nie wykluczamy samobójstwa, choć wszystko na to wskazuje, czyli, śledząc zawodowego, seryjnego samobójcę...

Obrazek użytkownika Harpoon
Kraj

Sekcja zwłok Generała miała się odbyć dziś. Tak informowały niezależne, rządowe media w weekend.

Dziś, te same media głoszą, że sekcja odbędzie się jutro.

Skąd ta zwłoka? Ano zapewne stąd, że nasi bohaterscy prokuratorzy, nie wykluczają udziału osób trzecich, chociaż jak wiadomo z anonimowych źródeł, wszystko na samobójstwo wskazuje.

Skąd my to znamy...

Monitoring w garażu nie obejmował pechowo tego miejsca, w którym, na dwie godziny przed meczem, Generał postanowił sobie strzelić w głowę.

Cóż, Generał był zawodowcem, więc postanowił pewnie utrudnić bohaterskim prokuratorom oraz wytrawnym dziennikarzom śledczym pracę.

Nie wiem, co ci ostatni zrobiliby, gdyby nie tzw anonimowe źródła.

W przypadku naszej galopującej wolności słowa, to chyba najlepszy pomysł na "fakty" i stwierdzenia "niemal z całą pewnością" - jakże ulubione przez speców z TVN.

Gdyby nie te "źródła", trudno byłoby wrzucać maremu narodowi, na razie nieśmiałe hasła typu "alzheimer"...

Kto wie, może ten wątek zostanie pociągnięty. Kto wie.

Wszak mądry, europejski naród - jak głoszą niezależne, rządowe media - na własne oczy widział, że wrak TU 154 myty wcale nie był. Więc i w "alzheimera" uwierzy.

Potrzeba dwóch, może trzech dni, kilku wywiadów z "ekspertami" i "bliskimi znajomymi" Generał, aby na jaw wyszły "nowe, sensacyjne fakty".

Połączone z informacjami z "anonimowych" źródeł, dadzą odpowiedzi "niemal z całą pewnością"...

Mądry, europejski naród wie, że łączenie śmierci Generała z krytyką rządu i posiadanymi przez niego ciekawymi informacjami, to nic, tylko teorie spiskowe.

Swoją drogą, już wiedzę, jak bohaterscy prokuratorzy znajdują jakieś ślady pozostawione przez mało prawdopodobne osoby trzecie.

Po pierwsze - już dziś, bazując na posiadanych dowodach i informacjach, "niemal z całą pewnością" ich udział można wykluczyć.

Po drugie - nie sądzę, aby grasujący od trzech bodaj lat, wirus zwany "seryjny samobójca" zostawił na miejscu swojej kolejnej ofiary jakieś ślady.

Nie od dziś wiadomo, że wirusy mają to do siebie, że mutują z każdym kolejnym "atakiem".

W żargonie medycznym mawia się, że "wirus się uczy uodparniać na antyciała".

Przypuszczam zatem, że tym razem "wirus" wiedział, jak uniknąć kamer monitoringu, założyć rękawiczki i posprzątać ewentualne wszelkie ślady.

Nie należy się więc spodziewać, że dzielni prokuratorzy odkryją coś innego, niż "z całą pewnością" samobójstwo.

Oni też, podążając za nieuchwytnym "wirusem" uczą się szybko i pilnie.

Niestety, "wirus" jest wciąż o krok przed nimi.

Śmierć Generała jest też sygnałem dla innych, mało odpornych na "wirusa", który jak się okazuje, skoro mógł dopaść człowieka takiego jak Generał, dopaść może dosłownie każdego...

Ja mam jedynie nieodparte wrażenie, że "wirus" dotarł do nas zza wschodniej granicy, gdzie nie został opanowany i pomimo starań płk Putina, wciąż sieje spustoszenie.

Wiem, wiem.

Moglibyśmy uszczelnić granice i zrobić totalną dezynfekcję kraju.

Niestety.

Rosjanie mogliby się obrazić, a to w kontekście słów Towarzysza Nałęcza - "przyjaźń z Rosją, warta jest każdej ofiary" byłoby niewskazane.

Poza tym, sądząc po dynamicznych działaniach służb odpowiedzialnych za zdrowie "zakażonych", za parę lat "wirus" wykończy większość z nich, co zapewni ciąg dalszy rozkwitania demokracji w zdrowiu i szczęściu.

Media już dziś zapewniają narodowi sprawną izolację ewentualnych, potencjalnych ofiar "wirusa".

Więc nie martwmy się.

"Niemal z cała pewnością" Polska zostanie niebawem wyleczona...

Brak głosów

Komentarze

...słuszna uwaga. Jutrzejsza sekcja zwłok już na pewno wykluczy udział osób trzecich.

Vote up!
0
Vote down!
0
#266932