z komuną jedną ręcą walczył, a w dynię od Danuski dostał, czyli, bohaterstwo patykiem malowane...

Obrazek użytkownika Harpoon
Kraj

Ten patyk w tytule pojawił się nieprzypadkowo.

Dziś się bowiem okazało, że nasi bohaterscy śledczy, po wielu latach ciężkiej, mozolnej pracy, przy niewiarygodnym wsparciu tzw dziennikarzy śledczych TVN doszli do wniosku, że Gen Marek Papała, był przypadkową ofiarą.

Czternaście lat "śledztwa" pozwoliło ustalić, że Generał zginął nie dlatego, że podpadł politykom powiązanym z mafią, tylko dlatego, że natknął się na złodzieja samochodów.

Niezły musiał to być złodziej.

Kraść auto pod domem pierwszego policjanta w państwie i do tego strzelać do niego...

Albo był to wyjątkowy debil, albo komuś dupsko nieźle zmarszczyło ze strachu i postanowiono wreszcie zamknąć śledztwo...

Swoją drogą, coraz częściej spektakularne sukcesy służb różnych, przypominają te rodem z Rosji.

Nie ma to naturalnie żadnego znaczenia, bo przecież demokracja pana Donalda, wzorowana na tej Putinowej, zakłada, że prawdą jest wyłącznie to, co podają niezależne, rządowe media.

Reszta wszelkich doniesień, to bzdury, kłamstwa i teorie spiskowe.

Dzięki tej samej, tuskowej demokracji, mondry, ewropejski naród czci narodowego bohatera, Prof Doc Dr Hab Wałęsę.

On to przecie, jedną ręką i bez niczyjej pomocy komunę pogonił!

Pogonił niestety nie w zaświaty, a jedynie do sypialni, gdzie ta przez dwadzieścia lat drzemała sobie, śniąc o zbliżającej się potędze.

Nasz bohaterski myśliciel i filozof, nie oparł się komunie i dziś nie opiera się innym, jeszcze gorszym wrogom demokracji - PiSowcom.

To znaczy komunie się opierać akurat nie musiał, bo czyż podnosi się rękę na przyjaciół, którzy wspierali, pomagali i promowali - nie oczywiście!

Rękę, a nawet i nogę można podnosić na tych, którzy przyjaciołom zagrażają - na PiS i wyznawców.

To nawet wypada.

A wręcz należy!

Walczy więc Lechu, wspierając demokrację pana Donalda, na salonach się z komuchami pokazuje i łapki czerwone ściska, bo przecie wróg u bram!

Demokracja zagrożona i wojna domowa w okna szczęśliwego ludu zagląda.

Walczy Lechu, mądrości w mediach narodowi ogłasza.

Naucza i poucza.

Zarobiony jest po kokardę.

Nie spodziewał się więc ani Lechu, ani zaprzyjaźnione służby, że cios spadnie na niego ze strony Danuśki, żony osobistej i prywatnej.

Jeszcze niedawno, parę lat temu opowiadał, nakręcany medialnie, że komunę to on właśnie z Danuśką obalił.

Teraz się okazuje, że bardziej sam. Osobiście i jednoosobowo.

Żenujący człek. Słoma z jego butów wychodzi coraz bardziej i coraz częściej.

Szkoda jedynie, że pomimo swojego prostactwa, chamstwa i hipokryzji, nie stać go na gest w postaci wyciągnięcia z klapy wizerunku Matki Boskiej.

Głupota jest niestety bezkrytyczna, bo inaczej, nie była by głupotą.

Lechu Matkę Boską wciąż, tak jak kiedyś, traktuje jak marketingowy znaczek, który ma za zadanie podtrzymywać jego wizerunek.

Żenująca człek, wart jednak salonu, tak, jak salon jego.

A naród mondry, klaszcze w łapki i nawet, gdyby zaczynały go drążyć wątpliwości, to Wałęsa jest cool, bo walczy z PiSem...

Brak głosów