany w tytule jest niezrozumiały dla 99% czytelników Gazety Wyborczej. To sukces Agory w wymuszaniu jako kultury wypocin miernot. Samiście sobie czytelnika wychowali. Całe szczęście że się liczebnie kurczy. A ta prawda, może gdyby była napisana cyrylicą...

W środku, w kolejności jakże modnego alfabetu, wymienione wszystkie fakty tragedii smoleńskiej. Te oficjalne.
Co cieszy, już nie emanujecie oczywistymi nieprawdami, wolicie pewne rzeczy przemilczeć. Nadal jednak groźnie używacie manipulacji, używając słów bliskoznacznych nie określających precyzyjnie, tylko gdzieś zza mgły.

No właśnie mgła pokazuje jak potraktowano niewygodne fakty. Rozdmuchano do pół kolumny durny wymysł rozpylenia helu, natomiast ani słowem nie wspomniano o wyśmiewaniu przez prawie trzy miesiące koncepcji, że można zrobić sztuczną mgłę.

Takich kwiatków w rodzaju "oddania zapisów czarnych skrzynek" zamiast "oddanie kopii zapisów części czarnych skrzynek" jest dużo więcej. Wprawne oko wychwyci, leming niestety nie posiada wprawnego oka, zdaje się na oko swoich autorytetów.

Reasumując powstał (być może w odzewie miedzy innymi na organizowaną przez niepoprawnych listę odpowiedzi na pytania leminga i na moje instrukcje jego uczłowieczania) podręcznik rozmówek z PiSiorami, Moherowymi Beretami, członkami sekty smoleńskiej itp. Być może ktoś z waszych znajomych wyklepie go na pamięć, ale nie mam żadnych obaw, że po wymianie argumentów to on podwinie pod siebie kusy ogonek i z bluzgiem na ustach poleci po nowy numer Metra z dalszymi instrukcjami.

A do was, tuzy dziennikarstwa Agory mam tylko jedno pytanie. Dlaczego, mając taki potencjał, takie pieniądze, takich redaktorów, skupiliście się na tępej obronie tez zawartych w raportach opartych na niekompletnych danych, zamiast tak po dziennikarsku podrążyć sprawę, wykryć nowe informację, przesłuchać ciekawych ludzi, dotrzeć do świadków?

Brak głosów

Komentarze

Czytając artykuł w Wyborczej w ogóle mnie nie dziwi spadek jej
czytelników mam nadzieje że już nie długo pozbędziemy się ich tekstów i manipulacji na zawsze.

Vote up!
0
Vote down!
0

<p>Polak to honor.</p>

#349197

Co to za kolega, że żąda takich poświęceń!
Ja bym raczej nie wyszła poza pierwszy akapit. ;-)

Pzdr.

Vote up!
0
Vote down!
0
#349218

A ja dla sprawy się poświęcam.

___________________________
spodziewaj się wszystkiego.

Vote up!
0
Vote down!
0

___________________________
spodziewaj się wszystkiego.

#349257

Po jaką CHOLERĘ kupuje ktokolwiek ten ..... brak mi słów na dostatecznie obelżywe określenie tego antypolskiego szmatławca!

Vote up!
0
Vote down!
0
#349223

Kolega robi rzecz, którą każdy z was może robić. Gdy jest w miejscach użyteczności publicznej, w których wyłożona jest Gazeta Wyborcza, po cichu podmienia ją na Gazetę Polską, albo inne prawicowe pismo, a GW zabiera na makulaturę. Wbrew pozorom wymaga to odwagi i za tonie śmiem odmówić jego prośbie.
___________________________
spodziewaj się wszystkiego.

Vote up!
0
Vote down!
0

___________________________
spodziewaj się wszystkiego.

#349262

Dlaczego, mając taki potencjał, takie pieniądze, takich redaktorów, skupiliście się na tępej obronie tez zawartych w raportach opartych na niekompletnych danych, zamiast tak po dziennikarsku podrążyć sprawę, wykryć nowe informację, przesłuchać ciekawych ludzi, dotrzeć do świadków?
------------------------------------------------------
Czy można wilka namówić na jarską dietę? Przecież zacytowane zdanie to jakieś pomieszanie z poplątaniem. Gdyby oni tak po dziennikarsku podrążyli sprawę, to nie mieliby takiego potencjału, takich pieniędzy. Ta ichnia tępota jest zamierzona i opłacalna. Trudno oczekiwać od funkcjonariuszy medialnych rzuconych na pierwszą linię frontu dezinformacji, braku lojalności względem swoich sponsorów.

Vote up!
0
Vote down!
0
#349238

 Odpowiedź na prowokujące pytanie Shorka dał w dzisiejszym wywiadzie Marek Król - wpolityce.pl,   cyt." Bo oni zabrnęli za daleko...

M.K.  Tak, oni poszli za daleko. Tak więc ta ich nienawiść jest formą walki o życie. Tak długo, jak będą mogli kłamać na temat tragedii smoleńskiej, tak długo będą przez swoich decydentów nagradzani audycjami telewizyjnymi, programami itd. To dokładnie przypomina casus Katynia – w momencie, gdy to się upubliczni, bo domyślamy się prawdy, prawie ją znamy, ale gdy ta wiedza stanie się własnością publiczną, to stanie się z nimi to samo, co z innymi słynnymi propagandzistami telewizyjnymi, z tamtą starą formacją. To wszystko jest o tyle przykre, że jest to tak jakby powtórka z PRL-u. Jest takie żydowskie powiedzenie: „możesz przejść długą drogę kłamstw, ale nigdy z powrotem”. Oni wiedzą, że już nie mają drogi powrotnej. Stąd ta ich agresja."
Warto przeczytać całość http://wpolityce.pl/wydarzenia/50826-nasz-wywiad-marek-krol-o-smolenskim-dodatku-wyborczej-przypomnial-mi-teksty-w-trybunie-ludu-majace-dac-odpor-jakims-wrogom

Vote up!
0
Vote down!
0
#349338

Także i ja  nie liczę na wrażliwość propagadzistów Z GW. Za to liczę na opamiętanie, otwarcie oczu tych, co to się tej propagandzie omamić dali. 
Realny kopniak w realną rzyć najlepiej w tym pomaga ;-)

Vote up!
0
Vote down!
0
#349345