Śpieszmy się jechać w Gorce zanim odejdą
- A gdzie to jest? - Takie pytanie słyszy się najczęściej, gdy mówi się znajomym o zamiarze spędzenia urlopu w Gorcach.
Ponieważ bawiłem ostatnio w Gorcach (po raz pierwszy, ale z pewnością nie ostatni), to skrobnę dziś garść refleksji – wakacje za pasem, może kogoś zachęcę do pojechania w to wyjątkowe miejsce, zanim zmieni się nie do poznania.
I. A gdzie to jest?
- A gdzie to jest? - Takie pytanie słyszy się najczęściej, gdy mówi się znajomym o zamiarze spędzenia urlopu w Gorcach. Zadziwiające, że dość wysokie jak polskie warunki góry (Turbacz – 1310 m. n.p.m., wiele szczytów powyżej 1100 – 1200 m. n.p.m.), położone w jak najbardziej turystycznym regionie Podhala, o rzut beretem od Pienin i dwa rzuty od Tatr, są szerzej niemal nie znane. Ochotnica (Górna i Dolna) – potężna wieś w sercu gorcowskiej „rozgwiazdy”, licząca sobie wraz z bocznymi odnogami dwadzieścia parę kilometrów, ma wszak wszelkie warunki po temu, by stać się prawdziwym zagłębiem turystyki górskiej.
Tak jednak nie jest. Turystów mało, na szlakach pustki. Mnie w to graj, bo nie lubię zatłoczonych tras – autostrad, typu Giewont, czy bieszczadzkie połoniny (zwłaszcza w sezonie), jednak z punktu widzenia rozwoju regionu jest to poważny błąd, który w przyszłości może skutkować różnymi konsekwencjami, z utratą niepowtarzalnych walorów krajobrazowych włącznie – dlaczego, o tym za chwilę.
Póki co jednak, można się cieszyć ciszą i spokojem niedostępnymi już w innych polskich górach (nawet Bieszczady zrobiły się od jakiegoś czasu modne i skomercjalizowane do obrzydliwości). Poza tym, jest tanio – gdzie jeszcze można wynająć naprawdę przyzwoitą kwaterę za 20 zł? Tymczasem, w Ochotnicy jest to normą. Ludzie przyjaźni, chętnie wskażą drogę, lub pozwolą zaparkować u siebie samochód przed wyjściem na szlak (ważne, bo ze względu na rozrzut wyjść na znakowane trasy, do każdej z nich trzeba by drałować 5-10 km na piechotę asfaltem). To również efekt małego obłożenia turystyczną „stonką” - jeszcze góralom nie dojadła, gdzie indziej na ogół za postawienie samochodu trzeba już bulić.
II. Nie opłaca się
No dobrze, ale gdzie te minusy, o których wspomniałem powyżej? Otóż, Gorce są rejonem z pasterskimi tradycjami – Ochotnica to wieś założona przez wołoskich pasterzy, co potwierdzał akt lokacyjny wydany przez Władysława Jagiełłę w 1416 roku. I to właśnie pasterstwo ukształtowało niepowtarzalny gorczański krajobraz, którego głównym atutem są rozległe polany i hale powstałe na potrzeby wypasu owiec i bydła. W swej naturalnej postaci Gorce byłyby masywem niemal kompletnie zalesionym, co pozbawiałoby nas wspaniałych widoków rozciągających się obecnie z polan wypasowych, z panoramą Tatr na czele.
Dziś pasterstwo w Gorcach praktycznie nie istnieje – nie opłaca się. Zdumiewające, bo w odległych o raptem kilkanaście kilometrów Pieninach, nie wspominając o Tatrach, jak najbardziej się opłaca. W efekcie polany i hale zarastają z wolna „psiarą” i borówczyskami, wkrótce zaś powróci tam las – i to będzie koniec Gorców. Kto wie, czy nie jesteśmy ostatnim pokoleniem, które ma okazję zobaczyć Gorce w ich dotychczasowej postaci. Wypas kulturowy prowadzi się z pomocą Gorczańskiego Parku Narodowego na Długiej Hali w rejonie Turbacza, gdzie indziej zaś widać jedynie coraz bardziej zrujnowane bacówki. Po oscypki trzeba było jechać do Krościenka. Zważywszy na to, że dokumenty parafialne z Ochotnicy zaświadczające o wyrobie oscypków od czasów średniowiecza pomogły walnie w batalii ze Słowacją o rejestrację tych serków jako produktu regionalnego, ten upadek wielowiekowej tradycji jest zatrważający. I to jest negatywny efekt małej popularności tych gór – przypuszczam, że przy większym ruchu turystycznym tradycja by odżyła.
III. Brak promocji
Sądzę, że jest to skutek słabej polityki promocyjnej lokalnego samorządu, choć trafiają się również pasjonaci, jak sołtys Ochotnicy Górnej (panie Zdzisławie, dziękujemy wraz z Anią za udostępnienie ekspozycji w Wiejskim Ośrodku Kultury oraz ciekawe informacje o regionie i jego historii), jednak generalnie, promocja leży. Trochę daje się też we znaki mała ilość wyznaczonych szlaków i miejscami słabe oznakowanie powodujące, że trzeba iść „na czuja”. Miejscowi wiedzą gdzie i jak dojść, objaśnią przyjezdnemu alternatywne warianty podejść, jednak dla świeżego przybysza, który nie zna terenu, jest to pewne utrudnienie. Sam zgubiłem się w okolicach Gorca i kręciłem się prawie godzinę po ścieżkach szukając szlaku, a proszę mi wierzyć, że zdarłem łażąc po górach kilka par butów.
Pewną pomocą są dobrze utrzymane ścieżki dydaktyczne GPN, jednak nie zastąpią tradycyjnych szlaków za które odpowiada PTTK. Tu uwaga – Gorczański Park Narodowy obejmuje stosunkowo niewielką część Gorców, większość terenów, z lasami i polanami wypasowymi włącznie jest prywatna – widziałem np. zrąbane drzewo z oznaczeniem szlakowym. Właścicielowi było akurat potrzebne to a nie inne drzewo i nic na to nie poradzisz – jego dobra wola, czy oszczędzi znakowanie szlaku, czy nie.
W wyniku tych zaniedbań większość mieszkańców traktuje dochody z turystyki jako poboczne źródło zarobkowania. Część eksploatuje lasy, część dojeżdża do pracy do Nowego Targu, rolnictwa mało – znów, nie opłaca się. Kombajnem na górskie poletka nie dojedziesz, łąki kośne też trzeba by obrabiać tradycyjnie – koń, kosa...
IV. Zemsta za Kurasia
Wydaje mi się, że Ochotnica i Gorce wciąż płacą cenę historii – wszak był to region intensywnej partyzantki antyniemieckiej i antykomunistycznej. Za okupacji funkcjonowała tu wręcz tzw. „Wolna Republika Ochotnicka” do której Niemcy bali się zapuszczać (partyzanci zawiesili nawet przy drodze na Przełęczy Knurowskiej tablicę: „Wolna Republika Ochotnicka – Niemcom wstęp wzbroniony”). Jednakże 23 grudnia 1944 roku miała miejsce pacyfikacja – tzw. „krwawa wigilia” podczas której Niemcy wymordowali 56 osób i zniszczyli 50 osiedli.
Wojna skończyła się dla Gorców dopiero w 1950 roku – pamiętać należy, iż był tu matecznik antykomunistycznej partyzantki i słynnego „żołnierza wyklętego” - Józefa Kurasia „Ognia”. Nawet po jego śmierci w obławie w 1947 roku, antykomunistyczne podziemie kontynuowało walkę do 1949-50 roku. I za to właśnie Ochotnica skazana została przez komunistyczne władze na zapomnienie. Elektryfikację przeprowadzono dopiero w 1973 roku, asfaltową drogę położono jeszcze później, zaś strategiczną drogę przez Przełęcz Knurowską, jeszcze z czasów austro-węgierskich (1911), wyremontowano dopiero w ostatnich latach. Można przypuszczać, że opisane wyżej zaniedbania promocyjno-turystyczne również sięgają korzeniami czasów komunistycznej „zemsty za Kurasia”. Promowano Tatry, Pieniny – o Gorcach pamiętali jedynie zagorzali turyści w rodzaju ks. Karola Wojtyły – którego upamiętniono szlakiem papieskim i ołtarzykami w miejscach, gdzie późniejszy Papież odprawiał msze polowe dla swych podopiecznych i okolicznych pasterzy.
Warto jeszcze zaznaczyć, iż postać „Ognia” wciąż wzbudza w Ochotnicy wiele kontrowersji. Dla jednych bohater, dla innych rabuś i bandyta funkcjonujący u schyłku swej działalności w pijanym widzie. To są autentyczne odczucia miejscowych górali, nie czerwona propaganda. Między innymi dlatego właśnie, mimo iż na początku stycznia 2012 radni powiatu Nowy Targ uchwalili wybudowanie Kurasiowi pomnika przy wiodącej na Turbacz Długiej Hali, monument do tej pory nie powstał i chyba jeszcze długo nie powstanie. Jak wyjaśnił sołtys Ochotnicy Górnej, pan Zdzisław Błachut, Kuraś to niewątpliwie postać tragiczna i część historii Gorców (dlatego podobizna „Ognia” wisi w Wiejskim Ośrodku Kultury), lecz historii zbyt żywej – musieli by wymrzeć wszyscy, którzy pamiętają tamte czasy, by pomnik majora Kurasia był bezpieczny od profanacji. Odstraszająco działa tu przykład Zakopanego, gdzie pomnik postawiono, następnie zaś musiano objąć go specjalnym monitoringiem, by chronić przed zbezczeszczeniem.
V. Góry dla koneserów
Wspomniałbym jeszcze o miejscu katastrofy „Liberatora” z czasów II wojny światowej i skojarzeniach jakie nasunęło mi to w związku ze Smoleńskiem, ale widzę, że tekst rozrósł mi się pod palcami, zostawiam więc ten wątek na osobną notkę.
Podsumowując, Gorce to góry dla koneserów - odludne, specyficzne, czasem z trudną pogodą, ale potrafiące też wynagrodzić wysiłek wspaniałymi widokami, których – o ile nic się nie zmieni i rozległe polany porosną lasem jak porastają – nasi potomkowie mogą już nie doświadczyć. Dużo dzikiej zwierzyny, wspaniała flora z licznymi gatunkami storczyków na polanach i wszechobecna panorama Tatr. Zatem – śpieszmy się jechać w Gorce, zanim odejdą...
Gadający Grzyb
A to jakiś przegoniony po górach dzieciak wyrył na ławce w bazie namiotowej pod Lubaniem :))
P.S. Podziękowania dla pana Zdzisława Błachuta – sołtysa Ochotnicy Górnej i dyrektora Wiejskiego Ośrodka Kultury, a także dla pana Jana Szlagi u którego gościliśmy z Anią. Rozmowy z nimi pozwoliły mi rozwiać wiele niejasności.
Notek w wersji audio posłuchać można na: Niepoprawne RadioPL
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 7442 odsłony
Komentarze
Gorce sympatyczniejsze od Tatr ?
13 Czerwca, 2012 - 18:34
Nastepnym razem,
jak udam sie Debna i Harklowej, zahacze i o Gorce ;)
GG... wrzucasz notke w czasie trwania meczu Portugaila - Dania.
Nie ogladasz go ?
baca.
Re: Gorce sympatyczniejsze od Tatr ?
13 Czerwca, 2012 - 18:52
Sympatyczniejsze. W Zakopcu górale są przekonani, że reszta Polski została stworzona po to, by przyjeżdżać w Tatry i zostawiać dutki. W Gorcach raczej nie ma takiego podejścia.
A mecz oglądam. Mam podzielną uwagę ;)
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Gorce sympatyczniejsze od Tatr ?
13 Czerwca, 2012 - 19:13
pięknie tam jest
pzdr
Zapraszam do Biecza
13 Czerwca, 2012 - 20:18
Binarowej
.
Biecz krwia splywajacy !
13 Czerwca, 2012 - 23:05
Harcerzu,
nie podpuszczaj z tym Bieczem.
Tam byla kiedys slynna szkola katow.
Wiesz chyba, ze ucinano (dla wprawy) lby.
I nie byly to lby prosiakow ;)
* Biecz jest rzeczywiscie wyjatkowy.
W moim rankingu jest na 2 miejscu za Wislica, jesli chodzi o klase miejsca ... i spokoj.
I na 4-5. miejscu, jesli chodzi o jakosc zachowanych starozytnosci.
Za Fromborkiem Koteusza, Sandomierzem, Kazimierzem nad Wisla,
no i porownywalny z Wislica.
pozdro.
baca.
Baco, ojej!
13 Czerwca, 2012 - 23:46
Toś mną wstrząsnął, bo wyobraziłam sobie - być skazańcem i trafić na kata-praktykanta. Straszne.
Albo do praktykującego studenta stomatologii ;-)
Szkoła Katów.
14 Czerwca, 2012 - 12:27
W Bieczu nie było Szkoły Katów, no może urzędujący kat miał jakiegoś czeladnika, no to była szkoła z jednym uczniem. Biecki kat miał powodzenie i był w miarę potrzeby wypożyczany do okolicznych miast, chyba mniej znacznych, skoro nie mieli swojego własnego.Na delegacje był wysyłany np. do Nowego Sącza, Jasła, itd. Widać, że w Bieczu byli biegli w sztuce różni rzemieślnicy. Biecka Szkoła Katów to legenda.
Zapraszam do Biecza
14 Czerwca, 2012 - 12:19
Dzięki, miły baco, za promocję przepięknego naszego miasteczka. Małe to-to, ale cudne i warto go odwiedzić zwłaszcza, że i w Gorce stąd blisko. A nasz Beskid Mały też nie ustępuje Gorcom.
Re: Zapraszam do Biecza
14 Czerwca, 2012 - 17:39
Fajnie macie - u mnie, w Łódzkiem, płasko...
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Hawiarska Koliba - to miejsce w Gorcach
13 Czerwca, 2012 - 20:26
to chyba jestem koneserem (? ) od bardzo dawna bo Gorce przeszedlem parokrotnie, rowniez Zima na nartach,
no ale jak sie ma rzut beretem z Krakowa to sa najblizsze GORY i z Chabowki lub Kowanca/ Nowy Targ start jest dobry.
Moze sa tu byli studenci - powinni znac taka piosenke:
Hawiarska Koliba
tekst piosenki chwyty
słowa: W. Witek
D A D D7 G A D D7
1. Już księżyc na niebo wychodzi, zapłoną dokoła ogniska
G A D h
I wkrótce popłynie z Hawiarskiej Koliby
e A D D7
Melodia nam wszystkim tak bliska
G A D h
I wkrótce popłynie z Hawiarskiej Koliby
e A D
Melodia nam wszystkim tak bliska
2. Zasiadła już brać rozśpiewana dokoła złotego ogniska
Wiatr niesie melodię z Hawiarskiej koliby
Nad pola, nad lasy, nad urwiska
Wiatr niesie melodię z Hawiarskiej koliby
Nad pola, nad lasy, nad urwiska
3. Zaniesie wiatr naszą melodię do domów Wołochów i Łemków,
Piosenkę rajdową z Hawiarskie Koliby,
Piosenkę krakowskich studentów
Piosenkę rajdową z Hawiarskie Koliby,
Piosenkę krakowskich studentów
4. Gdy księżyc na niebo wychodzi i płomień słońca już błyska,
Pogasły ogniska w Hawiarskiej Kolibie
Do snu kładzie się cała izba
Pogasły ogniska w Hawiarskiej Kolibie
Do snu kładzie się cała izba
{ jakby co wziete z
http://teksty.wywrota.pl/32100-piosenki-turystyczne-hawiarska-koliba.html }
Dzieki Grzybie za wstawke z Gorcow i pozdrawiam
Re: Hawiarska Koliba - to miejsce w Gorcach
13 Czerwca, 2012 - 21:03
"Kolibę" znam, choć nie byłem - odwiedzę następnym razem.
Zazdroszczę lokalizacji - z Krakowa faktycznie bliziutko.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
PIĘKNY TEKST
13 Czerwca, 2012 - 21:12
To samo moge powiedzieć o Beskidzie Wyspowym. Zapraszam na stronę o górach, którą własnoręcznie od podstaw napisałem bez programów typu WYSIWYG: http://wyspowy.cba.pl/
alchymista
===
Obywatel, który wybiera królów i obala tyranów
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Re: PIĘKNY TEKST
13 Czerwca, 2012 - 23:14
Fajna ta stronka:)
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
@Alchymista
14 Czerwca, 2012 - 10:10
Jestem fanką Wyspowego:))
pzdr
Petronela
Re: Śpieszmy się jechać w Gorce zanim odejdą
13 Czerwca, 2012 - 22:41
Lubię Gorce. Polecam nocleg w Studzionkach - jeśli ktoś zainteresownay, proszę do mnie pisać, podam tel. Spokojnie, tanio, widoki na Tatry, smaczne jedzenie.
W wakacje chętnie zatrzymuję się na odpoczynek na Lubaniu, bo można tam zjeść naleśniki.
Co do zakopiańskiego pomnika Ognia - byłam tam chyba 2 tygodnie temu i nie zauważyłam, żeby pomnik był monitorowany.
Jeśli chodzi o szlaki: nie mogłam znaleźć szlaku z przełęczy Snozka na Lubań.
pzdr
Petronela
kolo "organek Hasiora"
13 Czerwca, 2012 - 23:14
stoi zelazne straszydlo
http://www.google.pl/search?q=organy+hasiora&hl=pl&prmd=imvns&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=HwLZT9vSIYHdsga808W_Dw&sqi=2&ved=0CGAQsAQ&biw=1024&bih=582
, ktore mialo byc wprawiane wiatrem w wibracje i dawac dzwieki...ze Snozka wlasnie tam trzeba sie kierowac...
Studzionki - tez tam kiedys spalem - piekny widok o poranku na Tatry
Pozdr Petronelo
@Emir
13 Czerwca, 2012 - 23:30
O tym straszydle to "miejscowe ludzie" mówili tak:
"Jak Hasiorowi dutki dawali
To organki grali..."
Pozdrawiam :-)
Re: kolo "organek Hasiora"
14 Czerwca, 2012 - 10:22
http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:Prze%C5%82%C4%99cz_Snozka-pomnik_poleglym.jpg&filetimestamp=20091206211752
Już wiem gdzie szlak, ale naszukałam sie długo - być może wystraszyłam się pomnika widma i utrwalaczy władzy ludowej!
hej!
Petronela
Re: Re: Śpieszmy się jechać w Gorce zanim odejdą
13 Czerwca, 2012 - 23:17
Może skorzystam za rok z Twoich namiarów. Z tymi szlakami to w Gorcach faktycznie bywa kichowato. Podobno należy w tej sprawie monitować tamtejsze PTTK.
Możliwe, że kamerka jest ukryta - ostatnio w Zakopanem byłem jeszcze przed postawieniem pomnika,więc opieram się na tym, co wyczytałem i usłyszałem od sołtysa Ochotnicy.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Re: Re: Re: Śpieszmy się jechać w Gorce zanim odejdą
14 Czerwca, 2012 - 10:19
W każdym razie nocleg u Królów (zielony dom) jest w intenecie, w zwiazku z czym zawsze dużo tam ludzi a i podobno łazienka jest w piwnicy. Sypiam w domu, który znajduje się poniżej zielonego: 3 pokoje na I piętrze, w tym jedna dwójka z widokiem na Tatry, 2 łazienki na tym samym piętrze, na korytarzu czajnik i lodówka, jedzonko podawane na przeszklonej werandzie również z widokiem na Tatry. Bywała tam Dymna.
Do tej pory sypiałam tylko 1 noc idąc z Krościnka, po czym ze Studzionek szłam do Rabki albo N. Targu. W tym roku chcę iść np. z Koninek, coby mieć przed sobą Taterki i Czorsztyńskie.
Można dojechać samochodem z Ochotnicy i robić wycieczki np. na Lubań, Turbacz czy na tzw. pipanciki (to nic innego jak niskie górki). A i jest szlak papieski:)
W Zakopanem nic nie wiedzą o kamerce ukrytej w pomniku Ognia. Ten Twój sołtys coś podejrzany.
hej!
Petronela
Re: Re: Re: Re: Śpieszmy się jechać w Gorce zanim odejdą
14 Czerwca, 2012 - 17:43
Zachowam namiary :) Na Lubań jest też dobre wyjście z Ochotnicy albo z Przełęczy Knurowskiej (dłuższe), stamtąd też wejście przez Stus i Kiczorę na Turbacz.
Co do kamerki - podobno jest gdzieś w pobliżu pomnika, chyba na budynku dworca (ale o tym tylko gdzieś czytałem, sołtys o tym nie mówił, tylko ogólnie o problemach jakie mają z bezpieczeństwem pomnika Ognia w Zakopanem).
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
jeszcze o Żołnierzach Wyklętych
13 Czerwca, 2012 - 22:43
W Beskidach oddział Jana Sałapatka "Orła" walczył do 1955 roku!
Petronela
Gorce
13 Czerwca, 2012 - 23:04
Późne lata 70-te. O świcie przy pięknej pogodzie z Kluszkowiec na Lubań, a stamtąd - ojej, daleko: przez Przełęcz Knurowską (chyba nie pomyliłam, to chyba tam) na Turbacz, a stamtąd do Nowego Targu, tam w autobus i późnym wieczorem z powrotem do Kluszkowiec. Przed podejściem na zadrzewiony Lubań spojrzenie na miejsce, gdzie powinny być Kluszkowce, ale ich nie ma, bo całe w gęstej mgle, to tylko my wyszliśmy w słońce ponad nią.
Po drodze na trasie i słońce, i burza z piorunami (na ww. Przełęczy). Po deszczu zamoczone buty (trampki i skarpety), co dało ten skutek, ze na drugi dzień nie mogłam chodzić, bo podeszwy stóp były pokryte bolesnymi bąblami. Naprawdę! Nie wiedziałam, ze to możliwe. Pewnie stało się tak dlatego, ze na skutek zamoczenia stopy wewnątrz butów troszkę się ślizgały, zwłaszcza na podejściach i zejsciach. Kuśtykałam na drugi dzień podpierając się jakimś patykiem.
Przy zejściu z Turbacza kapliczka i stamtąd niesamowity daleki widok na całe Tatry. Niebywale wyraźmy i plastyczny, bo chylące się słonce oświetlało je z boku, wydobywając "wypukłości" i "wgłębienia" (cienie). I wspaniała kolorystyka przy przedwieczornym słońcu, różowawa. Pięknie zostało to wszystko utrwalone na slajdach (wtedy robiło się slajdy). Leżą gdzieś w pudełku, warto by zajrzeć.
Re: Gorce
13 Czerwca, 2012 - 23:25
Daleka trasa - samo pasmo Lubania to parę godzin, a jeszcze Turbacz... Ja podobną drogę machnąłem na dwa razy - latek i kilogramów przybywa, rozleniwia się człowiek ;)
Szkoda tylko,że na Turbaczu zeszła taka chmura, że o mały włos przegapiłbym schronisko (poważnie). Widoki na Tatry miałem z Zielenicy pod Kiczorą.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb