Ileż zła zalęgło się w sercach pyszałków! Nienawistne twarze,POwykrzywiane ze złości nie tylko nosy!Symbol choroby nienawiści PO

Czy rzeczywiście nie ma lekarstwa na chorobę pychy? A symbol tej choroby to PO! Ileż to wrednych, nienawistnych słów wyszło od poniedziałku przez skrzywioną przegrodę nosową!
Nawet wczorajszy wieczorny koncert z Gdańska mający mieć anielskie znamiona stał się zwyczajną, pokraczną chałturą jakże odbiegająca swym poziomem nie tylko artystycznym od tegoż poniedziałkowego z Gdyni
Dwa kolejne dni i zobaczyliśmy znów dwie Polski.
Polskę zatroskaną, skromną i taka naszą oraz tę drugą Polskę; napuszoną, pyszałkowatą, pełną nienawistnego gniewu.
Nabzdyczeni "liderzy" wywołani przez bezhabitowego, nawet bezkolaratkowego dominikanina Ziębę.
Fałszywe tony i fałszywi przewodnicy.
Lech Wałęsa odzyskał siły oraz wigor do dalszego brnięcia w kłamstwa o swej roli w wydarzeniach grudnia 1970r., jakby chcąc tym przytłumić swą rolę kapusia Bolka.
Komorowski jak zawsze wymiotnie mdły.
Pobabulił, więc i tym razem zmieścił się w tej swej konwencji mimo publicznych zapewnień o oczytaniu w dziełach samego Marszałka.
Borusewicz rankiem dostał ostre cięgi pod pomnikiem od kolegów za swą faryzejska postawę, więc ledwo wydukał kilka zdań.
Mazowiecki jeszcze nie doszedł do siebie po poniedziałkowych słowach prawdy o roli "doradców" więc wtulił się ze strachu w puszystą pisarkę wypromowaną przez środowisko komuszej i esbeckiej dzieciarni oraz samą Jolantę de beza.
A sam koncert był taki jak jego rozpoczęcie przez tych wałów, czyli dosłownie żałosna chała.
Wał i chała.
Dno i bąbelki.
pzdr
Na druku L-4 była kiedyś taka rubryka "symbol choroby" dzisiaj w niej można tym wszystkim wykrzywieńco śmiało pisać PO