Reforma admininistracyjno - systemowa

Obrazek użytkownika tonymld
Kraj

Jak wiemy, w tym roku mija 10. lat od przeprowadzenia w Polsce reformy administracyjnej. Z 49. małych zrobiono 16. dużych województw. Niestety, ale moim zdaniem należy dokończyć pewne sprawy, i poprowadzić reformę dalej. I nie wynika to z mojego widzi mi się, a z racjonalnych przesłanek, które poniżej zechcę przedstawić.

Oczywiście zmniejszenie liczby województw i wprowadzenie nowego (starego) stopnia w administracji samorządowej - powiatów uważam za rzecz pozytywną, ponieważ polityczna "odległość" pomiędzy województwem a gminą była zbyt duża. Nie znaczy to jednak, że wszystko zostało wykonane wyśmienicie i nie ma czego w tym poprawiać.

Co do zmiany liczny województw, np. włączenie opolskiego do śląskiego, czy też utworzenie środkowo - pomorskiego w chwili obecnej uważam za zły pomysł. Dlaczego? Ponieważ taka zmiana, będzie się wiązać z dużymi kosztami finansowymi i niepotrzebnym bałaganem. Niemniej jednak należy dokonać pewnej zmiany.

Dystrykt Warszawa

Tak! Nie kolejne 17. województwo, a wydzielenie z województwa mazowieckiego, dystryktu obejmującego Warszawę i miejscowości przyległe. Dlaczego? W wielu przypadkach, Warszawa "zakłamuje" dane statystyczne dla woj. mazowieckiego, wobec czego prędzej czy później mieszkańcy nie będą mogli korzystać chociażby z dotacji UE. Następnie de facto należy stwierdzić, iż owy dystrykt już istnieje - proszę sprawdzić okręgi wyborcze, choćby do PE, gdzie obszar okręgu Warszawa I mogła by tworzyć owy dystrykt.

Proponowane przeze mnie rozwiązanie jest stosowane także w innych krajach, chociażby (co samo przychodzi na myśl) USA - Washington D.C., czy w Austrii - Land Wiedeń.

Aby zaoszczędzić na kosztach, niektóre organy powinny być wspólne dla Dystryktu Warszawa i woj. mazowieckiego.

Powiaty

Jak już na wstępie wspomniałem, uważam za pozytywny element funkcjonowanie powiatów, jednak należy wprowadzić pewne zmiany. Wraz z likwidacją małych województw, w byłych miastach wojewódzkich, jak np. Zamość, pozostały tak zwane Delegatury UW, które przecież nas, obywateli kosztują. Dla mnie jest to element zbędny i należy je zlikwidować, a kompetencje przekierować do Urzędów Wojewódzkich/Marszałkowskich lub właśnie do powiatów. Chodzi o to, aby tylko sprawy specjalnie skomplikowane trzeba było załatwiać bezpośrednio na poziomie województwa. Natomiast należy wiele spraw przekazać powiatom, ponieważ są one bliższe obywatelom. Także powiaty, moim zdaniem mają lepsze rozeznanie w lokalnych sprawach.

Chociażby paszporty, powinno się wyrabiać i odbierać w powiecie, jak ma to miejsce z wszelkimi dokumentami dotyczącymi pojazdów i kierowców.

Senat

Choć jest masa krytyków senatu, to jednak ze względów historycznych należałoby go zostawić, jako bezpośrednio wybieralne gremium - tak jak obecnie. Oczywiście wielu działaczy lokalnych wręcz marzy o tym, aby to lokalne samorządy (sejmiki) wysyłały swoich przedstawicieli na ciepłą posadkę, jednak jest to raczej w naszych warunkach political - fiction.

Jednak sposób obsadzania miejsc w senacie należało by zmienić razem z zasięgiem okręgów wyborczych dla senatu. W chwili obecnej, jest to niemalże odbicie składu Sejmu. Moim zdaniem, powinniśmy przyjąć zasadę, że ilość członków senatu, dla każdego województwa jest równa. W chwili obecnej, okręgi wyborcze do senatu, nie zawsze odpowiadają pewnej przynależności lokalnej.

Założenie, że każde województwo ma 6 senatorów jest dobre, ponieważ łączy wszystkich senatorów z danego województwa jako lokalnych "lobbystów" dla regionu. Sprawia także, że wiadomo którzy to są nasi senatorowie i jak nas reprezentują.

Dla dystryktu warszawskiego, przewidzianych czterech senatorów, co w mojej ocenie jest dość korzystne i prestiżowe dla stolicy.

Sejm

Należy zmniejszyć liczbę posłów do poziomu 400 posłów. Wiem, że są głosy aby było to mniej, jednak redukcja o 60. darmozjadów mniej, to i tak dużo. W końcu ja nie lubię tego, że są postacie które każdy zna, i takie, które nigdy się nie pojawiają w tv lub mediach.

Oczywiście PO swego czasu proponowała jednomandatowe okręgi wyborcze, jednak wątpię, aby to kiedykolwiek wprowadzili. Im się po prostu to nie opłaca. Dlatego bardziej do mnie przemawiają dwu- i trzy - mandatowe, mniejsze od obecnych, okręgi wyborcze. W nich poseł jest bardziej związany z okręgiem i jego problemami. Przy takiej konstelacji, oczywiście duże partie są zwycięzcami. Także opcja "na spadochroniarza" staje się trudniejsza - wyborcy będą raczej częściej preferować ludzi z danego terenu, aniżeli skoczków.

Ten punkt ma także jeden ważny pozytyw - w końcu wyborca myśląc o swoim okręgu wyborczym, będzie wiedział kogo winić a kogo wynagrodzić za sytuację regionu. Także partie, nie będą mogły zawsze narzucać "z góry" listy kandydatów. Sejm stanie się miejscem bardziej elitarnym i profesjonalnym. Nie będzie miejsca dla "szarych myszek" i ludzi z przypadku.

W zależności od liczby mieszkańców i powiązań regionalnych należałoby stworzyć listę okręgów dwu- i trzy- mandatowych.

Partycypacja młodych

Uważam, iż warto aby dać ludziom młodym, tj. w wieku 16. lat (ukończone w dniu wyborów) prawo do głosowania w wyborach samorządowych, referendach krajowych i lokalnych. W wielu wypadkach ludzie młodzi mają już pewien stan wiedzy (lekcje WOS) i pewna świadomość, wobec czego należało by dać im możliwość współdecydowania, aby ich politycznie "socjalizować". Nie koniecznie zwiększy to frekwencję, jednak chodzi o wypracowanie kultury społecznej i postawy społeczeństwa obywatelskiego.

Także przez to, że dotyczyć ro będzie spraw bliskich - samorząd, istnieje gwarancja, że będą dość dobrze zorientowani i sprawy będą bliskie ich interesom - np. budowa pływalni w mieście etc. - to coś konkretnego, aniżeli wybór partii i ludzi których mało kto zna. Dodatkowo dużym plusem lokalnym jest to, że nie zawsze chodzi o wielkie partie.

W perspektywie przyszłościowej przez pewne powiązanie posłów do okręgu (do sejmu) i wcześniejszą polityczną socjalizację młodych, można osiągnąć pozytywne efekty. Nie chodzi wcale o frekwencję samą w sobie, a raczej o świadomą decyzję na podstawie konkretnych doświadczeń.

Fazit

Zastanawiam się tylko, kto to wprowadzi? Proponowane rozwiązania wymagają zmiany konstytucji i należałoby przeprowadzić kampanię informacyjną. Następnie żadna partia rządząca, nie odważy się wprowadzić czegoś takiego, nie mając pewności co do korzyści.

Jak już wspomniałem, na rozwiązaniu, na poziomie Sejmu skorzystają duże partie. Żaden mały koalicjant rozwiązania nie poprze. W wypadku Senatu, należałoby liczyć na większy udział partii mniejszych, co przeniosłoby oś konfliktu między Sejmem a Senatem - należy przypuszczać, że bez zmiany rangi Senatu, dochodziło by do niepotrzebnych napięć.

Przekazanie większej władzy powiatom oraz powiązanie posłów może w końcu zmniejszyło by dystans między potencjalnym wyborcą a sferą polityki. Także owa bliskość dawałaby szansę realnego wpływu na bieg spraw, a nie dyktat partyjny.

Ludzie młodzi, może poprzez udział w życiu społecznym dla spraw lokalnych jak i wcześniej wspomniane agrumenty,dokonywaliby bardziej świadomego wyboru i poprzez większy wpływ i przejrzytość mogli by chętniej brać udział w wyborach i życiu lokalnych społeczności.

Brak głosów