Wyborczy tucz "brojlerów"
Wszyscy interesujący się polskim życiem publicznym i
polityką, wiedzą doskonale, że partie polityczne zlecają ośrodkom
badania opinii publicznej wykonywanie sondaży poparcia tylko na swój
własny, partyjny użytek.
Wiadomo również, że na ogół są zadowolone, z
jakości ich wykonania i nie żałują na nie pieniędzy szczególnie w tak
zwanym roku wyborczym. Każda
strategia wyborcza czy rozłożenie w niej akcentów są nieustannie
weryfikowane owymi sondażami, a ostateczny wyborczy wynik najczęściej
jest zgodny z ostatnimi zamówionymi badaniami, które prawie zawsze nie
wychylają się poza tak zwany błąd statystyczny.
Poza tym o profesjonalizmie owych firm świadczy ich
dyskrecja. Prawie nigdy wyniki tych prywatnych partyjnych sondaży nie
przedostają się do opinii publicznej.
Od dawna wiedzą o tym wszystkim, socjolodzy,
politolodzy, dziennikarze. Wiedzą doskonale, że sondaże zamawiane i
publikowane przez media różnią się zasadniczo od tych profesjonalnych,
zamawianych przez partie polityczne.
Co z tego wszystkiego wynika dla nas wyborców? Jak
to się dzieje, że zaprzyjaźniona z wiodącymi mediami Platforma
Obywatelska osiąga niemal zawsze nieprawdopodobnie korzystne wyniki w
sondażach, które zaczynają topnieć dopiero tuż przed wyborami?
Oczywiście nie ma to nic wspólnego z nagłymi zmianami preferencji wyborczych. Chodzi o to, aby tuż przed metą sondażownie uniknęły totalnej kompromitacji.
Dlaczego, skoro wszyscy o tym wiedzą to karmi nas
się codziennie sondażami niemającymi nic wspólnego z prawdą, a w ich
analizowaniu czynni są od lat ci sami eksperci, wiedzący doskonale, że
partie polityczne na bieżąco dysponują prawdziwymi danymi odbiegającymi
zasadniczo od tych przeznaczonych dla zwykłej gawiedzi?
Dyżurnych „profesjonalnych analityków” nie brakuje też na najpopularniejszych internetowych portalach.
Otóż mamy do czynienia z typowym narzędziem
manipulacji i te wszystkie gadające mądre telewizyjne i internetowe
głowy odgrywają przed tubylczą ludnością perfidny spektakl.
Świadczy to o pogardzie dla tak zwanego zwykłego obywatela, a te wszystkie analizy i dyskusje to zwykły teatr.
Chodzi po prostu o to, aby jak najdłużej i póki się
da tuczyć platformerskie brojlery przekonaniem, że większość ma rację, a
owa „rozsądna” większość gremialnie popiera Tuska i jego ferajnę.
Tucz musi być na tyle intensywny, aby tuż przed
wyborami, kiedy sondażowa karma będzie stawała się coraz zdrowsza i
mniej kaloryczna, brojlery nie straciły za bardzo na wadze.
Szumnie ogłoszona „Diagnoza społeczna” salonowca,
profesora Czapińskiego pięknie wpisuje się w kampanię wyborczą i tucz
ogłupianych brojlerów.
Ponad 80% Polaków szczęśliwych i zadowolonych życia!!!. Taką wspaniałą wiadomością epatują media.
W ubiegłym roku EUROSTAT opublikował raport “Zwalczanie biedy i społecznego wykluczenia – Statystyczny portret Unii Europejskiej 2010”.
Dane tego
smutnego raportu nie zostały nagłośnione tak jak gierkowska propaganda
najbardziej ukochanego przez salon III RP psychologa społecznego,
Janusza Czapińskiego.
Oto jak wygląda to zmierzające niezawodnie do 100 procentowej szczęśliwości pod rządami Donalda Tuska, społeczeństwo.
20% Polaków
nie stać na zapewnienie sobie odpowiedniego ogrzewania mieszkania w
zimie. 21% naszych rodaków nie może sobie pozwolić, aby przynajmniej, co
drugi dzień by zjeść mięso, drób czy rybę.
32% naszych obywateli według EUROSTATU cierpi
„materialny niedostatek”. Ubóstwo dotyka w Polsce 22% dzieci. Bieda
dotyczy najczęściej rodzin wielodzietnych. A co najsmutniejsze w tym
wszystkim to według unijnych ekspertów kryzys ekonomiczny wbrew
Czapińskiemu i Belce, jest i niestety dalej będzie pogarszał sytuację
ekonomiczna polskich rodzin.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2012 odsłon
Komentarze
My berlinczycy, my goldbrojlery?
14 Lipca, 2011 - 14:32
Ciekawym byloby wydarzeniem zrobienia sondazu wsrod spolecznosci polskiej w Berlinie, zwana czasem Polonia. Coz za problem wyluskac jeden tysiac rodakow i zadac przygotowane pytania. Zaden. Ambasada zleca to jak zwykle - "tradycyjnie" postkomuszej firmie "krzak & zajac", wyplacajac zaliczkowo 100% kwote umowna na honoraria autorskie, diety i inne koszta "operacyjne". Nie odbedzie sie tez bez koncertu np. Open air z tymi samymi tradycyjnie wykonawcami. Wstep bezplatny po wypelnieniu sondazowego obowiazku. Oczywiscie, wczesniej poczta kurierska z konsulatu, wg wlasnej listy swoich kontaktow operacyjnych, rozprowadzi druki z pytaniami. Na drugi dzien ogloszony wynik bedzie o duzo lepszy od krajowego. Konkurencja natomiast, ta przykoscielna (kluby gazet Gazeta Polska, Nasz Dziennik itp.), zrobi swoj sondaz "na zywo", ktory a ide o zaklad, wynikiem bedzie odrotnie proporcjonalnym do "urzedowego". Pierwszy, naglosniony w mainstreamowych mediach potwierdzi globalne poparcie obecnego rzadu. Drugi bedzie komentowany i wysmiewany o moherowych wyglupach, polinteligentach i niedouczonej budowlance. Nawet jeszcze lepiej, np. schizofrenikach bezobjawowych badz pelzajacych, zarazonych przez swojego guru Jaroslawa.
Nasza Szkapa
Drogi Kokosie26
14 Lipca, 2011 - 21:11
Na sondaże i sondażownie mam swoja metodę: olewam i do takiego podejścia zachęcam wszystkich wokoło.
Co do badań EUROSTATU, to rzeczywiście jakby cicho nad tą trumną, podobnie jak nie opublikowane dotąd przez GUS dane za 2010 rok na temat biedy w Polsce, które to dane zawsze były ogłaszane około połowy maja, w ubiegłym zaś roku w czerwcu (czyżby z powodu Komora?).
Jeśli sondażownie nas oszukują, tym bardziej powinniśmy nagłaśniać rzetelne i obiektywne badania (zakładam, że istnieją), by lemingi i lemingopodobne miały za uszami podprogową informację, że to co widać i słychać z mediodajni i przekaziorów za manipulanckimi OBOP-ami i obopopodobnymi to może być szambo i kanał.
Pozdrawiam Niepoprawnie
krisp
wolne media :-))))
4 Sierpnia, 2011 - 20:41
niestety już się
udało wszystkim wmówic że
w polsce mamy
niezawisłe sądownictwo !
= >>bez światłocienia<<
=
>>bez światłocienia<<