A ja go tak sponiewierałemi w poprzedniej notce i uwłaczyłem "dobremu imieniu płk. Bieszyńskiego." i teraz mi głupio.
Swój chłop. Ja przecież też szukam pracy. A do tego solidna firma - ten Bieszczyński - przypomniało mi się, że jak mnie SB dotarło to obiecali chłopaki, że mi pomogą, jakby co, że nie zapomną - chyba, czy jakoś tak. Taki nakaz może mieli, coby się zaprzyjaźnić z opozycją. I...