Alberto Tomba polityki, czyli umysłowe slalomy Jaśniepana prezydenta

Obrazek użytkownika Harpoon
Kraj

Nie, narciarzem nie jestem. Owszem, zjeżdżam sobie rekreacyjnie, choć właściwszym określeniem byłoby zwożę się w dół na nartach... .
O ile lubię prędkość, o tyle nie stojąc na deskach.
Tu, powolny zjazd po oślej łączce wydaje mi się prędkością ponaddźwiękową i mam wrażenie, odbywa się zupełnie poza moją kontrolą, co jak wiadomo, nie jest wskazane z powodów bezpieczeństwa. Mojego i innych miłośników sportów zimowych.

Gdzież więc równać się mnie do umiłowanego władcy naszego.

Serce rośnie, kiedy widzi się pana Bronka szusującego po stokach.
Ta sylwetka wytrawnego narciarza, finezyjnie ugięte w kolanach umięśnione nogi, pięknie ułożone ramiona, pomagające kontrolować sytuację, no i zawadiacko założne gogle na modernym kasku!

Ech, duma wprost rozpiera człowieka! A mnie oodatkowo zazdrość...

Nie dość, że Wódż nasz najdrższy, poluje, jak każdy rasowy mężczyzna, n ie dość, że pływa doskonale, to jeszcze potrafi na stoku zrobić szoł pięknie, zgrabnie wykorzystując dwie deski zwane karwingami!

Co prawda, wydało mi się swego czasu to upodobanie pana Bronka do sportół nieco znajome, bo pamięć natrętna przywróciła mi obrazy polującego, pływającego i na nartach jeżdżącego Putina, ale natychmiast odrzuciłem wyobrażenie naśladownictwa ze strony naszego Wodza. Gdzież tam bowiem Putinowi do Bronisława!

Szczególnie, że wg. urzędników pana Bronka, potrafił on z uśmiechem przepłynąć pięć kilometrów w dwa dni po zabiegu na sercu, który przeszedł w Aninie przed wybrem na prezydenta...

No i co? Może się Putin równać z panem Bronkiem? Nie!

Co prawda propaganda Putina dba o zarzucanie sieci zdjęciami dokumentującymi uprawianie innych dyscyplin przez Władka P - bo widziałem takie, na których siedzi na koniu, lata myśliwcem, albo skacze ze spadochronem. Uważam jednak, że to czysta manipulacja i efekty specjalne. Nikt tyle nie potrafim chyba, że się szkolił z Zielonych Beretach, albo w chociaż w GROMie... .

Nie sądzę też, żeby pan Bronek wzorował się na kimkolwiek, a już na pewno nie na Putinie. Bo po pierwsze wzorować się nie musi, po drugie, ma wystarczającą charyzmę i umiłowanie do sportów, aby robić to wyłącznie dla zdrowia, a nie dla wizerynku!

Pan Bronek nikogo bowiem udawać nie musi. Ten przyzwoity, dobry, szczery i uczciwy człowiek wszystko, co robi, robi dla siebie i dobra narodu!

A sport to zdrowie... w tym psychiczne, czego życzę panu Bronkowi, dla mojego i Polski dobra i bezpieczeństwa....

Brak głosów

Komentarze

W tym przypadku popieram p.rezydenta. Nie kryguje się, nie wynajmuje sobowtóra, a sam osobiście pojawia się na stoku. Świadczy to o nim bardzo dobrze, bo nie udaje nikogo, jest sobą i się tego nie wstydzi. Przez te wywrotki i klasycznie asekurancką sylwetkę, sprzedaje siebie w całej rozciągłości.
Myślę, że groźba iż niekoniecznie będzie desygnował na premiera lidera partii, która wygra wybory, to podpowiedź wizerunkowców, którzy dążą do zatuszowania wydźwięku 'szusów' na Soszowie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#141538