Wybory są teraz

Obrazek użytkownika R.Zaleski
Kraj

W tej chwili decyduje się skład przyszłego polskiego Sejmu. Wy, obywatele z czynnym prawem wyborczym nie macie tu nic do gadania. W zaciszu gabinetów trwają rozmowy i przetargi. Siła poparcia partyjnych bonzów i stopień poparcia przez nich decyduje o obecności i miejscu na liście. Oczywiście zalety kandydata, któremu udało się tam dostać nie są bez wpływu ale nie są też decydujące.
Nawet PiS, nawet ze swoimi sympatykami się w tym względzie nie skonsultuje, nie zapyta o nowe propozycje.
Moim zdaniem obie listy podstawowe i dwie dodatkowe będą bardzo przypominały salony samochodowe BMW. Cena za taki wybór będzie adekwatna do marki.

Nie winię do końca za taki sposób wybierania szefów partii. Jego kształt ustalono przy okrągłym stole w 1989. Mogą to zrobić, bo ich wyborcy bez protestu głosują na logo, nie na ludzi. Ludzie też są oceniani wyłącznie przez pryzmat logo. Taki sam ludź, np. taki Bielan. Był w PiS – super gość. Poszedł do PJN – sprzedawczyk i beznadziejny facet. Wraca do PiS – równy chłop. Ten sam człowiek w ciągu paru miesięcy.

Elektorat z kolei nawet w tym niesprawnym systemie nie próbuje bezpośrednio mieć wpływu na obsadę tych list. Nie widziałem żadnych notek oceniających posłów PiS. Proponujących jakieś nowe kandydatury. Jakichś pomysłów w tym względzie. Salon24 za to na przykład zajmuje się ostatnio personaliami w partyjce na którą nikt nie zagłosuje.

Nic dziwnego, że pewnie wielu czytających nie zna nawet nazwiska swoich posłów a jeśli nawet zna ,to nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie co ten poseł robi w Sejmie czy w okręgu, w czym się specjalizuje. Jak mu ta praca idzie? Czy jestem zadowolony z niej? Niczego posłowi nie zaproponował. Nie wysłał i nie dostał nawet maila z/do biura poselskiego nie mówiąc o wizycie tam w tym celu. Nie ma posła w znajomych na Facebooku. Nikt nie zaproponował kogoś nowego na tę listę. Na przykład kogoś, kto w okręgu stworzył i rozwija jakąś wspaniałą społeczną inicjatywę. Druga strona z kolei z inicjatywą konsultacji społecznych w tym względzie jakoś nie występuje

Takie to podzielone społeczeństwo „obywatelskie”. Pójdzie za kilka miesięcy, skreśli jedynkę, którą właśnie mu teraz wybierają i w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku zasiądzie przed telewizorem. Potem będzie skakało z radości albo załamywało się po ogłoszeniu wyników tego plebiscytu. Oczywiście z głębokim poczuciem wyższości nad zwolennikami konkurencyjnego ugrupowania. Z jakiego powodu, ja się pytam?

Na pewno wygrana PiS będzie lepszym wyborem, bo lepszy jest szef tej partii, ale tylko lepszym. Nie będzie to wybór optymalny. Nie spowoduje, że najodpowiedniejsi ludzie do tej pracy ją otrzymają od społeczeństwa, że posłowie będą się czuli odpowiedzialni przed wyborcami a nie wyłącznie przed bossami partyjnymi.
Dlatego ani oni, ani wyborcy w przysłowiowym Pcimiu Dolnym nie próbują się ze sobą specjalnie kontaktować. Po co? Wszystko i tak idzie przez Warszawę.

Nie tak to wyglądało przez kilkaset lat I RP. Wtedy mieliśmy okręgi jednomandatowe, ordynację większościową. Dlatego była ona „k a ż d e m u imperio pod słońcem równą”. A teraz jest tylko i będzie tego „imperio” cieniem.

Fot Wikipedia : Sejmik szlachecki w kościele

Brak głosów

Komentarze

Ma Pan rację... ale też naród polityczny był rzeczywiście polityczny w Rzeczpospolitej, przynajmniej w XVI wieku. Ilu dzisiejszych wyborców ma jakąś widzę na temat sytuacji w kraju i naszej Ojczyzny na świecie? Wszak modnym stwierdzeniem jest "polityką to ja się nie interesuję" żeby nie powiedzieć "brzydzę". Okręgi jednomandatowe też nie stały się panaceum na ciemnotę obywateli w XVIII wieku. A dzisiejsze salony są tak dobrze "oświecone" że robią wszystko aby lud nie uszczknął "ichniejszej" wiedzy

Vote up!
0
Vote down!
0
#163558

Nie tyle w XVI wieku co do XVII - XVIII wieku gdy sie to wypaczyło przez sąsiadów, to nasze dziedzictwo.

To nieinteresowanie się polityką, "nieróbmy polityki" jest tylko po to, żeby polityka bezproblemowo interesowała się i robiła z nami co chce.

Polecam notkę o kulturze politycznej 300 lat temu.

Vote up!
0
Vote down!
0
#163565

Przy tych samych zasadach ustrojowych i systemie wyborczym Rzeczpospolita była początkowo potęgą a potem słabym państwem rozszarpywanym przez sąsiadów. Wbrew JOW-owcom okręgi jednomandatowe nie są więc receptą na wszelkie dolegliwości polskiej demokracji. System wyborczy jest bardzo ważny (ogólnie zgadzam się, że wybory większościowe są lepsze - ale okręgi niekoniecznie muszą być jednomandatowe), lecz istotne są również inne czynniki, a przede wszystkim świadomość obywateli. Z tym niestety u nas kiepsko - jak za czasów saskich.
oszołom z Ciemnogrodu

Vote up!
0
Vote down!
0

oszołom z Ciemnogrodu

#163578

są pozytywne przykłady z ordynacją proporcjonalną np Estonia. Ale to mały solidarny naród.

Też nie uważam że to panaceum na wszystko ale bardzo silne lekarstwo.

Media odpowiadają za świadomość polityczną Polaków.na szczęśie zjada je internet a to nasze Dzikie Pola.

Vote up!
0
Vote down!
0
#163583

Błędy są zawsze choć to faktycznie newralgiczny odcinek, o tym jest ta notka.

A Ryszce nie słyszałem. Widzisz, już jest plus. Zgłębię temat.

Vote up!
0
Vote down!
0
#163568