"Radek" kłamie w sprawie Smoleńska (i mataczy)?
Wspomnienia Szefa Dyplomacji
Jestem sobie szefem dyplomacji w kraju nieugaszonego Słońca, Rwandzie. Jest sobota rano, inni mają weekend a ja siedzę na telefonie i oczekuję na wiadomości o losach samolotu z Prezydentem mojego kraju, któremu odradzałem tę wycieczkę i lądowanie na lotnisku wojskowym w zaprzyjaźnionej Demokratycznej Republice Kongo (Zair). Nie poleciałem z Prezydentem, wysłałem swojego vice. Inni też nie polecieli, chociaż byli na liście, to nie muszę się tłumaczyć. Wreszcie ostaję telefon, czy sms-a, że samolot się rozbił. Dzwonię do Ambasadora - jest już przy wraku w ciągu kilku, kilkunastu minut. Ogląda wrak. No fakt, rozbił się - nie ma już wątpliwości.
I tak się zastanawiam, od kogo to właściwie dostałem ten telefon, czy też ... może to sms był? Chyba musiałem się kogoś zapytać, bo już od razu wiedziałem, że nie było wybuchu. Może od ambasadora tytularnego, dyrektora Departamentu Wschodniego, albo naczelnika w departamencie Zachód. Ale czy od Górczyńskiego, czy od Jarosława Bartkiewicza (<http://arturb.salon24.pl/214107,smierc-nadciagnela-z-centrum>) ?
A może kogoś z miejscowych. Bo przecież nie od szympansa, chłe, hłe.
Kto pyta nie błądzi.
Tylko nie zawsze dostaje odpowiedź. Chłe, hłe. Ale że się mnie dopytują przez tego sejma to muszę coś im odpowiedzieć. Bym se przypomniał, co wtedy na gorąco mówiłem, ale filmu z nagraniem na Yutube już nie ma ("Ten film jest już niedostępny, ponieważ użytkownik, który go przesłał, zamknął swoje konto YouTube. Przepraszamy za usterki." <http://www.youtube.com/watch?v=WFnRTDblH3k&feature=player_embedded>). Dobrze, że przeprosili. Ale rozmowa z niezależną dziennikarką na Portalu Gazety Uczciwej się zachowała. Na nich można liczyć. I jednak w trzeciej kolejności (znaczy się już po rozmowie z Ambasadorem) chciałem zadzwonić do Szefa Kancelarii Prezydenta, ale on już nie odebrał… I tak sobie biegnę teraz myślami ku Rwa-
ndzie - u nas to by się chyba nie wydarzyło. Ani nawet w takim Kirgistanie - tam wprawdzie rozbił się ostatnio podobny typ przy lądowaniu, ale to cywilny był. A tam jak nie wojna, to znowu pożar łódki, podwodnej. Kursk, czy Jekaterynburg. Już nic nie mówiłem, że jak nieśli nam tę trumnę, to się bałem, czy jej aby nie upuszczą, takie kroki jakieś paradne odstawiali, czy coś. Ciekawe co NATO Kataryna? Poproszę przyjaciół ze wschodu, żeby się uaktywnili w Unii Afrykańskiej, bo ich bezczynność bardziej mnie przeraża niż te żółte łodzie podwodne, tanki i rakiety tamtych.
A tym "faszystom" odpowiem bez nazwisk - funkcyjnie, że od dyrektora Departamentu i tyle. Mogę dodać "ówczesnego" i Wschodniego, a i tak go zmienię, niech se szukają. Nazwiska nie podam. Za Chiny Ludowe. I czy to sms, czy telefon to był - napiszę "telefonicznie", a co - sms-y to też telefonicznie chodzą, jakby co. A i jeszcze mogę godzinę mogę dodać, że o 8:48. I tak nie sprawdzą kto, kiedy i o której. A resztę sie rozmyje. I wiedzą swoją z tym "oszołomem", co to ma urojenia i tak się nie podzielę - przestrzegam przed dawaniem wiary jego urojeniom! Niezależnej dziennikarce sprzedałem tekst, że przecież nie chcemy niczego ukryć, bo gdybyśmy chcieli coś ukryć - to coś tam, coś tam. Wiecie - na zasadzie podwójnego zaprzeczenia z inklinacją paradogmatu o transparencji.
OK. < koniec bajki. >
Udowodnimy teraz w prosty sposób (nawet dla lemingów zrozumiały, mam nadzieję), że "Radek" kłamie - przy założeniu, że opieramy się na prawdziwych informacjach, a te są takie:
- Dyrektorem Departamentu Wschodniego był ówcześnie Jarosław Bratkiewicz (absolwent MGIMO)
- i że w dniu 10 kwietnia 2010r. przebywał on w Polsce, a nie np. w Rosji (źródła poniżej).
Byłem pierwszym człowiekiem w Polsce,
który dowiedział się o katastrofie
pod Smoleńskiem - powiedział w radiu TOK FM szef MSZ Radosław Sikorski.
Jeśli zatem dowiedział się telefonicznie od J. Bratkiewicza - a ten przebywał w Polsce - to "Radek" nie był pierwszym, ale przynajmniej drugim człowiekiem w Polsce, który posiadł wiedzę o katastrofie. Bratkiewicz bowiem nie mógł przekazać informacji sam jej jako pierwszy (czy nawet któryś tam) nie pozyskawszy.
Natomiast jeśli od Dariusza Górczyńskiego - to też skłamał nazywając go ówczesnym Dyrektorem Departamentu, a nie Naczelnikiem Wydziału.
Jeśli dowiedział się od strony rosyjskiej - też, bo w odpowiedzi stoi jak byk "RP".
c.b.d.u.
_______________________
Pomyślicie* - drobiazg: stres, może nie wiedział czy ten ktoś dzwoni z kraju, z wrażenia nie pomyślał, a może Bratkiewicz był zagranicą. Może nie dowiedział się od człowieka, ewentualnie osoby, od której się dowiedział nie uważa za człowieka, zgodnie z prawem ... jakimś tam.
Co takiego - szef dyplomacji nie myśli(?). A przecież pouczać raczył, jaką to częścią ciała myśleć należy - głową, jak sam powiedział. Czy od Ministra Spraw Zagranicznych nie można się domagać odpowiedzialności za słowa. A jak wypowie wojnę Rosji? To co? Wymiękacie?
__________
*Myślcie, to nie boli - wyczytałem gdzieś na murze, ale gwarancji nie dawali.
________________________________________________________________
To w zasadzie już koniec notki - dalej to już tylko linki, cytaty, komentarze i dywagacje takie tam, nieuporządkowane i trochę też o mataczeniu i ukrywaniu, ale nie wszystko przecież.
Bo gdyby napisać wszystko o zabiegach w tym zakresie - np. nakierowywaniu tropu na winę pilotów i inne takie kreowanie "rzeczywistej rzeczywistości" przez udzielającego "Radek" na Twitterze - i nie starczyłoby miejsca w tej notce, a może i papieru w papierni, zresztą nie chce mi się nawet pisać.
Kto śledził, to wie. Kto nie śledził - wyjaśnię, od samego początku wypowiadał się stanowczo, jakby wiedział jaka jest prawda i w jakim kierunku myśleć należy. Podam jednak przykład: - co Pan pomyślał gdy usłyszał, że dowódca sił powietrznych generał Błasik był do końca w kabinie pilotów - pyta Wielowieyska na początku tego filmu http://www.youtube.com/watch?v=BZDWeUD3r7s&feature=player_embedded
I zobaczcie co się dzieje dalej. Jej rozmówca nie odpowiada wprost pomyślałem to czy tamto - zaczyna wyreżyserowanym "to co wszyscy" (manipulacja - de facto nie wszyscy):
"na pewno to co wszyscy".
Wszyscy - co to znaczy - czyżby RS wiedział, co myślą wszyscy? Kłamie - ja tak np. nie myślę!
Owszem myślę, że celowo coś sugeruje - mało tego.
TOK FM: Sikorski: "Geneał*" Błasik mógł rozpraszać pilotów (*- pisownia oryginalna;)
Wklejono z <http://gasipies.salon24.pl/245333,r-sikorski-a-smolensk-odpowiedzialnosc>
* Brak "r" w wyrazie generał - :). Może ktoś źle usłyszał, albo co, bo przecież wady wymowy chyba nie ma?
A tak przy okazji, to nagranie jest żenującym spektaklem, czy mi się tylko tak wydaje?
_______________________________________________________________________________
Jeżeli natomiast J. Bratkiewicz był 10.04.2010r. w Smoleńsku (lub przynajmniej poza Polską) i dzwonił, to niekoniecznie "Radek" mija się z prawdą, natomiast informacja o jego bytności jest przed nami skrzętnie ukrywana.
Dariusz Górczyński
naczelnik wydziału Federacji Rosyjskiej w Departamencie Wschodnim MSZ
prawdopodobnie był ma lotnisku w Smoleńsku 10.04.2010
i mógł powiadomić swojego przełożonego - Dyrektora tegoż Departamentu Wschodniego - J. Bratkiewicza,
a ten udzielającego "Radek" na Twitterze, który jednak wbrew zapewnieniom - ukrywa nazwisko informatora.
Odliczając 5 min. - mamy 8:43. Jeżeli, prawdą jest to co odpowiedział MSZ - oczywiście, że o 8:48 i od Dyrektora Departamentu Wschodniego. Czyli zaraz po "katastrofie".
Ambasador Bahr:
Uspokoiłem nogi.
Powinienem kogoś poinformować. Odruchowo zadzwoniłem do mojej rodziny. Odebrała siostra. Powiedziałem dwa zdania. Że wydarzyła się katastrofa i że to, co widzę, jest przerażające. Usłyszałem jej krzyk. Następny telefon wykonałem do pani Czartoryskiej, mojej sekretarki w ambasadzie.
Nie do ministra Sikorskiego?
- Nie miałem przy sobie jego bezpośredniego telefonu, wziąłem nie tę komórkę. Po chwili odezwało się Centrum Operacyjne Rządu i połączyło mnie z ministrem Sikorskim.
Była godzina 8.55.
- Minister już wiedział.
Od siedmiu minut. Od dyrektora Jarosława Bratkiewicza z departamentu polityki wschodniej, a ten od swego naczelnika Dariusza Górczyńskiego, który zadzwonił do niego z płyty lotniska.
- Zameldowałem ministrowi, co widzę. Nie pamiętam, w jakich słowach. To była krótka rozmowa.
Za miejscem, gdzie staliśmy, był wzgóreczek, rodzaj nasypu. Nie widzieliśmy, co za nim.
Nie widziałem też żadnego kadłuba ani żadnych odwróconych do góry kół. Ze zdumieniem zobaczyłem je potem w telewizji.
Więcej...http://wyborcza.pl/1,76842,8941828,Startujemy.html?as=5&startsz=x#ixzz1i4ph3vzv
Wklejono z <http://wyborcza.pl/1,76842,8941828,Startujemy.html?as=5&startsz=x>
(22 cze 2011)
Wokół zeznań Bahra <http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2011/06/woko-zeznan-bahra.html>
Sobota rano dostaję telefon od dyrektora departamentu, rozmiary katastrofy nie były jasne..
http://arturb.salon24.pl/214107,smierc-nadciagnela-z-centrum
Obecni na Siewiernym 10 kwietnia rano, przed planowanym przylotem Tu-154M z Warszawy:
1. Jerzy Bahr, ambasador RP w Moskwie
2. Tomasz Turowski, ambasador tytularny
3. Grzegorz Wiśniewski, attaché wojskowy
4. Mirosław Czarnota, zastępca attaché wojskowego
5. Stanisław Łątkiewicz, radca
6. Emilia Jasiuk, I sekretarz
7. Wioletta Sobierańska, radca
8. Grzegorz Cyganowski, II sekretarz
9. Justyna Gładyś, III sekretarz
10. Andrzej Lasocki, starszy inspektor
11. Gerard Kwaśniewski, inspektor
12. Artur Geisel, inspektor
13. Marek Kusak, kierowca attaché wojskowego
14. Aleksandr Slepian, kierowca
15. Wasilij Subbotin, kierowca
16. Jurij Simogutin, kierowca
17. Jarosław Drozd, konsul generalny w Sankt Petersburgu
18. Krzysztof Czajkowski, konsul generalny w Irkucku
19. Dariusz Górczyński, naczelnik wydziału Federacji Rosyjskiej w Departamencie Wschodnim MSZ
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20101113&typ=po&id=po01.txt
Wklejono z <http://ander.salon24.pl/359774,msz-smolensk-moskwa-rosja-cz-1>
Odpowiedź ministra spraw zagranicznych
na zapytanie nr 8582
w sprawie trybu, w którym minister spraw zagranicznych dowiedział się o katastrofie rządowego samolotu TU-154M w dniu 10 kwietnia 2010 r.
Szanowny Panie Marszałku! W nawiązaniu do pisma z dnia 28 stycznia br. (sygn. SPS-24-8582/11), przekazującego zapytanie posła na Sejm RP pani Jolanty Szczypińskiej w sprawie trybu, w którym minister spraw zagranicznych RP dowiedział się o katastrofie rządowego samolotu TU-154M w dniu 10 kwietnia 2010 r., uprzejmie informuję, że o katastrofie powiadomił mnie telefonicznie o godz. 8.48 dnia 10 kwietnia 2010 r. ówczesny dyrektor Departamentu Wschodniego MSZ RP.
Z wyrazami szacunku
Minister
Radosław Sikorski
Warszawa, dnia 22 lutego 2011 r.
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w piśmie z dnia 22 lutego 2011 r., znak: SM/2113/16/11/29565, (odpowiedź na zapytanie poselskie) pisze: ˝o katastrofie powiadomił mnie telefonicznie o godz. 8.48 dnia 10 kwietnia 2010 r. ówczesny dyrektor Departamentu Wschodniego MSZ RP˝.
.. jakby dla dodatkowego podsycenia tej krytyki na kilka kluczowych stanowisk w resorcie mianuje absolwentów sowieckiej szkoły dyplomacji MGIMO. Jeden z nich, Jarosław Bratkiewicz, kieruje departamentem wschodnim. Inny - Cezary Król - jest szefem sekretariatu ministra.
wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/80325,radek-plakietka-czyli-kariera-sikorskiego.html
Jarosław Bratkiewicz - ur. 1955
Ukończył studia w Moskiewskim Państwowym Instytucie Stosunków Międzynarodowych[1]
Zobaczmy kto był ówczesnym Dyr. Departamentu Wschodniego i czy tam informacja jest dostępna:
Nowy statut, który wszedł w życie 17 marca 2009 r. stanowi, że w skład Ministerstwa Spraw Zagranicznych wchodzą 32 komórki organizacyjne: Departamenty (16), Biura (12) oraz Centrum Operacyjne.
Departament Wschodni (DW)
Dyrektor / Director: Jarosław Bratkiewicz
Koordynuje współpracę dwustronną Rzeczypospolitej Polskiej z państwami Europy Wschodniej, Azji Środkowej oraz Kaukazu Południowego. Swoją właściwością terytorialną obejmuje: Białoruś, Ukrainę, Mołdowę, Rosję, Azerbejdżan, Armenię, Gruzję, Kazachstan, Uzbekistan, Turkmenistan, Kirgizję i Tadżykistan. Prowadzi kwestie związane z udziałem Rzeczypospolitej Polskiej w pracach Partnerstwa Wschodniego oraz polityki wschodniej Unii Europejskiej.
Centrum Operacyjne (CO)
Dyrektor / Director: Aleksander Kropiwnicki
Pozyskuje, weryfikuje, gromadzi oraz przetwarza informacje dotyczące sytuacji i wydarzeń kryzysowych. Zapewnia całodobowy obieg tej informacji w ministerstwie i na placówkach zagranicznych, a także w razie potrzeby przekazuje ją innym instytucjom administracji publicznej. W sytuacjach kryzysowych zapewnia ścisłą współpracę między właściwymi kompetencyjnie komórkami organizacyjnymi ministerstwa, placówkami zagranicznymi oraz innymi instytucjami administracji publicznej odpowiedzialnym za zarządzanie kryzysowe.
http://www.msz.gov.pl/apps/Organizacja,urzedu,5503.html
LUDWIQ 0 591 | 20.09.2010 17:03
Wklejono z <http://tommy.lee.salon24.pl/226332,skuteczna-akcja>
Tego ostatniego linku na stronie MSZ już nie ma - oczywiście(?). Tego też:
Wierzchowski: Zobaczyłem biało-czerwone malowania, wiedziałem, że nikt nie przeżył
- Sobota, 2 kwietnia (09:25)
...? Marcin Wierzchowski: Wsiadłem do samochodu ambasadora Bahra razem z nim oraz jego kierowcą i pognaliśmy za tymi samochodami rosyjskimi. Konrad Piasecki: Z myślą, że samolot gdzieś stoi na płycie, nie...
Wklejono z <http://www.rmf24.pl/szukaj/artykuly,q,bahr>
Wszyscy nie żyją
Brak też informacji nt "rządowe centrum operacyjne" lub "centrum operacyjne", które dotyczyłoby rządu RP. Jedyny znaleziony dokument dotyczy hasła "MSZ Centrum Operacyjnym". Kluczowymi pozostają więc pytania do Pana ambasadora.
Jaką operacją kierowało to niejawne Centrum Operacyjne?
Kto konkretnie zatelefonował i przekazał informację WSZYSCY NIE ŻYJĄ ?
Z cała pewnością Radosław Sikorski również zna odpowiedź na to pytanie, skoro tak łatwo uwierzył ambasadorowi.
Wklejono z <http://smolensk2010.cba.pl/dziwna_katastrofa/kto_wiedzial_pierwszy/index.html>
Za to jest
Ogłoszenie o naborze na stanowisko Dyrektora Departamentu Wschodniego
2010.12.31
Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Warszawie
Dyrektor Generalny Służby Zagranicznej poszukuje kandydatów na stanowisko:
Dyrektora Departamentu Wschodniego
Numer ogłoszenia: Dyr. DW 40/2010
Data ukazania się ogłoszenia: 31.12.2010
Wymiar etatu: 1
Miejsce pracy: Warszawa
Nie znalazłem jednak w opublikowanych "wynikach" naboru oznaczonego DW 40/2010: Wyniki naboru na wyższe stanowiska http://bip.msz.gov.pl/Wyniki,naboru,na,wyzsze,stanowiska,28323.html, i Wyniki naboru http://www.msz.gov.pl/Wyniki,naboru,27936.html
Aktualnie DW jest A. Michalski:
Departament Wschodni (DW) / Eastern DepartmentDyrektor / Director: Artur Michalski
…
E-mail: DW.Sekretariat@msz.gov.pl
http://www.msz.gov.pl/Ministerstwo,Spraw,Zagranicznych,27032.html
Michał Łabenda - Zastępca Dyrektora w Departamencie Wschodnim
Jeśli info "Radka" pochodziło od nw. - to głośny huk chyba jednak nie wyklucza wybuchu.
"Dziennik Gazeta Prawna" ujawnia część niepublikowanych jeszcze zeznań naocznego świadka spod Smoleńska Dariusza Górczyńskiego, byłego naczelnika wydziału Federacji Rosyjskiej w departamencie wschodnim polskiego MSZ.
..
- W pewnym momencie usłyszałem ryk silników, a następnie głośny huk - zeznał Górczyński.
http://www.wprost.pl/ar/206144/Swiadek-z...-lotnisku/
Może zatem od Pana Turowskiego (Tomasza, - nie Krzysztofa), ale ten z kolei nie jest też ówczesnym Dyrektorem Departamentu Wschodniego, wg mojej wiedzy.
pan Turowski ma na imię Tomasz. Nie należy nazywać pana Tomasza Turowskiego Ambasadorem Tytularnym w Moskwie. Ambasador tytularny nie jest funkcją czy stanowiskiem, a najwyższym stopniem dyplomatycznym. Panu Turowskiemu nadała go w lutym 2007 roku ówczesna Minister Spraw Zagranicznych p. Anna Fotyga. W Moskwie natomiast od 15 lutego 2010 roku pan Turowski piastował funkcję kierownika wydziału politycznego Ambasady RP. Decyzję o powierzeniu mu tej funkcji kierownictwo MSZ podjęło kierując się jego bogatym doświadczeniem dyplomatycznym, w tym pobytem w latach 90. na placówce w Moskwie właśnie.
...
pan Turowski otrzymał od ówczesnego ambasadora zadanie udziału w przygotowaniu wizyt w Katyniu zarówno premiera Donalda Tuska 7 kwietnia 2010 r., jak i prezydenta Lecha Kaczyńskiego 10 kwietnia 2010 r.
Godzina katastrofy to też czuły punkt. Wbrew zapewnieniom o jawności - MSZ nie podaje jej i nie dementuje.
W odpowiedzi na zapytanie pani poseł Jolanty Szczypińskiej (pismo nr SPS-024-9039/11 z dnia 28 marca 2011 r.) w sprawie niezdementowania informacji medialnych o godzinie katastrofy samolotu rządowego w dniu 10 kwietnia 2010 r. informuję, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych w oficjalnych komunikatach prasowych nie podawało dokładnej godziny katastrofy samolotu TU-154M. Precyzyjne jej ustalenie uzależnione było bowiem w pierwszej kolejności od odczytu zapisów w urządzeniach rejestrujących powyższy lot.
Z wyrazami szacunku
Sekretarz stanu
Jan Borkowski
Warszawa, dnia 19 kwietnia 2011 r.
http://orka2.sejm.gov.pl/IZ6.nsf/main/07D64026
Moja ulubiona niezależna dziennikarka wydobywa jednak na światło dzienne jakże cenne informacje o braku wybuchu i stawianiu w stan kryzysu całego państwa. Jej rozmówca trochę megaloman, stawia w stan kryzysu (dobrze, że nie wojenny, np. wojny z Rosją), jak nie przymierzając słynny Bolek, co to z kolei też sam jeden komunę obalił, ale przynajmniej wiemy, że wybuchu niet.
Janina Paradowska: Panu przypadła najtrudniejsza rola, pan pierwszy w Polsce dowiedział się o tym, co stało się w sobotę rano pod Smoleńskiem…
Radosław Sikorski, szef MSZ: - To prawda. To było dosłownie kilka minut po katastrofie, gdyż na lotnisku w Smoleńsku była nasza grupa przygotowawcza z ambasadorem, naczelnikiem w departamencie Wschód. Sobota rano dostaję telefon od dyrektora departamentu, rozmiary katastrofy nie były jasne..
Myślałam, że dzwonił ambasador Bahr...
- Nie, najpierw dyrektor departamentu z informacją, że samolot się rozbił, ale nie było wybuchu. I teraz dylemat: czy po takiej jednoźródłowej informacji stawiać w stan kryzysu całe państwo. Wysłałem pierwszego sms-a do premiera i zadzwoniłem do ambasadora. W ciągu kilku, kilkunastu minut ambasador był przy wraku, oglądając wrak i wtedy już niestety wątpliwości zniknęły...
I wtedy dzwoni pan do premiera, do marszałka Sejmu...
...w trzeciej kolejności chciałem zadzwonić do ministra Stasiaka, ale on już nie odebrał... No i do Jarosława Kaczyńskiego.
Szczęśliwiec - ma numer telefonu do Premiera. A Prokuratorom badającym aferę - tę której nie było - też nie dane było (Arabski odpowiedział, że nie ma w aktach osobowych Donalda i finał - po zawodach, pozamiatane).
Wysłałem pierwszego sms-a do premiera i zadzwoniłem do ambasadora. W ciągu kilku, kilkunastu minut ambasador był przy wraku, oglądając wrak i wtedy już niestety wątpliwości zniknęły...
http://baltow.salon24.pl/282543,telefon-do-bahra
To co mnie wyjątkowo wzrusza i pokazuje stosunek Ministra do Posła Macierewicza. Nie podzieli się wiedzą z zespołem Macierewicza. Dlaczego? Chce coś ukryć? Przy okazji udziela "Radek" - jak należy traktować Pana Posła, którego bardzo cenię i kierowany przez Niego zespół parlamentarny. W krajach o "zakorzenionej" demokracji po takiej wypowiedzi już nie byłby ministrem. To ma być język parlamentarny, czy nawet dyplomatyczny? Nie - to zwyczajne chamstwo, które nie przystoi szefowi dyplomacji. Imputuje coś (niewłaściwy sposób prowadzenia postępowania) posłowi opozycji, demokratycznie wybranemu, i zespołowi posłów przez niego kierowanemu. Czyje wątpliwości? Tego nie mówi, to przekaz nasycony szyderstwem, nienawiścią, oszczerstwem, agresją i pogardą. Wskazanie głupim lemingom co mają myśleć. Wyszydzać i nie dawać wiary posłowi Macierewiczowi i zespołowi przez niego kierowanemu. Dlaczego? Nie podaje uzasadnienia. Gra na emocjach. Doskonale wie, że tzw. organy uprawnione nie odważą się zainteresować wiedzą, którą prawdopodobnie chce jednak ukryć.
Nie podzielę się wiedzą z zespołem Macierewicza
"Mam nadzieję, iż przyzna pan, że w tej sytuacji lepiej będzie, jeśli moją wiedzą podzielę się z organami, których uprawnienia i sposób prowadzenia postępowania nie budzą wątpliwości
Fragment pisma Radosława Sikorskiego"
To nie był przypadek. To nie było przypadkowe chlapnięcie. To klasyka gatunku. Oto inny przykład - udzielający "Radek" na Twitterze ćwierka o Antonim Macierewiczu, pokazując stosunek do tegoż Posła szefa dyplomacji. Wmawia nam - odbiorcom tego przekazu, że Poseł AM ma urojenia. To chwyt propagandowy znany z Księgi Rodzaju - wąż sprzedał Ewie informację, że ma nie wierzyć Komuś. IMHO czysta dyfamacja. Dlaczego poseł Macierewicz go nie pozywa? Uważa, że udzielający "Radek" nie ma zdolności honorowej? - Nie wiem. To jednak pozostawia ślad w móżdżkach czytających. Puszczanie tego płazem pozwala chamstwu na dalsze żerowanie i bezkarne obrażanie ludzi. Lekceważenie Narodu Polskiego, bo przecież ktoś głosował na posła Macierewicza. Poseł jest przedstawicielem Narodu, wybranym w demokratycznych wyborach. Tolerowanie przez PiS tego typu wypowiedzi stwarza pole dla Niewymownego i kolesi do dalszej brutalizacji debaty publicznej. Inna sprawa, że reagowanie na wszystkie wypowiedzi w tym stylu może być zbyt absorbujące (czas i pieniądze). Niemniej jednak uważam, że powinno się za to pozwać udzielającego "Radek".
sikorskiradek Radek Sikorski
@
@clausewitz11 @bieleckipl W Smoleńsku nigdy nie było żadnego ILS. Przestrzegam przed dawaniem wiary urojeniom Antoniego Macierewicza.
Wklejono z <http://niepoprawni.pl/blog/2606/intuicja-radka>
"Urojenia" - mocne słowo, oj, chyba coś kogoś zabolało? To może poskarżyć się komuś, proces wytoczyć? Np. za Raport WSI, bo przecież nie o "czosnek" w Internecie, o którym zresztą AM nawet nie wspomniał.
@Tommy Lee 19.09.2010 00:41
Na lotnisku był naczelnik wydziału Rosji departamentu Wschód MSZ Górczyński.
http://www.wprost.pl/ar/206144/Swiadek-z...-lotnisku/
Sikorski w wywiadach raz mówi, że informację o katastrofie dostał od naczelnika w departamencie Wschód (sądzę od Górczyńskiego), a w innym wywiadzie powiedział że od dyrektora departamentu Wschód (sądzę Bratkiewicza, moze też był na lotnisku)
http://arturb.salon24.pl/214107,smierc-nadciagnela-z-centrum
Siedzieli wewnątrz namiotu. Nie sądzę, aby tam było kilkadziesiąt osób z Polski.
ARTURB 57 2061 | 19.09.2010 23:59
Z moich ustaleń wynika, że Bahr jednak był na płycie lotniska, a nie w Katyniu. Pozostała część poniższego wywodu równie jest ciekawa, co niezrozumiała dla mnie - w zakresie wnioskowania w szczególności. Wkleję, bo może ktoś mi wytłumaczy skąd wiadomo, że "Zatem Sikorski zadzwonił do Bahra ok. 8.40 - 8.45".
@OHV
Bahr prawdopodobnie był w Katyniu. Kiedy dostał telefon od Sikorskiego musiał dojechać kilkanaście kilometrów i przez całe miasto. Do chwili dotarcia na miejsce katastrofy zajęło to minimum 12-15 minut.
Tu jest fragment wywiadu Bahra, z którego wynika, że zadzwonił do Sikorskiego dopiero, gdy został telefonicznie poinformowany, że wszyscy nie żyją. Minęło następne 3-5 minut.
http://arturb.salon24.pl/214107,smierc-nadciagnela-z-centrum
Razem od telefonu Sikorskiego do oddzwonienia Bahra mamy ok 15-20 minut.
Zatem Sikorski zadzwonił do Bahra ok. 8.40 - 8.45, gdy poinformował go Górczyński.
Wiśniewski był na miejscu i widział tak jak Górczyński. Powinien filmować w ciągu 3-4 minut.
ARTURB 57 2061 | 20.09.2010 00:47
http://tommy.lee.salon24.pl/226332,skuteczna-akcja
To by była sensacja, tym bardziej, że zadawałoby to kłam co do godziny i minuty podanej w odpowiedzi "Sikorskiego" udzielonej na poselskie zapytanie Pani Poseł Szczypińskiej. I przy okazji dywagacjom innych blogerów:
jeśli wierzyć słowom R. Sikorskiego (o tym, że o 8.48 dostał pierwszego newsa od D. Górczyńskiego)
http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2011/04/rok-pozniej.html
Wierzyć, nie wierzyć. Podobało mi się jak siedział cicho zaczepiany przez Rogozina na Twitterze. Może dlatego, że jakiś niesmak czuje od tej słynnej konwencji bydgoskiej i "były prezydent …", "UOH!". Okazuje się, że jak ktoś chce to może walczyć z ... skutecznie. Panowie z PiS - bierzcie przykład z Rogozina.
Ale kto mówi, że chcecie coś ukryć? Chyba nie Wielowieyska? Kto by śmiał posądzać Pana Ministra i jego towarzyszy (liczba mnoga), o to, że chcą coś ukryć?
"gdyby ... że, chcemy coś ukryć" - w liczbie mnogiej (nie wiem kogo ma na myśli, może on i Premier?, który też mawia w liczbie mnogiej) i w kontekście, że niby nie chcą, czego dowodzi opublikowanie czegoś czy coś. To mówi od siebie, tak mu się jakby wymskło, zaprzecza jakby, że chcą coś ukryć, aczkolwiek dziennikarka grzecznie się zachowuje i nie sugeruje bynajmniej nawet takiej ewentualności. Skąd ten pomysł, że dziennikarze mogli by coś takiego zarzucać. A szczególnie ta sympatyczna Pani>? Co i kto oprócz RS chce ukryć?
http://gasipies.salon24.pl/245333,r-sikorski-a-smolensk-odpowiedzialnosc
Kto nadzorował lot TU154M? cz.2 http://ander.salon24.pl/308698,kto-nadzorowal-lot-tu154m-cz-2
Faktycznie start samolotu z lotniska Warszawa-Okęcie do Smoleńska nastąpił o godz. 7.21 czasu lokalnego.
http://orka2.sejm.gov.pl/IZ6.nsf/main/0259692B
Mamy przynajmniej ustaloną godzinę startu. Za to zdjęcia się podobno gdzieś zawieruszyły, krążyły czy cuś, ale jest
Odpowiedź ministra spraw wewnętrznych i administracji
na zapytanie nr 7697
w sprawie zdjęć satelitarnych miejsca katastrofy samolotu TU-154M wykonanych w dniu 10 kwietnia 2010 r.
Szanowny Panie Marszałku! W nawiązaniu do pisma z dnia 18 sierpnia 2010 r. (sygn. SPS-024-7697/10) dotyczącego zapytania posła na Sejm RP pani Jolanty Szczypińskiej w sprawie zdjęć satelitarnych miejsca katastrofy samolotu TU-154M wykonanych w dniu 10 kwietnia 2010 r., z upoważnienia prezesa Rady Ministrów, w porozumieniu z sekretarzem Kolegium do Spraw Służb Specjalnych, uprzejmie informuję, że przedmiotowe zdjęcia zostały przekazane Wojskowej Prokuraturze Okręgowej w Warszawie.
Z wyrazami szacunku
Minister
Jerzy Miller
Warszawa, dnia 29 września 2010 r.
http://orka2.sejm.gov.pl/IZ6.nsf/main/0F244326
Mam nadzieję, że PW należycie ten materiał zabezpieczyła i po 459 latach będę mógł jedno z tych zdjęć zobaczyć. Podobnie jak dane mi było widzieć wypowiadającego te słowa, których nie mogę zapomnieć:
"były Prezydent Lech Kaczyński"
http://gasipies.salon24.pl/245333,r-sikorski-a-smolensk-odpowiedzialnosc
Wprawiły mnie one w osłupienie. Jak ktoś taki może być w moim kraju ministrem i jeszcze dostawać jakieś splendory?
RADOSŁAW SIKORSKI człowiekiem sukcesu XXI wieku w Polsce?
http://niepoprawni.pl/blog/2606/radoslaw-sikorski-czlowiekiem-sukcesu-xxi-wieku-w-polsce
Fakty po faktach - Bahr cz2.flv
- To był przerażający widok - mówił ambasador Jerzy Bahr, pierwszy Polak na miejscu katastrofy, w "Faktach po Faktach" opowiadał o tym, co zobaczył w lesie pod Smoleńskiem zaledwie kilka chwil po rozbiciu się prezydenckiego Tu-154.
W momencie, gdy rozbijał się prezydencki samolot, ambasador Bahr czekał na płycie lotniska. – To, że coś się stało, zorientowałem się po nagłym ruchu gospodarzy i gestykulacji – wspominał dyplomata. Ambasador dodał, że na miejsce katastrofy dotarł jadąc za samochodami straży pożarnej. – Najpierw trzeba było przebiec przez łąkę, która była mokra. Zapadaliśmy się – mówił Bahr. http://www.tvn24.pl/12690,1652469,0,1,byl-na-miejscu-tuz-po-katastrofie-dym-jak-z-ognisk,wiadomosc.html
Agent Londynu czy Moskwy?
Jako szefa MON w czysto PiS-owskim już rządzie przeforsował go nowy premier Kazimierz Marcinkiewicz. On sam zabiegał o MSZ.
http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/80325,radek-plakietka-czyli-kariera-sikorskiego.html
Fotki, jak ktoś chce - se kliknie - nie wklejam, bo i tak za długa ta notka wyszła. Podobno obrazy to lepiej przemawiają i dają wyobrażenie jakieś?
http://www.mak.ru/russian/info/news/2010/files/tu154m_101_pic3.jpg
Особенности разрушения <http://smolensk.ws/blog/222.html>
Tу-154М № 101 10.04.2010 <http://www.mak.ru/russian/investigations/2010/tu-154m_101.html>
Polish plane crashes in Russia. Tupolev TU-154 <https://picasaweb.google.com/118355005473258703478/DropBox?authkey=Gv1sRgCM3S1LTe7LejIQ#5510086830321669410>
<http://www.forum.smolensk.ws/viewtopic.php?f=2&t=48375&start=0>
Первая — 11.18 по московскому времени (через 38 минут поле падения). Кто автор, увы, не знаю.
http://smolensk.ws/uploads/images/b/d/3/3/49/f8991c35b9.jpg
<http://smolensk.ws/blog/170.html>
Chyba nikt nie zwrócił dotąd uwagi na to, że "Radek" ewidentnie kłamie - a wszystko na to wskazuje, bo jeśli Dyr. Departamentu Wschodniego nie było na lotnisku i zadzwonił do udzielającego "Radek" to tenże Dyr. mógł być pierwszym, który posiadł info. A nie "Radek". Proste jak budowa cepa.
Jeżeli kłamie, to musi mieć powody, bo o brak umiejętności rozróżniania prawdy (faktów) od "urojeń" - nie śmiem Go podejrzewać - wszak sam przestrzegał przed dawaniem wiary urojeniom.
A co do myślenia to też się na ten temat wypowiedział:
"My musimy mieć [y y] przemyślaną politykę i myśleć i planować głową, a nie jakąś inną częścią ciała"
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 6856 odsłon
Komentarze
Sowiecki łącznik
3 Stycznia, 2012 - 16:58
Dorzucę swoje trzy grosze,bo nie znoszę dziadostwa.
http://www.youtube.com/watch?v=1VKCeUcQ84o
JAN OLSZEWSKI
Fajne te ślicznotki, epatują ... nie mogę - chyba się nie odważę
3 Stycznia, 2012 - 23:43
Dlaczego Sikorski pomija w biografii pobyt w Rzymie? http://kisiel.salon24.pl/321333,dlaczego-sikorski-pomija-w-biografii-pobyt-w-rzymie
Co łączy Radka Sikorskiego z Tomaszem Turowskim?
http://tomaszandrzej.nowyekran.pl/post/21423,co-laczy-radka-sikorskiego-z-tomaszem-turowskim
Mazowiecki i Geremek instalowali "Radka" w Rzymie?
http://gasipies.nowyekran.pl/post/42930,mazowiecki-i-geremek-instalowali-radka-w-rzymie
Pozdrawiam PS
Jeszcze z komentarza Tomasza A.S. na NE
3 Stycznia, 2012 - 23:55
@PS
3 Stycznia, 2012 - 17:22
Porządnie się zająłeś tym, również i moim, ulubieńcem. MSZ, poza BOR, miało najwięcej do zrobienia podczas tej wizyty - a z wypowiedzi różnego rodzaju "dyplomatów", i tych w Smoleńsku, Katyniu czy tez gdzieś w Poslce odnosi się wrażenie, że tak naprawdę to nie wiadomo, co i kto ze służb dyplomatycznych robił - w trakcie organizacji tej wizyty, podczas tzw. "katastrofy", jak i po niej.
Nie chce mi się jakoś wierzyć, że wizyta Śp. Lecha Kaczyńkiego nie była obserwowana na zasadach biezących przez sporo grono kierownictwa MSZ, szczególnie biorąc pod uwagę jego zachowanie po ogłoszeniu, że Tusk został zaproszony do Katynia przez Putina i wizyta Prezydenta nie jest zbyt mile widziana.
Pozdrawiam
ander
szpak
3 Stycznia, 2012 - 19:18
yebany szpak z wyglądu tez
"wizyta Prezydenta nie jest zbyt mile widziana.przez Putina"
3 Stycznia, 2012 - 20:45
przypominam sprawę ostrzeżenia z 9.04.2010 (w przedzień) że istnieje zagrożenie atakiem terrorystycznym - jakoś nie słyszałem przesłuchania MSZ, BOR, SW, SKW i reszty służb specjalnych w tej sprawie - jak to się udaje tej zdradzieckiej bandzie zamiatać pod dywan już 2-gi rok to o czym tu gadać? ;/
"Nie odzywając się w towarzystwie ryzykujesz uznanie za głupka, odzywając się rozwiejesz wszelkie wątpliwości" O. Wilde
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, a*ldd meg a Magyart
I nie usłyszysz dopóki ta ekipa będzie przy władzy
3 Stycznia, 2012 - 23:37
Pozdrawiam PS
MSZ w całości niekoniecznie - tam też pracują ludzie
3 Stycznia, 2012 - 23:17
Pozdrawiam PS
"Zoologiczny antykomunista"
3 Stycznia, 2012 - 17:57
(postulował nawet zburzenie Pałacu Kultury") robi dokładnie to do czego został powołany. Poprzednio jednym z większych jego osiągnięć było storpedowanie tarczy antyrakietowej.
Zobaczcie jeszcze krótki filmik propagandowy z udziałem Sikorskiego w BBC. Stacja ta jest od dawna wykorzystywana do przekazywania odpowiednich treści bo jest bardziej wiarygodna niż Radio Erywań.
http://www.youtube.com/watch?v=omKQ79mG2aA
Leopold
bardziej wiarygodna niż Radio Erywań? raczej nie...
3 Stycznia, 2012 - 20:51
ustawka z obrzydliwym ryjkiem ćwierkającego radka-zdradka na 1szym planie - odrażające ;/
"Nie odzywając się w towarzystwie ryzykujesz uznanie za głupka, odzywając się rozwiejesz wszelkie wątpliwości" O. Wilde
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, a*ldd meg a Magyart
Obrzydliwe
3 Stycznia, 2012 - 23:44
Pozdrawiam PS
Zlekceważenie otrzymanego ostrzeżenia z dnia 9.04.2010r.
3 Stycznia, 2012 - 20:49
kolejny element potwierdzający planowanie i prowadzenie przygotowań do tego co się stało dzień później w Smoleńsku, a że temat wyszedł na światło dzienne tylko na lotnisku w Mińsku Mazowieckim oznacza że w innych instytucjach zapanował nakaz milczenia a przecież dokumenty są do sprawdzenia, chyba że zatarto ślady, to rodzi się pytanie dlaczego ?
Zwracamy uwagę na „Zlekceważenie otrzymanego ostrzeżenia z dnia 9.04.2010r. o możliwości porwania statku powietrznego” które miało miejsce w trakcie przygotowywania wizyty Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego w Katyniu w dnia 10 kwietnia 2010 r.,
Ten fakt jest bardzo ważnym dowodem potwierdzającym że służby odpowiedzialne zareagowały prawidłowo na symptomy informacji uzyskane ze swoich źródeł. Prawdopodobnie musiały mieć mocne argumenty aby wysłać takie ostrzeżenie do służby dyżurnych SZ które przekazały sygnał do podległych pododdziałów i prawdopodobnie do służb operacyjnych NATO. W tym kontekście nasuwa się kilka pytań:
treść otrzymanego ostrzeżenia,
jak często takie ostrzeżenia są wydawane kiedy ostatni raz było,
czy w kontekście wydarzeń Smoleńskich czy zostały sprawdzone informacje które były podstawą wydania ostrzeżenia,
jeżeli jest związek pomiędzy tymi zdarzeniami to znaczyć że jednak było planowane porwanie, a w tym kontekście inaczej wyglądają następujące zdarzenia:
dlaczego tyle czasu oszukiwano nas o czasie zdarzenia, podawanie 8.56 gdy premier wiedział już faktyczną godzinę w dniu 10.04.2010 r.
czy samolot po drodze nie został porwany przez wprowadzenie w błąd przyrządów pokładowych i wylądował w celu przechwycenia sprzętu łączności laptopów z tajemnicami NATO,
dlaczego tak długo szukano ciał generałów bo musiano uzyskać kody dostępu do sprzętu, czy sprawdzono ostatni czas logowania się sprzętu do sieci, który do dzisiaj nie został odzyskany,
czy ponownie wystartowano i dla zatarcia śladów spowodowano wybuch,
kto otrzymał ostrzeżenie i jak była reakcja komórek które otrzymały włącznie z ministrem Obrony Narodowej,
źródło: http://www.naszdziennik.pl/zasoby/smolensk/bialaksiega.pdf
strona 11. Zlekceważenie otrzymanego ostrzeżenia o możliwości porwania statku powietrznego
(strona 102 - 103)
Zwracamy uwagę na „Zlekceważenie otrzymanego ostrzeżenia z dnia 9.04.2010r. o możliwości porwania statku powietrznego” które miało miejsce w trakcie przygotowywania wizyty Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego w Katyniu w dnia 10 kwietnia 2010 r.,
Ten fakt jest bardzo ważnym dowodem potwierdzającym że służby odpowiedzialne zareagowały prawidłowo na symptomy informacji uzyskanych ze swoich źródeł.
Prawdopodobnie musiały mieć mocne argumenty aby wysłać takie ostrzeżenie do służby dyżurnych SZ które przekazały sygnał do podległych pododdziałów i prawdopodobnie do służb operacyjnych NATO.
W tym kontekście nasuwa się kilka pytań:
Zlekceważenie?
4 Stycznia, 2012 - 00:39
:)
4 Stycznia, 2016 - 20:45
Pozdrawiam