Zamiast w kącie rąbać prącie, stań przy Narodowym Froncie!*

Obrazek użytkownika Warszawa1920
Idee

 

 

Są w naszej ojczyźnie (tak, z małej piszemy) sprawy jeszcze nie załatwione. To może drażnić. A – dla przykładu – drażnić może takiego KgBosudara z głównego Kremla świata.

 

Sprawy są to różnorakie. Do najgłówniejszych jednakowoż należy kwestia wyborów. Bo to (niby, panie ...) demokracje mamy. To trza te wybory zrobić. Jak je, jednak, zrobić tak, żeby – nie zrobić? To znaczy: żeby były, ale żebyśmy zostali dalej w pałacu generał – gubernatora.

 

W "domniemaniu konstytucyjności ustawy", różne nasze winczorki zawszepostępowe, dowodzą na łamach i w monitorach prądowych, że namiestnik z tym pomysłem dwudniowego unieważniania głosów wyborczych to jest prawie w prawie. A nawet jest w pro-kon-stytucji. Ale są tacy, co to ryją i knują. I żeby to jeszcze, panie, od faszystów były! Ale gdzie tam! Nasi ludzie! Taki, na tem przykład, oberprokurator. Toż przecie był to zawsze nasz człowiek. Już rok bedzie, jak na odcinku smoleńskim chłopina odwala za nas robote. A tu wyjeżdża z takimi mądrościami! I żeby to jeszcze przytrzymał te swoje analiza w szufladzie – niech se pisze. Ale żeby na wyprzódki pędzić z tym od razu do gazetów!? Tak, to my nigdy nie odpoczniem, zasłużenie przeca po takiej mitrędze władzy, jeno bedziem musieć ciągle wymyślać i wymyślać nowe wytłumaczenia.

No i zdenerwował się nasz pan. Człowiek to przeca dobrze zorganizowany, jeszcze z czasów drezneńskich, wiadomo komunistyczna służbistość w niemieckim ordnungu. Pozwolić sobie zatem nie może na brak planu i na pozostawienie rozwoju sytuacji samopas ludziom.

Ukochany nasz Przywódca – nie po raz pierwszy i wierzymy: nie po raz ostatni – jak ten dobry ojciec (a tradycje takiego ojcostwa, eh, mamy wszak na tym kierunku politycznym bogate ...), znowu wyciąga do nas pomocną dłoń. Widząc nasze, nie ukrywajmy i nie bójmy się słów samokrytyki, niedołęstwo co do zrobienia cuda nad urną, pomyślał i, jak zawsze genialnie, wymyślił.

Szeroki front ludowy, mianowicie, wymyślił. Na czele, rzecz jasna, dla porządku jeno to przypominamy, z Partią Naszą Matką: Jedną Rosją. I nas do niego, Łaskawca nasz najdroższy, zaprosił. Znajdujem sie wszak w gronie wszystkich organizacji regionalnych, innych partii politycznych, związków zawodowych, organizacji kobiecych, organizacji młodzieżowych, na przykład, organizacji kombatanckich, w tym kombatantów i weteranów wojny w Afganistanie – wszystkich osób, które pragną wzmocnienia naszego kraju, których łączy idea znalezienia optymalnego rozwiązania dla wyzwań przed nami. Przed Rosją naszą.

Wymyślił nasz Dobroczyńca tenże front (ogłosił go zresztą w mieście – krynicy naszych tradycji patriotycznych, Stalingradzie, chwilowo nazywanym Wołgogradem), bo – właśnie – idą wybory do Dumy Państwowej. Uczynił to dziś, głosząc urbi et orbi, iż w przeddzień dnia 9 maja, zwłaszcza w Stalingradzie, jest szczególnie uprawniony coby zawezwać все люди России do włączenia się do tego ruchu, który może być jedną platformą, ale przede wszystkim Ogólnorosyjskim Frontem Ludowym.

W nieobjętej rozumem dobroduszności, Włodarz nasz osobiście zapewnił przy tym wyraźnie, iż jest ważne, że wszystkie struktury polityczne muszą być absolutnie równe w tym projekcie. On sam gwarantem jest takiej, ludzkości przecież nieznanej dotychczas, demokracji. Nie powinno być starszych lub młodszych, wszyscy będą mieli możliwość i prawo nie tylko do wyrażania swoich pomysłów i propozycji dotyczących najbardziej optymalnych i skutecznych sposobów rozwoju Rosji, ale także do zgłaszania swoich kandydatów. Nasz nowy Geniusz i Demiurg demokracji jest równocześnie tak dla nas wyrozumiały, że zapewnia nas, iż owi kandydaci mogą być bezpartyjni (tu, przyznać musimy, jesteśmy zbyt słabi na umyśle, by objąć aż takie nowoczesne pomyślunki polityczne; Partia była wszak zawsze przed wszystkim). Rozum jest u naszego Władcy jednakowoż nieograniczony, a i sprytu mu nie zbywa, bo zaraz też zaprosił do możliwości skorzystania z szansy, by kandydować do parlamentu z listy partii "Jedna Rosja". Wie on albowiem doskonale, że każdy będzie wolał, co by być tam w parlamencie i razem pracować, nie demonstrować żadnych tam bezpartyjności, ale zaufać, jak zawsze, głosowi Partii Naszej i pod Jej przewodem działać.

W takim obrocie spraw, te nasze wybory nie mają w ogóle sensu. Nie czas teraz bawić się w jakieś indywidualistyczne sprawy. Czasy nie są łatwe. Wywrotowcy, reakcja, wywieszacze flag. Potrzebny jest teraz głos mocny, głos wspólny. Należy działać zdecydowanie. Jak w chórze. Tam w Staliningradzie wykuwa się strategia naszych przyszłych działań. Teraz już żaden niedowiarek nie będzie krzyczał o wyborach do naszego warszawskiego samorządu obwodowego. Tym bardziej, że każdy może przystąpić do Frontu Ludowego. Co bardziej krzyczący mogą wszak nawet wystartować jako bezpartyjni.

No i sprawa tych prawniczych wywodów nam się rozwiązuje. Nie trza teraz i narady tego obwodowego Trybunała Wyroczniowego. Wszyscy wiedzą przeca, że jeśli jest jakowyś spór prawowy w obwodzie, decyduje prawo Związkowe. Związku Radzieckiego.

A wybory załatwią nam, przykładowo, takie powidła, jak Lotos. Taże obiecalim, że Lotos będzie po wyborach. Co prawda, trzymać się swoich słów, to – wiadomo – nikt rozumny się nie trzyma. (Nie po to, pamiętać trza, mamy w segmencie propaganda i kultura tabuny pożytecznych idiotów, żeby zabawiać się w takie sentymenta, jak słowność. A jak bedzie potrzeba, to i sądy uruchomin, co by zadekretowały aktualną mądrość etapu.) Ale zawszeć to po wyborach - bedziem pewniejsze.

 

Zaiste, słuszną linię obrała Nasza Partia. Jak to dobrze, że linia ta zaczyna się w Moskwie.

 

* Copyright by Stefan Kisielewski (z: Dzienniki, Wydawnictwo „Iskry”, Warszawa 1997)

http://premier.gov.ru/events/news/15104/

O Polsce warto myśleć. I dla Niej pracować.

 

Brak głosów