Siedmiu wojskowych zginęło w wybuchu w Cchinwali.

Obrazek użytkownika Inicjatywa Solidarni z Gruzją
Świat

 

Siedmiu rosyjskich żołnierzy zginęło i siedmiu zostało rannych w wybuchu w piątek w pobliżu siedziby sztabu rosyjskich sił pokojowych w Cchinwali - stolicy Osetii Południowej - potwierdził szef tych wojsk, generał Marat Kułachmetow

- Wszyscy ranni zostali przetransportowani helikopterami do Rosji, do szpitali ministerstwa obrony - powiedział Kułachmetow.

- Dziś podczas rutynowej kontroli w gruzińskiej wiosce Dica zatrzymano dwa samochody marki WAZ-2109. Było w nim dwóch mężczyzn bez dokumentów, prawdopodobnie narodowości gruzińskiej. Znaleziono przy nich broń i dwa granaty. Samochody wraz z tymi ludźmi zabrano do Cchinwali. Przy sprawdzaniu jednej z maszyn nastąpił wybuch, w którym zginęli rosyjscy żołnierze sił pokojowych - sprecyzował generał.

Prezydent Osetii Południowej Eduard Kokojty oskarżył o zamach gruzińskie służby specjalne.

- Samochód był wypełniony materiałami wybuchowymi. Był to zamach przygotowany przez ministerstwo bezpieczeństwa narodowego Gruzji, rozpoznajemy ich styl - powiedział Kokojty agencji ITAR-TASS.

Władze Gruzji zaprzeczyły, jakoby miały coś wspólnego z zamachem w Cchinwali.

- Całkowicie dementujemy te oskarżenia. Sądzę, że jest to prowokacja mająca na celu utrzymanie rosyjskich sił pokojowych w Gruzji. Oni (strona rosyjska) chcą, aby wierzyć, że napięcie rośnie i wtedy w konsekwencji Rosjanie nie będą mogli się wycofać - powiedział rzecznik prasowy gruzińskiego resortu spraw wewnętrznych Szota Utiaszwili.

Zgodnie z porozumieniem między prezydentem Francji Nicolasem Sarkozym a prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem, rosyjskie wojska powinny do 10 października wycofać się ze stref bezpieczeństwa wzdłuż granic z Abchazją i Osetią Południową na pozycje sprzed konfliktu gruzińsko-rosyjskiego z 7 sierpnia.

"Rz" Online
Brak głosów