Władzy spotkania z niewidzialnymi, czyli katarski syndrom panów Donalda i Bronka...

Obrazek użytkownika Harpoon
Kraj

Mają pecha nasi umiłowani władcy.

Pecha okrutnego.

Zacznę od sukcesów rządów pana Donalda, z którymi jest jak z Yeti - wszyscy o nich mówią, choć nikt ich nie widział....

Bowiem.

Najpierw nasi ukochani władcy chcieli podpisać umowę o sprzedaży stoczni z Katarczykami, których oprócz Grada i Tuska mało kto widział, a już z pewnością nikt nie potrafił namierzyć ich firmy, albo choćby powtórzyć jej nazwy.

Co więcej, podobno nawet sami Katarczycy, zaskoczeni byli swoją chęcią zakupu stoczni w Polsce.

Nieco później, naszej ukochanej władzy przytrafili się przypadkowo bohaterscy prokuratorzy i eksperci, którzy na podstawie kopii czarnych skrzynek i zdjęć z internetu przeprowadzili spektakularne śledztwo w sprawie katastrofy pod Smoleńskiem.

Tu dodać należy, że niebagatelny wpływ na profesjonalizm bohaterskich "poszukiwaczy" przyczyn katastrofy miał niejaki Michnik, który serwował światu świadków, których nikt nie pamięta, a którzy słyszeli na Okęciu rozmowy... których nie było.

Aby oddać istotę mocy niewidzialnych, prześladujących władzę panów Donalda i Bronisława, wspomnieć należy, że oto niedawno całkiem, w ramach hasła "Polska w budowie", jedną z autostrad budowała potężna chińska firma, która w pędzie do przetargu zapomniała się zarejestrować i znaleźć siedzibę.

Oczywiście słowo "budowała" jest w tym przypadku nadużyciem. Choć przyznać trzeba, że Chińczycy mieli taki dryg do budowy autostrady, jak pan Donald do budowy Polski.

Niestety Moi Drodzy.

Jak się okazuje, fatum nie przestaje prześladować władców kraju nad Wisłą.

Pan Bronisław, który niedawno odwiedził Chiny w ramach budowania arcyfantastycznych relacji zapewne polityczno-gospodarczych, spotkał się wg niezależnych Polskich mediów z chińskimi opozycjonistami...

Znaczy, pan Bronek dokonał czegoś, co nie udało się do tej pory nikomu w Chinach, czyli demokratycznym kraju.

Najgorsze jest to, że owym spotkaniem pana Bronka zaskoczona jest chińska opozycja, która za cholerę nie potrafi sobie tego spotkania przypomnieć.

Przypuszczam jednak, że pan Bronek wie lepiej od tych chińskich oszołomów, kto jest u nich opozycją.

I trudno się dziwić.

Obie demokracje - i ta ich i ta nasza, mają bowiem jedną wspólną cechę.

Podobną prawdziwą opozycję, z którą pan Bronek "potrafi" rozmawiać.

Nie wiem jak ona się nazywa tam, ale u nas tworzą ją Palikot i Leszek Miller.

Że mają oszołomów wyznających teorie spiskowe - już wiadomo z powyższego.

http://niezalezna.pl/20986-komorowski-sojusznikiem-chinskich-komunistow

Brak głosów

Komentarze

Bul, jest naturalnym sojusznikiem kitajów.
Wszak od kołyski kierował się dziełem "myśl mało".
Pozdrawiam

"My nie milczymy, my rośniemy,zmieniamy w siłę gorzki gniew- I płynie w żyłach moc tej ziemi, jak sok w konarach starych drzew" Yuhma

Vote up!
0
Vote down!
0
#210239

Czepiasz się, facet ;-)! Tam, gdzie rządzi niewidzialna ręka rynku, niewidzialni kontrahenci i niewidzialne autostrady są standardem! Zgodzisz się chyba, że trudno widzieć to, co jest przejrzyste (czytaj: transparentne). Transparentność Katarczyków i Chińczyków jest tak oczywista, że ich niewidzialność nie powinna budzić niczyich wątpliwości.

Pozdrawiam ;-)

PS. A niewidzialna opozycja, to mądra opozycja. Gdyby byla widzialna, łatwiej byłoby ją represjonować! Sugerujesz, że nie wiedzieli, że się spotkali z Panem Prezydentem. To oczywiste, że Pan Prezydent też był niewidzialny, aby nie dekonspirować opozycji!

Vote up!
0
Vote down!
0
#210250