"Mądry" naród miłością do władzy żyje, czyli, słowa, słowa - to nic nie kosztuje...

Obrazek użytkownika Harpoon
Kraj

Polacy to bodaj najszczęśliwszy naród na świecie.

Nie trzeba im do życia nic, poza miłością.

Miłością do władzy oczywiście.

Od ponad pięciu lat pan Donald wraz ze swoją ekipą "fachowfcuf" skutecznie karmi nas obietnicami, nie przejmując się wcale tym, że ani jedna nie została spełniona.

Gdyby chcieć te obietnice zacząć wymieniać, należałoby na ich spisanie poświęcić kilka godzin, a i to mogłoby być za mało.

Niespełnianie obietnic nie psuje nastroju pana Donalda i trudno się dziwić - taki był jego cel.

Naobiecywać, pokadzić, posłodzić i pozostawić.

Co zabawniejsze, pan Donald nie robi tego bynajmniej dlatego, że zapominalskim jest. Nie!

pan Donald robi to dlatego, że wie, iż "mądry", nowoczesny i postępowy naród zadowala się jego obietnicami, nie dbając wcale i nie żądając słowem spełnienia choćby jednej.

pan Donald coś powie, obieca, a "mądry" naród już się z radości pozbierać nie może i świętuje, podziwia i wielbi pana Donalda! Słupki sondażowe w górę, że aż strach się bać!

Najwyraźniej, pan Bronisław pozazdrościł panu Donaldowi tak skutecznej taktyki robienia Polaków w konia i sam postanowił zacząć korzystać z tej techniki.

Dziś, w dniu narodowego święta wszystkich postępowych, nowoczesnych i światłych Polaków - wszak odbywać się będzie Festiwal Piosenki Radzieckiej w Zielonej Górze - pan Bronek ogłosił, że chce jednak budowy tarczy antyrakietowej w Polsce....

Wzruszyłem się okrutnie, bo musiał pan Bronek przeoczyć kilka faktów.

Co jest zresztą oczywiste, bo pan Bronek zajęty jest niewiarygodnie byciem najfajniejszym politykiem, któremu "Polacy" ufają "najbardziej"...

Przeoczył pan Bronek, że pan Radek oświadczył, że tarcza antyrakietowa nie jest dla Polski priorytetem...

Zapomnieć musiał również pan Bronek, że i sami Amerykanie, schładzają swoje stosunki z ludźmi rządzącymi Polską i unikają coraz częściej podejmowania jakichkolwiek zobowiązań współpracy.

Uznali zapewne, że Polska nie jest im potrzebna jako pośrednik w budowaniu relacji z Rosją.

Nie pamięta, albo tylko udaje pan Bronisław, że to nie Amerykanie, a on właśnie i koledzy jego pod dyktando Moskwy zaczęli obrzydzać Polakom tarczę, kwestionować sens jej istnienia, a efekcie dawać niedawnym sojusznikom jasno do zrozumienia, że tarczę raczej mają gdzieś...

Nie, oczywiście, technika mamienia narodu, zaczerpnięta z książki obsługi narodu pana Donalda jest fajna.

Poza tym, jak już wspomniałem - słowa nic nie kosztują, a pogadać sobie fajna sprawa.

Więc pan Bronek powiedział.

Może przez pomyłkę, bo o ile pamiętam, jeden z doradców pana Bronka, niejaki Kuźniar, jest przeciwnikiem tarczy.

Przypuszczam też, że otaczający pana Bronka doradcy, doskonale wyszkoleni w Moskiewskich szkołach, też raczej miast na tarczę, z tęsknotą spoglądają na wschód, gdzie ich przyjaciel, wybawca i mentor.

Ja natomiast wyczekuję niecierpliwie, aż pan Bronek ogłosi rozpoczęcie budowy pierwszego polskiego lotniskowca.

Wszak pogadać, bez zobowiązań fajna rzecz, więc czemu się przy tym nie bawić...

Tak zupełnie na marginesie.

Gdyby Amerykanie chcieli przekazać dane tarczy, lub jej obsługę Sowietom, sami potrafią wszystko skserować i wysłać na Kreml.

Polacy nie są im do tego potrzebni...

http://konflikty.wp.pl/kat,1342,title,Prezydent-chce-budowy-polskiej-tarczy-antyrakietowej,wid,14819570,wiadomosc.html

Brak głosów

Komentarze

przy którym da się załatwić kilka całkiem prywatnych celów. Donek już zarobiony, czas na Bronka. On też ma rodzinę.

Vote up!
0
Vote down!
0
#280114