Byłem na „Historii Roja”

Obrazek użytkownika R.Zaleski
Blog

Przedtem przeczytałem sporo recenzji, różnych ale często marudnych, że nie było dokładnie tak, że chłopaki piją, że sceny łóżkowe. No oczywiście, prawdziwy Polak to abstynent i prawiczek. To właśnie jest siłą tego filmu, że to postacie z krwi i kości a nie zimne spiżowe pomniki. Jest czepianie się tego, że to nie wszystko to fakty historyczne z życia Roja. Po tytule mamy to wyraźnie zastrzeżone, że jest to oparte na historii a nie jest to dokładnie tak jak było. To nie film dokumentalny, no i całe szczęście, bo to świetny film sensacyjny i doskonała lekcja patriotyzmu. Szkoda właśnie, że reżyser nie był konsekwentny w utrzymaniu tej konwencji, dokładając tam parę minut nie wiadomo czego. Ja bym to wyciął, bo napięcie spada, a reżyser koniecznie chce dołożyć jeszcze z godzinę. Nie ma po co. Generalnie panowie z prawej i lewej strony odpieprzcie się od tego filmu. To w porównaniu z "Czasem honoru" jest czysty spirytus do cienkiego piwka. I jeszcze co do postaci, to ja np. tych mydłków z "Czasu honoru" jakoś nie trawię. Nie obejrzałem w całości żadnego odcinka a ten film wbił mnie w fotel i parę razy łzy stanęły mi w oczach, a to u mnie roczna norma. Jak dotąd NSZ w akcji widzieliśmy, znamy z zafałszowanej komunistycznej propagandówki „Ogniomistrza Kalenia”.

Żaryn pisze, że oni w tym filmie są niepoważni. Ja nie znam żadnego poważnego, młodego chłopaka i sam taki w tym wieku nie byłem. Rój i jego podwładny zginęli dlatego, że dowódca się zakochał, zaniedbał bezpieczeństwo. To bardzo ludzkie ale to skończyło się, jak się skończyło, co i tak by się tak skończyło. No i tu nie powaga jest najważniejsza ale odwaga, bezkompromisowość, odpowiedzialność wobec narodu. Odwaga niesamowita walki z nieskończenie potężniejszym totalitarnym reżimem. Aktywnej walki, beznadziejnej ale koniecznej, wynikającej z zasad. Ta szaleńcza odwaga, determinacja i konsekwencja są tam pokazane doskonale. To było to, czego sowieci najbardziej się bali w Polsce, pamiętając swoją klęskę roku 1920. To ten opór spowodował, że pozostawiono u nas najwięcej wolności z całego bloku. Bano się ruszyć Kościół, skolektywizować wieś.

Jest w tym filmie kilka świetnych zagrań właśnie reżyserskich. Na to żeby film mógł się znaleźć w kinach potrzeba jeszcze kilkuset tysięcy złotych, ciężko je zebrać w 37 milionowym kraju. To, że musiałem, właściwie to miałem szczęście, że mogłem obejrzeć ten film w Jeleniej Górze przy okazji spotkania z reżyserem, w wersji roboczej, w 23 lata po ponoć odzyskaniu niepodległości świadczy o tym, że jesteśmy ½ wolnym krajem, w którym ci do których Roj strzelał, czy ich duchowi potomkowie nadal mają decydujący wpływ na władzę.

ttp://www.blogpress.pl/node/12268

http://podziemiezbrojne.blox.pl/2007/07/St-sierz-Mieczyslaw-Dziemieszkiewicz-Roj-1925-6.html

http://wpolityce.pl/dzienniki/blog-stanislawa-zaryna/47021-historia-roja-dlugo-oczekiwany-film-o-tych-ktorzy-nie-chcieli-zyc-w-nowej-polsce-film-budzi-niestety-niejednoznaczne-odczucia

http://solidarni2010.pl/2749-jerzy-zalewski-rezyser-quothistorii-rojaquot-odpowiada-na-zarzuty-wobec-filmu.html

http://visitor.salon24.pl/486497,przedprocesowy-pokaz-filmu-historia-roja

http://www.blogpress.pl/node/12268

Brak głosów

Komentarze

Bardzo ciekawa opinia.
Czyli, jak wnoszę, Zalewski nadal walczy ? Po wstrząsającym wywiadzie u Sobali wydawało się, ze poddał swoje dzieło.
Robiący wrażenie dość twardego faceta wyglądał na totalnie załamanego.
Jakie wrażenie robi Zalewski ?

Jedną rzecz muszę jednak skomentować kwaśno.
Krytyka "Czasu honoru", moim zdaniem, przypomina dokładnie krytykę "Historii Roja". Jest całkowicie chybiona bo nie bierze pod uwagę faktu, że twórcy filmu czy serialu muszą operować pewnymi skrótami i czasem popełniają kosmetyczne błędy, które ludzie znający historię lepiej niż "po łebkach" przerysowują czyniąc z tego zarzut zasadniczy.

"Czas honoru" to określony format, skierowany do widowni dotychczas zagospodarowanej przez sowiecką matrioszkę, kwartet idiotów z psem w ruskiej puszce i głupola od trzech benkli na arabskim targu. Nieporozumieniem jest wymaganie od serialu telewizyjnego by był historycznym brykiem, z którego da się zrobić zestaw tematów maturalnych.

To samo, w takim samym zakresie dotyczy "Historii Roja".

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#362234

Wesoło nie wygląda a ja szczerze opisałem moje osobiste odczucia.

Vote up!
0
Vote down!
0
#362244

[quote=R.Zaleski]Wesoło nie wygląda[...][/quote]

No to kiepsko...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#362302

Kiedy ostatnio, w Noc Muzeów, odwiedziłam IPN, jeden z tamtejszych historyków opowiadał o niektórych wydarzeniach z okresu działalności Podziemia i często odwoływał się do wspomnianego serialu.
Taki ślub, gdzie goście weselni zostali wybrani przez Niemców z kościoła jak raki z saka. Fakt historyczny.
Okoliczności wyroku na Ivo Symie, akcje terrorystyczne w Berlinie i tak dalej.To działo się naprawdę,a jeśli przypisano działania bohaterom serialu, to nie przeszkadza, bo postacie są fikcyjne. Jednak w pewnym rodzaju symboliczne.
"Czas honoru" działa na młodzież i to pozytywnie.
Co do "Roja", czekam na film.
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#362259

Dobrze, że jest serial który opowiada prawdziwa historię. Ma duża publiczność. Tylko że opowieść opowieści nie równa.

Vote up!
0
Vote down!
0
#362265

"Czas honoru", swoją kontynuacją dotknął "historii zaklętej", tego tabu powojennego.
Bohaterowie wplątani w realia ubeckiej i sowieckiej władzy przybliżają telewidzom losy Żołnierzy Wyklętych.
Uważam, że wielu młodych fanów "Czasu Honoru" z lepszym zrozumieniem przyjmie "Historię Roja", kiedy ta wejdzie na ekrany.
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#362266

[quote=matka trzech córek]Okoliczności wyroku na Ivo Symie,[/quote]

Tu akurat jest nieco inaczej niż w rzeczywistości - o ile mnie pamięć nie myli, egzekucja w filmie odbyła się na ulicy, a Igo Syma zastrzelono w mieszkaniu na Mazowieckiej.

Ale właśnie nie w tym rzecz. W serialu było dużo więcej niezgodności, choćby te konspiracyjne spotkania w Łazienkach ;) Może to właśnie jest zabieg celowy - umieścić historyczne wydarzenia w plenerze takim jaki dziś można pójść i obejrzeć na własne oczy. To zbliża, a nie oddala od historii.

[quote=matka trzech córek]akcje terrorystyczne w Berlinie i tak dalej.To działo się naprawdę,a jeśli przypisano działania bohaterom serialu, to nie przeszkadza, bo postacie są fikcyjne. Jednak w pewnym rodzaju symboliczne.
"Czas honoru" działa na młodzież i to pozytywnie.[/quote]

Dokładnie.
Główni bohaterowie zostali świetnie dobrani. Aktorzy popularnych seriali, właściwie czołówka celebrycka, to świetny magnes do zaprezentowania poważniejszej treści. Niespecjalnie lubię (lubiłem) paru z nich, ale muszę przyznać, że po obejrzeniu całości, nabrałem dużej sympatii do wszystkich. Wieczorkowski czy Zakościelny stworzyli bardzo atrakcyjne sylwetki cichociemnych - niech nawet będzie, że odległe od realiów.
Nawet ten nieszczęsny Wesołowski, po którym trudno byłoby się spodziewać czegokolwiek głębszego, okazał się dobrym wyborem scenarzystów.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#362296

Człowiek z IPN mówił, że kiedy Bronek strzelał do dyrektora teatru, w tle było widać plakat - obwieszczenie. Być może właśnie to:

Vote up!
0
Vote down!
0
#362310