Zgraja
Dzisiejszy wpis Nathanela przywiódł mnie ku wspomnieniom sprzed paru lat… Mamy rok 2005, Kaczyński próbuje jakoś wyjść z impasu, narzuconego polityczną woltą Platformy i niemożnością zawarcia koalicji z partią Tuska, decyduje się wiec z oporami na sojusz taktyczny z Lepperem, skutkiem czego ten ostatni zajmuje fotel wicemarszałka sejmu. Wówczas to komentujący bieżące wydarzenia we „Wprost” pp. Mazurek i Zalewski używają w odniesieniu do PiS określenia „cała ta skompromitowana zgraja”. Nie wiem, jak kogo, ale mnie wtedy zabolało. Bo lubiłam czytywać ich rubrykę w ówczesnym "Wprost", byli dowcipni i nawet , powiedziałabym, błyskotliwi. I nagle coś takiego: "cała ta skompromitowana zgraja".A przecież kto przytomny (a obaj panowie redaktorzy do przytomnych należą bez wątpliwości) musiał wiedzieć, o co naprawdę toczyła się gra. Ja w każdym razie – nie bedąc ani politologiem, ani analitykiem, ani komentatorem - widziałam to już wówczas wyraźnie, i z perspektywy dzisiejszej mogę powiedzieć, że wszystko mi się sprawdziło. Odsunięcie braci Kaczyńskich od wpływu na rzeczywistość polityczną Polski to było zawsze z punktu widzenia grupy trzymającej władzę na terytoriach kontrolowanych przez Kreml zadanie absolutnie priorytetowe. Kaczyński był niebezpieczny. Od czasu nieplanowanych zawirowań pookrągłostołowych i sławetnego „odwrócenia koalicji” po wyborach w 1989, co umożliwiło powołanie tzw. pierwszego tzw. niekomunistycznego rządu, nie można było Kaczyńskiego lekceważyć. Dopuścić do tego, by rozdawał karty. Musiała to być dyrektywa wyższego rzędu, jak konstytucja w stosunku do aktów prawnych niższej rangi. Wszyscy więc panowie dziennikarze, którzy chcieli płynąć czy raczej spławiać swoje tratwy głównym nurtem, musieli jakoś to zaakceptować. Podkreślam: jakoś. Oczywiście można czasem trochę pohasać, czemu nie? Mamy pluralizm, który załatwił nam Bolek, który przechytrzył komunę. Jedni są od walenia kijem po głowie, inni od psychologizowania, jeszcze inni od hamletyzowania. Zadania specjalne wykonują osoby do tego przygotowane, wyspecjalizowane w stawianiu kropek nad „i”. Takie, które potrafią zapytać Jarosława w miesiąc po śmierci Lecha :”Kiedy przeprosi Pan Polaków za IV RP?” W dwa dni przed wyborami prezydenckimi. Kamera. Zbliżenie. Twarz Jarosława. Oczy Jarosława. Twarz tej pani. Oczy tej Pani.Bez cienia współczucia,lodowate. Twarz i buty. Bo ta pani ma słabość do butów, ma ich pięćset par i trzeba to widzom przy okazji pokazać, muszą być z jakichś względów ważne te buty, bo zawsze je widać, wtedy też. Nigdy nie zapomnę tego wywiadu z Jarosławem, który wydawał się być w tamtej chwili zupełnie bezbronny. Wpadł we wnyki zastawione przez własny sztab, który zdecydował o milczeniu o pewnych sprawach, i zaraz okręt flagowy tefałenu wykorzystał to w swoim przesłuchaniu. Ale zostawmy płynące głównym nurtem okręty flagowe.
Płyną nim przecież w swoich łajbach trzymając się brzegu tak zwani porządni ludzie, zaopatrzeni oczywiście w nawigację w postaci autocenzora. Bez niego zderzyliby się z jakaś rafą i poszli na dno, czyli wylali by ich z redakcji. Pewnie kończyli studia humanistyczne. Coś muszą robić. A z pisania chyba przyjemnie się żyje (tak myślę). Robota niby jak każda inna, ale jednak nienormowany czas pracy, nieźle płacą, jest ok. Autocenzora włącza więc „instynkt zachowania pracy” Nowoczesny, udoskonalony autocenzor podsuwa różne niestandardowe hołupce, które można wycinać do każdej melodii. Popularna jest bardzo śpiewka, która leci jakoś tak: ‘ach, ach, byłbym nawet napisał dobrze o pisowcach, ale nijak się nie da, bo są jak zawsze beznadziejni” albo „jaka szkoda, że PiS zawsze musi sobie strzelić w stopę”. Trochę to nudne, a przy tym zgrane, ale bardzo popularne w mainstreamowych kręgach kojarzonych kiedyś z kontestowaniem III RP.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2438 odsłon
Komentarze
Dziennikarze ( z nielicznymi wyjatkami) to sprzedajne....
5 Lutego, 2011 - 21:48
Nic innego nie potrafia robić to sie trzymają wierszówki. Mozna nimi latwo sterować przy pomocy "kija i marchewki". Zauważ, że po "zmianied ustroju" nikt z nich nie odszedł z zawodu. Tak jak z komunistów mamy kapitalistów. Obrzydliwość
Nathanel
WYŁĄCZ TVN, WŁĄCZ ROZUM.
@Nathanel
6 Lutego, 2011 - 11:17
Raz doszło do zagrożenia w kręgach Lisów i jemu podobnych.
Cytat "panie prezydencie, niech pan nas ratuje", to słowa Lisa wypowiedziane do Bolka.
Niestety, ale uratował.
Uratował dokonując zamachu na ówczesny rząd mec.Olszewskiego.
Pamiętamy, że Macierewicz domagał się wtedy ujawnienia nazwisk konfidentów ubeckich zajmujących stanowiska w najwyższych władzach państwa.
Olszewski aprobował działania ministra Macierewicza.
Bolek nazajutrz po powrocie z Moskwy wspólnie z tymi, co to dzisiaj "rządzą", dokonał zamachu na ten pierwszy po 1945r., demokratyczny rząd w Polsce, a tym samym wysłuchał prośby Lisa.
Mainstreamowe media, są jednym z narzędzi sprawowania władzy we współczesnej Polsce.
Czym są komunistyczne media, doskonale zdaje sobie sprawę Viktor Orban-premier Węgier, który w sposób przykładny postąpił ze swołoczą poprzez wprowadzenie w życie ustawy medialnej, która w jewropejskich kręgach, a nawet i amerykańskich ("ministrowa" Applebaum), wzbudziła amok, bowiem okazuje się, iż można destrukcyjny element usunąć z obiegu.
U nas?
Wiemy doskonale jak jest.
Trybuna Ludu, która w Magdalence mutowała w GW, jest sztandarowym przykładem na to, kto i w jaki sposób zawiaduje Polską.
Jakie są szanse, ażeby to zmienić i czy są takowe w ogóle?
Pozdrawiam!
Re: Zgraja
5 Lutego, 2011 - 22:25
Koordynacja tej zgrai to też ciekawa rzecz. Przecież w te dni schowano Sznuję Lipakota, zmuszono Stokrotkę do schowania pazurków w trakcie rozmowy z pracownikami kancelarii Prezydenta, ba - do chlipania na wizji.
Próbowano przez chwilę sondować nastroje społeczne przy pomocy Rózi Thun i jej młodzieżówki, by po okresie żałoby narodowej zadąć w propagandowe tuby na strój i modłę ustaloną za wschodnią granicą.
Przepraszam autorkę, ale mój profesor od historii mówił o nich nie inaczej, jak 'kurwiszony'.
;)
5 Lutego, 2011 - 23:10
Uwielbiam ten styl wyraźne wyczuwalnej emocji ... , czasem coś
też nabazgram o mediach bo to mój ulubiony temat . No a teraz 10 kwietnia priorytet chyba się pani zgodzi ;)
pozdrawiam