Na straganie w dzień targowy
Odwiedziłem dzisiaj byłem miejscowy bazarek. Celem było pozyskanie drogą kupna kilku niezbędnych produktów będących dziełem przemysłu chemicznego, wytwórstwa rolno – spożywczego, takoż i ogrodniczego.
Swój cel zrealizowałem. Niesiony myślą kierowaną do mnie (bo, jak rozumiem, jeśli mówi z telewizora, dajmy na to takiego WSI24, Wielce Czcigodny Pan Pies, jak pozwoliłem sobie przetłumaczyć nazwisko owego Pana na język polski, tak, więc rozumiem, że Pan Pies mówi wtedy i do mnie również, Łaskawca) przez Pana Psa, mianowicie, w przedmiocie upartej budowy, na czele z tym największym w historii świata rządem, drugiej czegoś tam (nie jestem na bieżąco z mądrością etapu), pomimo szczególnego okrucieństwa i cynizmu wrogów: warchołów, podżegaczy, antysystemowców, pieniaczy i wody na młyn spod znaku swastyki, równocześnie jednak pomyślunek taki mnie naszedł, czy ja aby nie uczestniczę w jakiejś odmianie marszu z pochodniami.
Na żadnym ze znajdujących się na owym bazarku punktów handlu detalicznego nie znalazłem informacji o tym, pod jakim to numerem w Krajowym Rejestrze Sądowym miejscowego (lub innego) Wydziału Gospodarczego Sądu powszechnego ów przybytek został zarejestrowany. Nigdzie nie było – tak ważnych przecież dla wszystkich kupujących w tym miejscu – danych o tym, czy ów punkt aby nie zalega ze składkami na rzecz ZUS i/lub zobowiązaniami podatkowymi wobec Urzędu Skarbowego (z uwagi na to, że Pan Pies zwolnił był swego czasu wszystkich z płacenia abonamentu radiowo – telewizyjnego, nie będziemy wymagać tej akurat informacji). Nie ma wskazania, czy sprzedawca/sklep należy do stowarzyszenia. Chociażby do PZPN. Że o NIP-ie i Regonie, których rzecz jasna również nie znamy, nie wspomnę.
Już zupełnie skandaliczne jest nie posługiwanie się przez te – co jest już dla nas coraz wyraźniejsze – spekulanckie jednostki kasami fiskalnymi. W tym świetle umowy cywilno – prawne, jakie wszyscy kupujący zawierają ze sprzedawcą (o którym zresztą również nie wiemy, czy jest wpisany do KRS jako pełnomocnik lub chociażby prokurent, upoważniony do reprezentacji tego punktu w relacjach formalno – prawnych i handlowych), w sensie ich ważności, stają pod wielkim znakiem zapytania.
Mało tego, nigdzie w miejscach handlu artykułami spożywczymi nie były wywieszone certyfikaty i atesty najlepszej służby fitosanitarnej świata. Rosji, mianowicie. Przyjaciela najlepszego naszego!
Wspomniane punkty handlu nie były w żaden sposób odgrodzone od siebie barierkami, ułatwiało to swobodne przemieszczanie się poszczególnych grup zainteresowanych pomiędzy obszarami tak różnego przecież asortymentu, co w sposób ewidentny mogło spowodować starcia zwolenników ziemniaka polskiego z protagonistami truskawki kaszubskiej. Że groźba ta była wysoce realna niech świadczy fakt, że całości terenu nie chroniła jedyna uznana za słuszną przez M-SB-WiA firma – Zubrzycki. To kolejny skandal!
Wszystkie wyżej wymienione okoliczności w sposób nie podlegający żadnej dyskusji wyczerpują znamiona uporczywego działania wbrew porządkowi prawnemu państwa Pana Psa. Wiadomo jest gminowi całemu wszak, że – co, jak co, ale – prawa to Pan Pies strzegł będzie niezłomnie. On, jako i drużyna Jego cała. Taka, dajmy na to, Hela Tasiemiec – Folkstrot pokazała już, że i ze spekulacją można walczyć. Mając przeciw sobie całą potęgę Mordoru harcerzy, studentów, ukrywających się pod pseudonimem tzw. normalnych Polaków – młodych ludzi, wreszcie zaś atletycznie zbudowanych emerytów, postanowiła, że prawa bronić będzie do końca. No i nikt dzięki temu nie naruszył przepisów bhp i przeciwpożarowych z powodu nieumiejętnego posługiwania się zniczem. Udało się to, bo na Krakowskim Przedmieściu – W TEN DZIEŃ! – wprowadzono zakaz ich sprzedaży. A przecież wcześniej taką odwagą nikt się nie wykazał!
Wracając zaś do przedmiotowych targowisk: pozostawianie ich jest zagrożeniem dla dobrobytu i porządku społecznego. Postulat sam się tu więc przedstawia: zamknąć wszelkie targowiska! I to natychmiast! Bez posiedzenia niezależnego PZPN, ci bazarowi kupcy przecież sami się wykluczyli z tego zacnego grona, nie przystępując do tej, tak profesjonalnej, organizacji. Wpisze się to również w słuszny, jak zawsze u Pana Psa, postulat popierania sklepów Stonka czy inny Chrząszcz.
Spieszymy w tym miejscu również donieść Panu Psu, że przepisy prawne, które należy w tym przypadku wyegzekwować, także już są. Poczynają się one w te słowa:
Do rozpoznawania spraw o przestępstwa, godzące w interesy życia gospodarczego lub społecznego Państwa, a zwłaszcza o przywłaszczenie mienia społecznego, korupcję, łapownictwo, spekulację i powodowanie paniki w celu szkodzenia interesom mas pracujących – powołuje się Komisję Specjalną do Walki z Nadużyciami i Szkodnictwem Gospodarczym.
Że co? Że to dekret z 1945 r.? Że uchylony? Z dobrych wzorców zawsze można korzystać. A kto powie, że to zły wzorzec? A nawet, jak powie, to od czego mamy winczorki, sadurskie, pożytecznych idiotów poutykanych w Gównach Wyborczych, wszach teleWSIzyjnych i mend(i)ach radiowych, wreszcie zaś jest miażdżycowiec – dyslektyk z pałacu namiestnikowskiego, który przecież każe podpisać wszystko, co mu prześle rząd Pana Psa (sam nie podpisuje, bo mógłby się pomylić).
Tak, słuszną linię obrała Nasza Partia!
O Polsce warto myśleć. I dla Niej pracować.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1552 odsłony