partii miłości histerczny wyścig z czasem, czyli, do jakich absurdów posunie się pan Donald aby przedłuzyć żywot władzy...

Obrazek użytkownika Harpoon
Kraj

Inaczej tego, co dzieje się w Polsce panów Donalda i Bronka nazwać nie można.

To swoisty wyścig z czasem. Wyścig histeryczny, w którym władza łapie się wszystkich, nawet najbardziej chorych, irracjonalnych i absurdalnych argumentów i sztuczek.

Dlaczego tak się dzieje, wiadomo.

Wystarczy - zarzucając wszelkie propagandowe opowieści - spojrzeć na spektakularne dokonania rządu ekspertów powołanych przez pana Donalda.

Żaden z tych sukcesów nie idzie w parze z interesem Polski, żaden z nich nie ma na celu poprawienia jej sytuacji.

Wyciszanie afer, wyprzedaż majątku, Smoleńsk, tajemnicze śmierci, upadek Wojska Polskiego, bezpardonowa walka z kościołem i opozycją, degrengolada i marginalizowanie części społeczeństwa to w demokracji pana Donalda codzienność.

Nerwowość obozu władzy, świadczyć może w moim przekonaniu o tym, iż zdaje sobie ona po prostu sprawę z tego, że coraz większa część społeczeństwa - wbrew zapewnieniom propagandy - zaczyna dostrzegać rzeczywistość prawdziwą, a nie tą kreowaną przez odpolitycznione przez pana Donalda media.

Myślę też, że histeria ta wynika również z tego, co skryte jest pod ochronnym, medialnym parasolem przemilczeń i pomijania ważnych kwestii.

Wszystko, co do tej pory, przez słynne 100 dni + cztery lata zrobił (nie)rząd pana Donalda, ukierunkowane jest na wywiązanie się naszej stolicy ze zobowiązań wobec
stolic rządzących Europą.

Gdyby było inaczej, pan Bronek nie otaczałby tajemnicą swoich międzylądowań na ruskiej ziemi, a pan Donald nie snułby kolorowych opowieści o kolejnych cudach nad Wisłą.

W kolejce po kasę leżącą na naszej ziemi stoją Niemieckie i Ruskie firmy, a często i służby.

Próba - na chwilę obecną nieudana na szczęście - sprzedaży Lotosu, czy negatywny PR wokół KGHM świadczą ewidentnie o tym jaką rolę odgrywa ekipa zwana rządem.

Partia miłości pełni swoistą funkcję pośredników sprzedaży pracujących na rzecz zewnętrznych mocodawców.
Eksperci pana Donalda, chronieni przez media i dyspozycyjnych ekspertów, wytrwale pracują pozbywając się konsekwentnie i majątku i wrogów politycznych mogących zaszkodzić intratnym interesom tzw władzy.

Brzmi to jak nieprawdopodobne political fiction. Niestety. Zresztą, dzięki temu, że sytuacja, dla zwykłego śmiertelnika zdaje się być nieprawdopodobną, władza ma się dobrze i może robić co tylko zechce nie obawiając się żadnych przeszkód.

Któż miałby przeszkadzać?

Opozycja, od lat konsekwentnie, propagandowo dyskredytowana, marginalizowana i wyśmiewana, nie ma - pozornie - nic do powiedzenia.

Pozornie, bo jej głos jest całkiem silny, jednak przyszyta przez komuszą propagandę łatka pieniaczy i oszołomów, powoduje, że mądra część społeczeństwa nie zagłębia się w problematykę przez opozycję poruszaną, wychodząc z założenia, że wszystko, co politycy opozycji mówią, to głupoty i głos szaleństwa.

Dlatego też, wszystko, co działo się do momentu katastrofy pod Smoleńskiem, było - i jest - niczym innym, jak zamierzonym, celowym i przemyślanym działaniem.
Budowaniem zaplecza i gruntu pod wszystko to, co dzieje się od momentu przejęcia władzy przez pana Donalda i otoczenie pana Bronka.

O panu Bronku bowiem i jego kompanach zapominać nie można.

Myślę również, że władza zdaje sobie sprawę z tego, że niebawem, za jakiś czas cała ta śliczna bańka mydlana pęknie.

Pytanie tylko, jakie argumenty pojawią się w mediach, kiedy ulice zapełnią się zdesperowanymi ludźmi.

Bo, że władza na protesty się szykuje i zdaje sobie sprawę z takiego obrotu wydarzeń, jest pewne.

Co ciekawe, teraz, nagle za sprawą Tuska pojawił się na nowo temat TK dla Kaczyńskiego i Ziobry.

Pomyśleć, że Tusk, człowiek, który swoją propagandą zasłania afery, Smoleńsk i wiele innych spraw, stał się nagle tak wrażliwym na sprawiedliwość.

Szczególnie, że - jak się okazuje - Blida, staje się powoli od jakiegoś niemal bohaterem na tle setek ofiar sowieckich sługusów - Jaruzelskiego i Kiszczaka.

A Kaczyński i Ziobro, to krwawi, okrutni i krwiożerczy dyktatorzy, przy których dokonania wspomnianych sowieckich sługusów, to przedszkolne zabawy.

Uważam, że nie mamy do czynienia z Putinizacją Polski.

Ona się dokonała już jakiś czas temu.

Przemknęła cichaczem, w cieniu pod ścianą wirtualnej, propagandowej demokracji...

Brak głosów

Komentarze

Juz o tym wspominałem. Osobiście uważam ze to zabieg socjotechniczny. Dzisiaj my postawimy was przed trybunałem bo jutro wam trudniej będzie przekonać obywateli co do słuszności decyzji postawienia nas przed TS. Wasza decyzja będzie równie śmieszna jak nasza bo my nie mieliśmy dowodów a wami kieruje zemsta.
Chyba jakoś tak myślą lemingi.
Cos w tym stylu.

Cos nawywijali, tylko my się o tym dowiemy niebawem.

Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#235376

Czy MSZ wydał jakies oświadczenie w sprawie Polaków harujących w Amsterdami i innych holenderskich miastach?

bo to chyba nie od nich:)

http://77400.pl/index.php/aktualnoscimenu/2279-niebezpieczenstwozauwazyles-holendra-zareaguj

Vote up!
0
Vote down!
0

zlotowianin

#235484

Tuski i Komoruski wyliczyli ze do tego czasu Polski juz nie będzie!

Vote up!
0
Vote down!
0

kazikh

#235529