Już dawno tak niewielu, nie zrobiło w konia tak wielu, czyli, afery wzmacniające popularność ludzi władzy...

No i zaczęło się...

Rządowe media podjęły już akcję komentowania "sensacyjnych" taśm Serafina.

Gdyby wszystkie afery, które miały do tej pory miejsce, a których oczywiście nie było, były nagłaśniane i ochoczo komentowane tak jak obecna, rządu pana Donalda nie byłoby już od przynajmniej czterech lat.

Rzecz jednak w tym, że wszystko, co dziś dzieje się wokół afery i PSL, dzieje się za przyzwoleniem, a pewnie i na rozkaz władzy.

Nie sądzę, aby ubezwłasnowolnione i prorządowe media, podjęły się całej tej żenującej akcji bez wyraźnej zgody ze strony aparatu władzy...

Będziemy zatem mieli w najbliższym czasie do czynienia z teatrzykiem, którego scenariusz napisany został na zlecenie ludzi "nowej demokracji", a realizowany jest sumiennie przez rządowe media.

To kolejny teatrzyk, w którym w jego ostatnim akcie, okaże się, że winnych nie ma, a jeśli już, to winni okażą się nic nie znaczący ludzie.

Triumf z pewnością przypadnie panu Donaldowi.

On, jako jedyny obrońca uczciwości i demokracji, pokiwa palcem i ukarze nikczemnych sprawców "aferki".

No bo jak zwykle - "...nie ma zgody na nieuczciwość, której przejawy będą stanowczo eliminowane z życia politycznego...", "...że zrobi się wszystko i z pełną determinacją, aby sprawę wyjaśnić do końca..." i takie tam podobne bzdety.

Oficjalnie, w świetle dnia nikt nie wyciągnie żadnych wniosków i nikomu włos z głowy nie spadnie.

Polegną płotki, które najwidoczniej zalazły komuś za skórę i poczyniły szkody w szerzej pojmowanym biznesie.

Dzisiejsze tłumaczenie Serafina, to jakaś żenująca, mało śmieszna komedia.

Efekt owej komedii dopełnia - choć to pewnie nie koniec - kolejna odsłona.

U niejakiego Morozowskiego, pojawił się Towarzysz Oleksy, który jako znany i ceniony autorytet moralny Polaków, wypowiada się na temat afery taśmowej oraz standardów demokratycznych...

A naród siedzi, w łapki klaszcze i kiwa głowami w poparciu dla słów Oleksego.

Prawdę chłop gada. Zna się. Tyle lat już walczy o demokratyczną, wolną i uczciwą Polskę...

Piłka w przenośni i dosłownie, ponownie jest przy nodze pana Donalda.

Będziemy więc mieli do czynienia z kiwkami, unikami i spektakularnymi akcjami pod bramką, których jedynym, a na pewno głównym bohaterem będzie sam pan Donald.

Będzie to kolorowe i pełne wiarygodności widowisko dla lemingów, które kolejny raz umocni ich w miłości i zaufaniu do szefa rządu.

Jeśli coś nawet pójdzie nie tak, postraszy się ludzi PiSem i wskaże jakieś nowe, niewiarygodne zagrożenia czyhające na obywateli za każdym rogiem...

I znowu będzie jak dawniej.

Nic się nie zmieni...