Wojna obronna redaktora T. Terlikowskiego

Obrazek użytkownika Katarzyna
Blog

Kiedy dzieją się rzeczy złe, zwykły zjadacz chleba, od którego niewiele zależy,  może powiedzieć. – Moja chata z kraja. Nic mi do tego, nie interesuję się polityką.

Jak absurdalne jest mniemanie, że kogokolwiek polityka nie dotyczy, świadczy historia wojen dawnych i współczesnych. Te współczesne, dysponujące bronią masową, są szczególną
lekcją obalającą mit apolityczności kogokolwiek.
Historia II wojny światowej miała pozostać przestrogą, która na zawsze oduczy budowania własnej potęgi kosztem innych narodów.
 
Jak tę lekcję odrobili politycy? To najlepiej widać na przykładzie  historii Izraela.
 
Świat, przerażony holokaustem wymyślił dla wyczyszczenia swego politycznego, mocno zafajdanego sumienia, dla ocalałych Żydów państwo Izrael. Bogate lobby syjonistów
osiągnęło zamierzony cel. W 1947 na forum ONZ wniesiono propozycję podziału obszaru Palestyny (w Brytyjskim Mandacie Palestyny) na część żydowską i arabską, nie precyzując jednak szczegółów projektu. 15 V 1948 r. Żydowska Rada Narodowa proklamuje powstanie niepodległego państwa. W kilka dni potem wybucha wojna izraelsko-arabska, w której po
stronie arabskiej walczą wojska kilku sąsiednich państw. Izrael zdołał odeprzeć atak Arabów, powiększając przy tym wbrew ustaleniom międzynarodowym o połowę powierzchnię kraju. Toczone  walki uległy w końcu zawieszeniu bez podpisania umów pokojowych, Izrael zaś zyskał granice nie uznawane przez żadne z sąsiadujących z nim państw, co stało
się przyczyną późniejszych konfliktów.
 
Te konflikty trwają do dziś. Jeśli jeszcze ktoś nie wie, o co w nich chodzi, na pewno dowie się z drugiej odsłony wykładu Tomasza Terlikowskiego.
 
Teza autora jest krótka, jasna i dobitna. „Izrael ma prawo do obrony swojego terytorium i obywateli”.
 
 A dlaczego ma prawo?
 
Naród żydowski przeżył holokaust. Yad Vashem dokumentujące ludobójstwo, poruszy każdego, kto tam wejdzie. Zapozna się bowiem z historią biednego opuszczonego narodu,  a
potem wyjdzie na balkon i zobaczy nową Jerozolimę, stolicę odbudowanego
państwa żydowskiego.
 
Odbudowanego czy zbudowanego państwa kosztem innego narodu? Tego już Tomasz Terlikowski nie wyjaśnia.
 
Za to pięknie wyjaśnia nawet największemu sceptykowi prawo do mordowania setek niewinnych Palestyńczyków w getcie utworzonym na wzór dobrze już sprawdzony.
 
Pan redaktor z rozbrajającą szczerością stwierdza:
„Bo choć niewinne ofiary trzeba opłakiwać, to nie sposób zapomnieć, że przynajmniej część z nich to ubrani w cywilne ubrania terroryści, a inni zginęli dlatego, że Hamas
traktował ich jak żywe tarcze mające chronić liderów organizacji,...”
To zupełnie jak w okupowanej Warszawie.  Opłakiwać zakładników i ludność cywilną wymordowaną w czasie powstania trzeba, ale nie wolno zapominać, że wśród tej ludności
pod ubraniami cywilów kryli się „bandyci”.
 
A ja myślałam, naiwna, że uczciwy człowiek, do tego taki, który powołuje się w wielu swoich notkach na Boże prawo, deklarujący swoją przynależność do Kościoła powszechnego,
nigdy nie odważy się publicznie przyznać:
„…w XXI wieku nie ma koncesjonowanych katolików. Są katolicy, którzy w różnych sprawach (politycznych) mają różne poglądy. Miarą katolickości nie jest stosunek
do wojny w Strefie Gazy”.
 
Panie Terlikowski, ja chyba jednak do innego Kościoła należę. W moim Kościele nikt nie usprawiedliwia mordów na niewinnej ludności cywilnej. W moim Kościele inaczej rozumie się wojnę obronną.
Co by Pan powiedział na taką tezę? - Żydzi swoim postępowaniem wobec narodów, w których przyszło im żyć, sami sprowokowali holokaust.
Domyślam się, co by mnie spotkało za taki osąd i słusznie. To jest podły i cyniczny argument. Sugerujący, że można zabijać, tylko trzeba umieć to właściwie uzasadnić.
Zatem wobec Żydów takie stwierdzenie byłoby strasznym nadużyciem, ale wobec innego narodu już nie? Czy nie takiego argumentu używa Pan stosunku do Palestyńczyków?!
 
Co może wobec tego uczciwy człowiek, do tego  katolik, powiedzieć, napisać i zrobić, gdy dowiaduje się o wybuchu wojny gdziekolwiek, nie tylko w Strefie Gazy?
A no może tylko jedno uczynić; zacytować słowa Benedykta XVI:
„Dramatyczne doniesienia, jakie napływają do nas z Gazy, pokazują, że odrzucenie dialogu prowadzi do sytuacji, które niewymownie pogarszają sytuację ludności, będącej raz jeszcze ofiarą nienawiści i wojny. Wojna i nienawiść nie są rozwiązaniem problemów. Potwierdza to także najnowsza historia”.
 
I zapewnić o swojej modlitwie za pokój na Bliskim Wschodzie. Gdyby go jeszcze stać było na obiektywizm i obronę niewinnych ofiar bez względu na narodowość, zapewne z butami dostałby się do nieba;)
 
 Zamiast tego przeczytałam po raz drugi wzorcowy artykuł propagandowy,   mający usprawiedliwić wojnę „obronną” w wykonaniu Izraela. 
Smutne, że w ogóle taki artykuł powstał, ale jeszcze smutniejsze jest to, że napisał go dziennikarz katolicki.
Brak głosów

Komentarze

http://fakt-opinie.salon24.pl/378855.html

wyraźna manipulacja danymi, które dotyczą wyłącznie Jerozolimy a nie Palestyny

jedna z odpowiedzi:

http://fakt-opinie.salon24.pl/comment_redirect/3514101

Vote up!
0
Vote down!
0
#10242

Rybiński przebił nawet Terlikowskiego w propagandzie proizraelskiej.

Smutne to. Komentarze jednak napawają optymizmem.

Vote up!
0
Vote down!
0

Katarzyna

#10244

Vote up!
0
Vote down!
0
#10246

Po raz kolejny przyjdzie mi się z Tobą zgodzić. Nie zrozumiałem Terlikowskiego i nie wiem jak on może swoje wyznanie w sprawie ataku izraelskiego na Gazę powiązać z wyznawaną przez niego religią.

Bywało już w historii, że do Polaków strzelano tak jak teraz strzelają do Palestyńczyków, bywało już, że nas traktowano jak podludzi, dlatego bardzo się dziwię, że tak zdecydowana obrona i usprawiedliwienie Izraela może wyjść spod pióra Polaka i katolika.

Vote up!
0
Vote down!
0
#10247

Przyznam, ze to dla mnie też jest całkowicie niezrozumiałe. Zwłaszcza że argumentacja jest tak jakby z propagandowej broszurki wzięta.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

Katarzyna

#10249

Przeczytałem pana Terlikowskiego i... nie chce mi się komentować. Okazuje się, że można jednym artykułem poważnie osłabić wieloletnią publicystykę i obronę prawdy. No cóż, każdy dokonuje wyborów i sam za nie płaci... Tym bardziej mi przykro, że nadal lubię i szanuję pana Terlikowskiego.
Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

#10251

St.Michalkiewicz zalicza (wg mnie bardzo zasłużonego) TT do nurtu judeo-chrześcijaństwa ;-)  . 

 

St.M. zaszufladkował go tak w związku z atakami na Radio Maryja w których TT miał swój drobny udział.

Vote up!
0
Vote down!
0
#10254

Zawsze czegoś można się nowego dowiedzieć, czegoś... co rozjaśnia pewne blaski i cienie "publicystyki".
Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

#10257

A ja dałabym sobie oczy wydrapać, że Michalkiewicz ma obsesję.
A jednak wszystko wskazuje na to, że miał rację.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

Katarzyna

#10259

Po 21-ej w programie Rymanowskiego wypowiadał się w tym samym tonie TT tylko bardziej zdecydowanie. Ten facet po prostu do tej pory udawał kogoś, kim nie był. Jeszcze do chwili tego programu w TvN24 szanowałam go mimo różnicy poglądów. Teraz po prostu jestem wściekła, że byłam taka naiwna.
Jest mi po prostu wstyd i chce mi się wyć z żalu. :(( Wyobrażam sobie, jaką teraz mają satysfakcję na wirtualnapolonia.com :(

Biedny jest nasz Kościół i biedna Polska.

Przepraszam, że nieskładnie, ale jestem zdenerwowana :(

Vote up!
0
Vote down!
0

Katarzyna

#10258

Nie warto tracić nerwów na pana Terlikowskiego. Proszę pisać, Pani wpisy są przynajmniej szczere i uczciwe, ja się z Pani opiniami zgadzam (nie tylko ja zresztą). Głosy rozsądku są bardzo ważne w blogosferze.
Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

#10260

jest trwanie po stronie właściwego mordercy w sporze dwóch siebie wartych morderców?

Vote up!
0
Vote down!
0
#10262

Po której stronie się ustawić i kogo popierać...
Pozdro.

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

#10263

nie popieram żadnej strony w tej sporze; nieraz było mi bliżej do Palestyńczyków, jednak uważam, ze cała sytuacja jest zbyt złożona, by wydawać jednoznaczne i ostre wyroki, a już właszcza, by wydawać drastyczne sądy wobec ludzi, z którymi na ogół się zgadzamy, gdy w tak trudnej sprawie mają zdanie inne od naszego (Terlikowski, Rybiński..)

Izraelski jastrząb Eli Barbur to oddzielna sprawa. Jego język jest skandaliczny, rasistowski, jego traktowanie rozmówców jest bucowate do potęgi i jest rzeczą oburzającą, że jest to tolerowane przez administrację s24 przy jednoczesnym ściganiu takich zachowań u blogerów. Z drugiej strony Barbur jest patriotą swojego państwa, jawnym, nie tajnym, agentem wpływu, jego państwo znajduje się wstanie wojny. Choćbyśmy nie wiem jak się czuli jego pisaniną obrażeni, zastanówmy się - czy nie zachowywalibyśmy się podobnie, gdybyśmy byli w analogicznej sytuacji. Życzę nam wszystkim, by nie było dane nam się przekonać.

Vote up!
0
Vote down!
0
#10264

skoro sytuacja jest złożona, to tym bardziej przyjmowanie argumentów jednej ze stron jest błędem. Zwłaszcza w sytuacji gdy giną niewinni ludzie. Moim zdaniem w tym akurat wypadku przyjęcie wersji wydarzeń i argumentacji strony izraelskiej jest błędem. Tym większym, gdy czyni to pisarz katolicki, powołujący się często na naukę Jana Pawła II-ego.
Palestyńczycy jako naród nie są winni temu, że stali się ofiarami historii i polityki, to że budowa ich własnego państwa nie przebiega normalnie, to wina nie tylko Iranu, Syrii, Izraela czy USA, ale również skutek pernamentnej wojny, która trwa od pokoleń. Pokój (rozejm) jest zabójczy dla Hamasu, dlatego z zasady należy wspierać ludzi dialogu (nie jest to łatwy proces, ale rozłożony na lata). Nie należy przyjmować argumentacji tylko jednej strony, bo obie strony mają swoją rację. Zarówno Żydzi jak i Palestyńczycy liczą swoje ofiary i opłakują zmarłych.
Gdy giną niewinni ludzie trudno mówić o dialogu, bardziej już o zemście. Co z tego, że dzisiaj żydowskie czołgi kontrolują rejony nadgraniczne, co będzie za miesiąc, za rok? Spirala nienawiśći może doprowadzić do krwawej wojny, a nawet globalnego konfliktu... Tutaj trzeba głosów rozsądku i rozwagi, tego właśnie oczekuję od kościoła i ludzi związanych z kościołem.
Dlatego właśnie postawa pana Terlikowskiego mnie niepokoi.
Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

#10268

mona
http://wiadomosci.onet.pl/1,15,11,52115296,140048605,5982153,0,forum.html
Poniższy tekst jest...z O N E T U!!!
Tam chyba admini zaspali.I tę część powinnam wkleić jako komentarz Rybińskiemu,którego dziś chyba "złe" napadło. Ale jak się połapałam, "salon" wysiadł.
W każdym razie ważne jest, żeby tego nie zgubić, jak sadzę.Bo z historia BW jest dziwna sprawa: nikt, tak naprawdę, jej nie zna.A jeśli - to od strony żydowskiej, która po prostu bardziej dba o swoje interesy.
No, każdy coś wie o Deir Yassin, ale - słowo harcerza - sama nie wiem, w jakim własciwie celu powstała Hagana, z której wyłonił się ostatecznie Irgun.
Same ogólniki: "dla ochrony osadnictwa", itp.Prewencyjnie -czy były powody?

List 105 Żydów. Nie będziemy świętować rocznicy powstania Izraela.

Irgun Cwai Leumi w skrócie Ecel - była żydowską nielegalną, podziemną organizacją zbrojną działającą w Brytyjskim Mandacie Palestyny w oparciu o metody terrorystyczne w latach 1931-1948.

Większe akcje Irgunu:

1 listopada 1945 roku - Irgun i Lehi zaatakowały stację kolejową w Lod.
27 grudnia 1945 roku - Irgunu i Lehi przeprowadziły zamach terrorystyczny na budynki brytyjskiego wywiadu w Jerozolimie i Jaffie.
22 lipca 1946 roku - zamach terrorystyczny na Hotel Króla Dawida (Hotel King David), w którym mieściło się dowództwo brytyjskich wojsk w Palestynie. Pomimo telefonicznych ostrzeżeń, hotelu nie ewakuowano. Zginęło 91 osób, 45 zostało rannych. Wielu Żydów potępiło ten zamach (między innymi: Chaim Weizmann i Dawid Ben Gurion).
1 marca 1947 roku - zamach terrorystyczny na brytyjski klub oficerski w Jerozolimie.
27 kwietnia 1947 roku - powieszenie na rozkaz Begina dwóch porwanych żołnierzy brytyjskich. Był to odwet za wykonanie wyroku śmierci na członkach Etzel przez sąd brytyjski.
9 kwietnia 1948 roku - dokonana wspólnie z Lehi, lecz w ramach Hagany masakra arabskiej wsi Deir Jassin. Zginęły 254 osoby.

lewaczek_@onet.eu , 04.01.2009 15:53
ęList 105 Żydów. Nie będziemy świętować rocznicy powstania Izraela W maju organizacje żydowskie będą świętować 60. rocznicę powstania państwa Izrael. To zrozumiałe w kontekście stuleci prześladowań, których kulminacją był Holokaust. Niemniej my jesteśmy Żydami, którzy nie będą świętować. Jest jasne, że nadszedł czas, by przyjąć do wiadomości narrację Innego, oraz cenę, jaką inny naród zapłacił za antysemityzm w Europie i ludobójczą politykę Hitlera. Jak powiedział Edward Said, Nakba jest dla Palestyńczyków tym, czym Holokaust dla Żydów.

W kwietniu 1948 r. - tym samym miesiącu, w którym miała miejsce haniebna masakra w Deir Jassin oraz wymierzony w cywilów atak rakietowy na targu w Hajfie, wdrożono w życie Plan Dalet. Zakładał on zniszczenie wsi palestyńskich i wygnanie rdzennej ludności poza granice państwa. Nie będziemy świętować.

W lipcu 1948 r., wśród letnich upałów, bez wody i żywności wypędzono z ich domów w Lyddzie i Ramli 70000 Palestyńczyków. Setki z nich zginęły. Zyskało to nazwę Marszu Śmierci. Nie będziemy świętować.

Ogółem, 750000 Palestyńczyków zostało uchodźcami. Starto z mapy około 400 wiosek. Nie zakończyło to czystki etnicznej. W 1956 r. tysiące Palestyńczyków (obywateli izraelskich) zostało wygnanych z Galilei. Kolejne tysiące wygnano wraz z rozpoczęciem izraelskiej okupacji Zachodniego Brzegu i Gazy. Zgodnie z prawem międzynarodowym i z literą rezolucji ONZ nr 194 uchodźcy wojenni mają prawo do powrotu bądź rekompensaty. Izrael nigdy tego prawa nie uznał. Nie będziemy świętować.

Nie potrafimy świętować narodzin państwa stworzonego dzięki terroryzmowi, masakrom i wydziedziczeniu z jego ziemi innego narodu. Nie potrafimy świętować narodzin państwa, które aż po dziś dzień dokomuje czystek etnicznych, gwałci prawo międzynarodowe, stosuje wobec cywilnej ludności Gazy potworną odpowiedzialność zbiorową i ciągle odmawia uznania ludzkich praw i aspiracji narodowych Palestyńczyków.

Będziemy świętować, gdy Araowie i Żydzi będą żyć na Bliskim Wschodzie w równości i pokoju.

List ukazał się 30 kwietnia w The Guardian

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#10271

mona
Zastanawiałam się, serio - czy zeszłabym do poziomu Barbura.To nie jest patriotyzm - to jest manipulacja. Przeczytałam Twój wpis - i własnie się zastanowiłam.
Już mniej chodzi o to, że Barbur ewidentnie łamie polskie prawo ( o czym napisałam , ze wskazaniem artykułu k.k.),bo to jest zmartwienie Jankego. Jednak - wycinając komentarze - tworzy wrażenie, że my, blogerzy "salonu", mamy jakies racje, żeby nie protestowac przeciwko tym paskudztwom. Wkręca nas wszystkich w swoje faszystowskie zagrywki.Wbrew naszej woli.
Poza tym - to jest ciężka głupota. W taki sposób Izrael naraża się całemu - bez mała - światu. Nie sadzę, żeby państwo wiszące na garnuszku Stanów, mogło długo przetrwać, prowadząc takie operacje.Prędzej czy później ruszy się arabski moloch, który wcale nie jest wdzięczny Egiptowi za separatystyczny pokój.A jesli Egipt otworzy granicę...
Gaza została oddana, bo Ariel Szaron Arabów nienawidził jak zarazy i Izrael w to wierzył, wiedział, że t r z e b a to zrobić - inaczej Palestyńczycy, choćby przy urnach wyborczych, zarzucą ich czapkami.Wojnę "na macice" Izrael przegrał dawno.
Ale Szarona nie ma, a cała "akcja" podporządkowana jest wyborom.
Czy bym się cieszyła, gdyby mój kraj mordował inny naród?
Nie. Poszukałabym tego, który strzela tymi marnymi rakietkami na teren mojego państwa. Mossad zwykle radził sobie z takimi sprawami bez problemow.
Acha - Terlikowski: rzeczywiście dziwny facio, ale on jest nawiedzony.Oni tak mają.
Nie rozumiem, co sie stało Rybińskiemu, biorę to za osobistą opinię - w sprawie Waissa.

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#10273

To sobie poczytajcie:

http://pajamasmedia.com/blog/a-zionist-on-iranian-television/

Vote up!
0
Vote down!
0
#10287