My mamy dowody, a wy propagandę, czyli, wielka przyjaźń pana Donalda z płk Putinem...

Ujawnienie kolejnych zdjęć ofiar Smoleńska jest kolejnym etapem przemyślanej strategii sowieckiej.

Tym razem jednak, dzieje się to najprawdopodobniej bez wiedzy i świadomości ludzi rządzących Polską.

Trudno powiedzieć z całą pewnością, ale tak to właśnie wygląda na mój skromny gust.

Pisząc "ludzi rządzących Polską", mam na myśli tych, którzy są oficjalnie u sterów władzy, a nie tych, którzy tak naprawdę pociągają za sznureczki, do których oficjalna władza jest przywiązana.

Jasno dziś bowiem widać, że tzw rząd jest jedynie propagandowym tworem, którego zadaniem jest stwarzanie pozorów, że ktoś tym krajem rządzi w jakimś celu...

Fakt, że od ponad pięciu lat mamy do czynienia wyłącznie z deklaracjami, z niespełnianymi obietnicami świadczy, że władza jest czysto propagandowa, a jej zadaniem jest maskowanie tego, co faktycznie z Polską się dzieje.

Ów "rząd" coraz bardziej traci grunt pod swoimi glinianymi nogami - szczególnie teraz, kiedy Putin rozpoczął następny etap swojej gry z Polską i o Polskę.

Rosja sprawia dziś wrażenie wyrachowanej "kochanki", która złapawszy w sidła naiwnego żonkosia i wyssawszy z niego część korzyści, śle do jego żony anonimowe smsy, chcąc dać mu do zrozumienia, żeby się przypadkiem nie stawiał i o utrzymywaniu nie zapominał.

Żonkoś jest teraz między młotem a kowadłem jak w powiedzonku - jak się nie obrócisz dupa z tyłu i... nóż w plecach.

Ludzie rządzący Polską są więc w sytuacji nie do pozazdroszczenia.

Chyba, że...

No właśnie.

Chyba, że akcja z ujawnianiem zdjęć dzieje się przy ich pełnej świadomości i ma stwarzać pozory perfidnej gry prowadzonej przez bliżej nieokreślonych ludzi z bliżej nieokreślonego kraju.

Być może Tusk i jego ekipa zdają sobie sprawę, że gliniane nogi ich władzy kruszą się tak bardzo, że bez wzniecenia niepokojów społecznych nie da się tej władzy utrzymać.

Być może ujawnienie kolejnych zdjęć jest niczym innym, jak tylko reakcją na brak reakcji tzw obozu smoleńskiego, który na złość Putinowi i Tuskowi nie wszczął "burd" i manifestacji po ujawnieniu pierwszych fotografii.

Świadczyć o tym może fakt, że "rząd" wiedząc o zdjęciach od września, "zareagował" dopiero wtedy, kiedy ich istnienie w internecie ujawniła... rządowa propaganda.

Liczyli wraz z Moskwą na to, że Kaczyści pierwsi zrobią szum i że dojdzie do protestów i "zadym"?

Nie wierzę w blogera. Jakoś nie potrafię niestety.

Nie w Rosji!

Gdyby był to faktycznie jakiś walczący o demokrację, niepokorny bloger, już dawno siepacze Putina zrobiliby z nim porządek. Jestem tego pewny.

A tu nie dość, że niepokorny bloger zamieszcza "niczyje" zdjęcia - bo podobno ani MAKu, ani Millera - to jeszcze Kraśko dociera do niego z Wiadomościami TVP.

Przepraszam, ale to jakiś kiepski żart!

Że niby jak, że odpolityczniona przez Tuska TVP zrywa się ze smyczy i dociera do rosyjskiego blogera, który bez wiedzy Moskwy zamieszcza zdjęcia w necie i ujawnia jakieś fakty, które są nie w sos ludziom władzy w Polsce???

Sorki, ale w takie cuda nie uwierzę.

No, chyba że... propagandą w Polsce kierują siły mało Tuskowi już przychylne, a nieustannie wiernie przychylne Moskwie.

Idą zmiany. Zmiany, które będą mało ciekawe.

Tusk wie, że ciężko mu będzie utrzymać władzę i wie, że ten, kto ma na jej zmianę wpływ, nie będzie się z nim patyczkował...