10.04.2010 - zamilczany Raport Podkomisji MON

Obrazek użytkownika 35stan
Kraj

 

Podkomisja do ponownego zbadania wypadku lotniczego, działająca w ramach PKBWLLP, powołana została w lutym 2016 r. a "Raport z badania zdarzenia lotniczego z udziałem samolotu Tu 154M nr 101 z dnia 10 kwietnia 2010 r. nad lotniskiem Smoleńsk-Siewiernyj na terytorium Federacji Rosyjskiej" został podpisany w dniu 10 sierpnia 2021 roku.

Publiczna prezentacja Raportu nastąpiła w dniu 11 kwietnia 2022 roku.
13.04.2022 roku ukazało się "Oświadczenie Przewodniczącego Podkomisji" , w którym przyznano, że opublikowanie zdjęć ciał ofiar w jednym z załączników było błędem i oświadczono, ze zostaną one usunięte.

W dniu 27 kwietnia 2021 r. odbyło się Posiedzenie Senackiej Komisji ON, podczas którego toczono debatę nad Raportem jak i nad całym przebiegiem prac Podkomisji.
Zarówno upublicznienie Raportu jak i debata na jego temat w SKON, nie wzbudziła w społeczeństwie reakcji a szczególnie nie było reakcji środowiska blogerskiego, które tak intensywnie zaangażowało się w obywatelskie śledztwo po wydarzeniach z 10.04.2010 roku.

Od opublikowania Raportu Podkomisji MON i załączników , upłynęło kilka miesięcy i poza medialnymi formalnymi informacjami po publikacji, nie pojawiły się w przestrzeni publicznej analizy informacji zawartych w Raporcie.
Po przejrzeniu Raportu i załączników uważny czytelnik skonstatuje, że w generalnej ocenie, nie wnosi on nic nowego w stosunku do tego co przez lata publikował sejmowy ZP i Raporty Techniczne Podkomisji MON, uszczegóławiając pewne części tamtych opracowań.

 

Co uważnego czytelnika Raportu zastanawia, to ignorowanie przez autorów Raportu faktów i poszlak wskazujących na inny niż przedstawiony w Raporcie przebieg wydarzeń z 10.04.2010 roku a co za tym idzie na istotę tych wydarzeń.

 

Autorzy Raportu, wbrew faktom wynikającym z dokumentów będących w posiadaniu Podkomisji MON, przyjęli oś czasową lotu taką jaką przedstawiły Raporty MAK i KBWLLP(z nieznacznymi korektami).

Zacznijmy od tego co działo się rano, w dniu 10.04.2010 roku na lotnisku Okęcie w Warszawie.

Pamiętamy te „śmichy- chichy” ludzi i mediów związanych ze stroną ówcześnie będąca u władzy, dotyczące spóźnionego przybycia Pary Prezydenckiej na lotnisko Okęcie, co miało być powodem opóźnionego startu samolotu TU154M nr 101.

Tymczasem w Raporcie Podkomisji MON znalazł się taki kuriozalne „kwiatki”:

 

Opis do tego kadru z monitoringu lotniska Warszawa Okęcie z dnia 10.04.2010 r. godz. 4:46:18 UTC, czyli 6:46:18 UTC+2(czasu polskiego letniego).

Z tego wynikałoby, że o „spóźnieniu” Prezydenta nie powinno być mowy.

Tymczasem świadkowie relacjonowali, ze Prezydent przybył na lotnisko „kilka minut po godzinie 7-mej a Raport KBWLLP podawał taki czas:

(…)

O godz. 4:41 na pokład samolotu Tu-154M weszła pierwsza grupa pasażerów. O godz. 5:07 pod samolot podjechał, w asyście funkcjonariuszy BOR, samochód z Prezydentem RP i jego Małżonką. Wejście na pokład ostatnich pasażerów nastąpiło o 5:08. Samolot wystartował o godz. 5:27. Na pokładzie znajdowało się 96 osób, w tym 4 członków załogi kabinowej, 4 członków załogi pokładowej i 88 pasażerów.

(...)

str. 14/328 Raportu KBWLLP

Wg świadka senatora Marka Martynowskiego , który odprowadzał do samolotu niepełnosprawną członkinię Delegacji(z wejściem na pokład), Prezydent przybył po godzinie 7-mej ~7:10 – 7:15( o godzinie 7:02 jeszcze Prezydenta nie było; zapamiętał tę godzinę, bo samolot miał startować o godzinie 7:00 i bał się, że siedząc w środku, samolot wystartuje razem z nim.

 

]]>http://www.youtube.com/watch?v=X7HKeHQUzaw]]>

Skąd Podkomisja wzięła ten kadr z monitoringu, bo zapewne nie był to kadr z monitoringu w dniu 10.04.2010 roku?

Zgodnie z Programem Uroczystości(nie ma pewności, czy ten program, który oficjalnie dostarczono członkom Oficjalnej Delegacji towarzyszącej Prezydentowi w tej podróży i dziennikarzom mają cym towarzyszyć tej Delegacji, których w ostatniej chwili powiadomiono 9.04.2010 roku wieczorem, że nie polecą samolotem razem z Prezydentem, ale oddzielnym samolotem, był jedynym Programem), start samolotu miał się odbyć o godzinie 7:00 a lądowanie w Smoleńsku o godzinie 8:30 czasu lokalnego polskiego.

 

Wynika z tego, że planowany czas lotu TU154M nr 101 miał wynieść 1.5 h,, choć w planie lotu podano ten czas jako 1h 15 minut(przy pułapie lotu FL270).

W Raportach podano, ze lot odbywał się na pułapie FL330, co skutkować powinno krótszym czasem lotu i powinien on wynosić ~1h 10 minut, czyli takim jaki zaplanowano na lot TU154M nr 101 w dniu 7.04.201`0 roku, kiedy to leciał do Smoleńska D.Tusk na spotkanie z W. Putinem.

Dlaczego na lot z dnia 10.04.2010 roku zaplanowano w Programie Uroczystości czas lotu jako 1h 30 minut, tego w Raportach nie uzasadniono.

Zresztą z godziną startu „samolotu prezydenckiego” i z czasem lotu były dziwne kombinacje, które tak wyjaśniał ówczesny Minister ON B.Klich w piśmie do Sejmu, w odpowiedzi na usilne i wielokrotne zapytania poselskie, jakie składała Pani Poseł, śp. Jolanta Szczypińska.

 

Przytoczmy pełną treść tego pisma Ministra ON B.Klicha:

 

Odpowiedź ministra obrony narodowej - z upoważnienia prezesa Rady Ministrów na zapytanie nr 9562 w sprawie godziny, o której w dniu 10 kwietnia 2010 r. nastąpił wylot rządowego samolotu TU-154M z lotniska Okęcie

 

Szanowny Panie Marszałku! Odpowiadając, z upoważnienia prezesa Rady Ministrów, na zapytanie pani poseł Jolanty Szczypińskiej w sprawie godziny, o której w dniu 10 kwietnia 2010 r. nastąpił wylot rządowego samolotu TU-154M z lotniska Okęcie (SPS-024-9562/11), uprzejmie proszę o przyjęcie następujących wyjaśnień.

   Wylot samolotu rządowego Tu-154M w dniu 10 kwietnia 2010 r. do Smoleńska został zaplanowany na podstawie pisma w sprawie zabezpieczenia przelotu samolotem specjalnym oficjalnej delegacji prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i osób towarzyszących na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, przesłanego przez Kancelarię Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej do szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w dniu 9 marca 2010 r. (nr ZOOP-350-8-4-10). Planowane czasy startu były następujące:

   - Warszawa (start godz. 6.30 LT) - Smoleńsk,

   - Smoleńsk (start godz. 16.00 LT) - Warszawa.

   Zgodnie z kolejnym pismem Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 30 marca 2010 r. (nr ZOOP-350-8-13-10) dokonano korekty godzin wylotu samolotu:

   - Warszawa (start godz. 7.00 LT) - Smoleńsk,

   - Smoleńsk (start godz. 18.00 LT) - Warszawa.

   Faktycznie start samolotu z lotniska Warszawa-Okęcie do Smoleńska nastąpił o godz. 7.21 czasu lokalnego.

   Godzina wylotu samolotu rządowego Tu-154M w dniu 10 kwietnia 2010 r. została ustalona na podstawie informacji przekazanej przez koordynatora ruchu lotniczego (pełniącego dyżur na wieży kontroli lotów lotniska im. Chopina w Warszawie) do planisty informatora ruchu lotniczego w Biurze Odpraw Załóg 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego. Informacja powyższa została zapisana w dzienniku przelotów i w systemie informatycznym BLUSZCZ.

   Przedstawiając powyższe wyjaśnienia, pozostaję w przekonaniu, że uzna je Pan Marszałek za wystarczające.

   Z wyrazami szacunku i poważania

   Minister

   Bogdan Klich

   Warszawa, dnia 19 maja 2011 r.

 

Widzimy tu, że pierwotna godzina startu została przesunięta z 6:30 na godzinę 7:00, przy niezmienionej godzinie lądowania w Smoleńsku jako 8:30.

 

Z tego wynika, że pierwotnie zakładano czas lotu jako 2 h, czyli miał to być inny samolot niż TU154M nr 101(zapewne Jak-40 nr 044, bo zarówno J.Kaczyński jak i E.Błasik, wdowa po śp. Generale A.Błasiku, mówili o tym, że były plany lotu śp. Prezydenta i gen Błasika z generalicją samolotem Jak-40).

 

Zastanawiać może zignorowanie przez Podkomisję MON faktu podania przez Ministra B.Klicha w piśmie do Sejmu innej od przyjętej we wszystkich trzech Raportach (MAK, KBWLLP, Podkomisji MON) godziny startu TU154M nr 101 jako 7:21 a nie 7:27, z powołaniem się na zapisy w systemie informatycznym „Bluszcz” i w dzienniku przelotów 36SPLT.

 

Tym bardziej to zastanawia, bo sam Przewodniczący Podkomisji MON A.Macierewicz, w tekście opublikowanym w Gazecie Polskiej w dniu 9.05.2010 roku podał czas startu jako „7:20 czasu warszawskiego”:

(…)

Lech Kaczyński wraz z elitą niepodległościową znalazł się w wirze wielkiej rosyjskiej operacji odzyskiwania wpływów na obszarze dawnego imperium i to w uzgodnieniu z Niemcami oraz za zgodą rządu Donalda Tuska. Była to w istocie gigantyczna pułapka, która zatrzasnęła się wraz ze startem Tu-154 10 kwietnia o godzinie 7.20 czasu warszawskiego

(...)

]]>https://www.rp.pl/wydarzenia/art7230661-dluga-droga-do-smolenska]]>

Taki czas startu podał też w swoich relacjach Michał Grodzki, pracownik Kancelarii Prezydenta, który 10.04.2010 roku odprowadzał delegację Prezydenta RP na wojskowe Okęcie:

(…)

Rankiem 10 kwietnia 2010 r. Michał Grodzki odprowadzał delegację Prezydenta RP na wojskowe Okęcie. Samolot wystartował ok. 7.20.

(…)

]]>https://opoka.org.pl/biblioteka/P/PS/niedziela201514-kancelaria.html]]>

Manipulacja czasem startu samolotu z Okęcia(7:27 zamiast 7:20) została potwierdzona przez kontrolera lotów P.Plusnina z Siewiernego, który w zeznaniu z dnia 10.04.2010 roku podał:

(…)

W tym momencie otrzymałem wiadomość, że polski samolot TU-154 wystartował. Było to około godziny 9:20-9:25.*

(...)
* czas moskiewski

Potwierdzeniem tej wcześniejszej godziny startu TU154M nr 101 znajdujemy w dalszej treści zeznań kontrolera P.Plusnina a traktujących o czasie pojawienia się samolotu w rosyjskiej przestrzeni powietrznej:

(…)

Około godziny 10:10 dostałem informację od dyspozytora, iż polski samolot TU-154 „Polskij Falstrot” /jego sygnał wywoławczy/ powinien przekraczać „ASKIL” jeden z punktów wyjścia z kierunku zachodniego.
Około godziny 10:15 samolot Tu-154 nawiązał kontakt ze mną. Poinformowałem go, że w Smoleńsku nie ma pogody, to znaczy, że nie ma warunków do przyjęcia samolotu, przekazując warunki pogodowe – mgła, widoczność 400 metrów

(...)

We wszystkich trzech Raportach ten czas nawiązania łączności przez kontrolera P.Plusnina z załogą TU154M nr 101 przyjmowany jest jako 10:23:30 c.m., czyli o ~8.5 minuty późniejszy od tego podanego przez P.Plusnina(logiczną konsekwencją wcześniejszego startu z Okęcia, jest wcześniejsze pojawienie się TU154M nr 101 w Rosji).

Informacje na temat osi czasowej lotu TU154M nr 101, podane w zeznaniu kontrolera lotów P.Plusnina, skorelowane z informacjami podanymi w zeznaniach śp. chorążego Remigiusza Musia, kluczowego świadka w śledztwie smoleńskim, potwierdzają fakt sfałszowania osi czasowej lotu TU154M nr 101 we wszystkich trzech Raportach i w konsekwencji zaprzeczają istocie i przebiegowi zdarzeń przedstawianych w tych Raportach.

 

Fragment zeznań R.Musia:

RELACJE_SWIADKOW_TOM_II_-_LOTNISKO.pdf

Świadek – chorąży śp. REMIGIUSZ MUŚ lat 39. Technik Jak-a 40. Przesłuchanie w dniu 10.04.2010 roku (K-172)

str.29/70

(…)

Próby lądowania tego IŁ-a 76 miały miejsce około 15 i 30 minutach od naszego lądowania. Próby lądowania IŁ-a obserwowaliśmy z płyty lotniska. Nasz samolot stał na drodze kołowania w stosunku do osi pasa startowego w odległości około 80 metrów. Widziałem tego IŁ-a, który po drugiej nieudanej próbie lądowania odleciał. Po kolejnych około 20 minutach z głośnika naszej radiostacji usłyszeliśmy załogę naszego Tupolewa zbliżającego się do rejonu lotniska.

(…)

W czasie gdy kontroler P.Plusnin ~10:15 c.m. nawiązał łaczność z Protasiukiem, dowódcą załogi TU154M nr 101, drugi pilot rozmawiał z Arturem Wosztylem, pilotem Jaka-40.

Skoro Muś podał, że było to ~20 minut po odejściu IŁ-76 po nieudanej próbie podejścia, to oznacza, że to odejście miało miejsce o czasie:

~10:15 - ~0:20 = ~9:55 c.m.

czyli jak zeznał śp. R.Muś :”Próby lądowania tego IŁ-a 76 miały miejsce około 15 i 30 minutach od naszego lądowania. "

czyli od godziny lądowania jaką podał A.Wosztyl jako 9:25 c.m. + ~0:30 = ~9:55 c.m.

a nie ~9:40 c.m. jak przyjęto we wszystkich trzech raportach.

Stenogram z zeznań dowódcy samolotu rządowego JAK 40 por. Artura Wosztyla przeprowadzonego 10 kwietnia 2010 r. (fragment):

(...)

Start samolotu odbył się około godz. 5.25. W trakcie przelotu nie było żadnych problemów. Lądowanie w Smoleńsku odbyło się o godz. 7.25 czasu polskiego. Według czasu rosyjskiegobyła to godzina 9.25.

(...)

To dlatego „kluczowy świadek” w śledztwie smoleńskim, jakim był śp. chorąży Remigiusz Muś, musiał zostać fizycznie wyeliminowany przez szalejącego wtedy „seryjnego samobójcę”.

Skoro w Raportach sfałszowano oś czasową lotu a zeznania i relacje świadków potwierdzają wcześniejszy niż podają Raporty, czas pojawienia się TU154M nr 101 nad Siewiernym, to zasadna byłaby odpowiedź na pytanie o istotę tych wydarzeń, bo przecież wcześniejsze o ~8.5 minuty pojawienie się samolotu w przestrzeni powietrznej Rosji dowodzi, ze nie mógł on uczestniczyć w wydarzeniach na Siewiernym o godzinie 10:41 c.m.(8:41 c.p.)

Wyjaśnienie tej zagadki dostarcza informacja zawarta w piśmie akredytowanego Edmunda Klicha, skierowanym 15.04.2010 roku do premiera D. Tuska, w którym podał następującą informację:

(...)

Po odlocie samolotu ił-76 z KL nawiązała łączność załoga jakiegoś samolotu, który chciał lądować na lotnisku w Smoleńsku i KL nie wydał zgody na lądowanie.

(...)

Pismo to zostało zamieszczone w książce- wywiadzie z E. Klichem pt. "Moja czarna skrzynka."

Autorzy: Edmund Klich, Michał Krzymowski

Dokumenty(11)

Wszystkie trzy Raporty nie odniosły się do tej informacji, bo nie pasowała do ich fałszywej narracji z przebiegu wydarzeń w dniu 10.04.2010 roku.

 

Na rosyjskim forum pojawiła się w dniu wydarzeń, godzinach popołudniowych informacja o trzech polskich samolotach lecących do Smoleńska:

(...)

По последним данным, в Смоленск летело три польских самолета. Один удачно сел, один улетел в сторону Минска, а борт №1 решил садиться, задел крылом дерево и рухнул у посадочной полосы недалеко от автоцентра "КИА-моторс" и в 100 метрах от оживленной магистрали (улица Кутузова).

(…)

Ta informacja wskazywałaby na przebieg wydarzeń w dniu 10.04.2010 roku z udziałem:

- Jak-40 nr 044 z dziennikarzami lądujący na Siewiernym o 9:25 c.m.(7:25 c.p.)

 

- TU154M nr 101 ze śp Prezydentem i częścią Oficjalnej Delegacji, odesłany znad Siewiernego ~ 10:24 c.m.

 

- TU 154M nr 102 z częścią Delegacji, przygotowywany do lotu w hangarze na Okęciu, który niewiele czasu po wydarzeniach został wyburzony a o którym tak mówił w wywiadzie dla rosyjskiej gazety "Svoboda" Marcin Wojciechowski, wtedy dziennikarz Gazety Wyborczej, pasażer Jak-40 nr 044:

 

(...)

- Gdy 10 kwietnia wcześnie rano przybyliśmy na lotnisko, powiedziano nam nagle:

„Polecicie innym samolotem, Jakiem-40, bo na prezydenckim samolocie nie ma już miejsca”.

Zwykle z prezydentem latają dziennikarze.

„Tu-154” to dość duży samolot, oprócz kabiny VIP, znajduje się ponad 100 miejsc dla zwykłych pasażerów.

Ale tym razem było wielu członków delegacji, było wielu gości zaproszonych przez prezydenta.

I wielu miało własne wieńce, które trzeba było gdzieś umieścić.

Umieszczono je więc w 20 rzędach na ogonie samolotu. Dlatego szef administracji prezydenckiej, który zginął w tej katastrofie, zdecydował: niech dziennikarze polecą innym samolotem.

(...)

]]>https://www.svoboda.org/a/2034647.html]]>

 

To zapewne pod tę narrację w Raporcie KBWLLP sprokurowano informację, że 6.04.2010 roku dokonano bezprawnej przebudowy w samolocie TU154M nr 101 drugiej salonki z 8 na 18 miejsc, by uprawdopodobnić fakt, że wrak z polanki Siewiernego był wrakiem ze 100 miejscami pasażerskimi a nie z 90-oma jakie miał TU154M nr 101.

W Raporcie MAK podano informację, że samolot miał 90 miejsc pasażerskich.

Ciekawym jest fakt, że samolot TU154M nr 102(100 miejscowy), który w dniu 10.04.2010 roku miał być w remoncie w Samarze, po powrocie w dniu 21.09.2010 roku posiadał 90 miejsc pasażerskich, czyli przeobraził się w nr 101(nie tylko w zakresie konfiguracji wyposażenia wewnętrznego, ale zewnętrzny wygląd kadłuba przybrał cechy nr 101).

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (5 głosów)