"Tusk dzieciom" czyli "Nic w zamian"

Obrazek użytkownika kokos26
Kraj

Po dwóch latach reżimu sprawowanego przez juntę Kaczyńskich musiał w końcu nastąpić czas, w którym zastraszony i stłamszony naród polski odreaguje, uspokoi się i zapomni tamte straszne chwile, gdy miliony obywateli na „trzy-cztery” wyrywane były z zasłużonego wypoczynku i snu o szóstej rano przez złowrogie służby krwawych braci.

Tamte dwa lata powodujące ogólnonarodową traumę minęły i doczekaliśmy się w końcu wodza na miarę naszych aspiracji.

Obecny okres rządów PO-PSL przejdzie zapewne go historii pod hasłem „Tusk-Dzieciom” albo „Nic w zamian”.

Pierwszy tego sygnał otrzymaliśmy już na samym początku sprawowania władzy przez Donalda Tuska, kiedy to wyartykułował pamiętne hasło „Laptop zamiast tornistra”. Potem nastąpiło przekształcanie polskiej szkoły w niestresujące instytucje prowadzące kursy przygotowujące do rozwiązywanie testów i egzaminów z tak zwanym kluczem.

Kiedy kraje niepoważne czynią niepotrzebne i kosztowne wysiłki dla obronności, nasz wódz zlikwidował armię z poboru w trosce o tysiące matek, które przez całe dziesięciolecia wypłakiwały oczy na setkach dworców kolejowych, żegnając swoich synów odjeżdżających do rozsianych po cały kraju jednostek wojskowych.

Donald Tusk jak sam „Król Maciuś Pierwszy” odkrył, że w świecie wiecznego pokoju i zgody między narodami silna armia to przeżytek. Dlatego też po zlikwidowaniu poboru nie przyjmuje się ochotników do armii zawodowej, oszczędzając w ten sposób środki na laptopy zastępujące tornistry.

W krajach, które nie posiadają tak znamienitego jak my przywódcy, dalej pokutuje stare myślenie mówiące, że coś takiego jak wieczny pokój i szczęśliwość nie istnieje, a patrząc z perspektywy historycznej, setki lat wstecz, są tylko tak zwane, dłuższe lub krótsze „pauzy strategiczne”.

Dzięki tym posunięciom armia polska, co należy uznać za sukces, stała się słabsza i mniej liczniejsza niż siły zbrojne takiej niespełna 10 milionowej Białorusi.

Skoro nigdy nie będzie już wojny to, co logiczne nie będzie też już nigdy ogłaszana powszechna mobilizacja. Dlatego też plany likwidacji w szkołach przysposobienia obronnego czy jakichkolwiek szkoleń rezerwistów to strzał w dziesiątkę i ratunek dla pieniędzy wyrzucanych do tej pory w błoto. Po co dzisiaj komukolwiek wiedza na temat:, co to jest karabin, z której strony jest lufa, a z której kolba?

Kolejnym ukłonem wykonanym w kierunku naszych milusińskich była zapowiedź kastracji pedofilów.

W ostatnich miesiącach trwała bezprzykładna kampania oszczerstw i oskarżeń pod adresem rządzących o próbę niszczenia telewizji publicznej. Formułowano najbardziej absurdalne hipotezy.

A to Tusk odpłaca się w ten sposób telewizjom komercyjnym za poparcie w kampanii wyborczej. To znów, że likwidacja TVP Sport jest ukłonem w stronę Solorza i jego Polsatu Sport, a zamknięcie TVP Info prezentem dla TVN24. Jeszcze inni oskarżali PO o próbę zawłaszczenia z PSL-em i SLD mediów publicznych lub celowej ich likwidacji i prywatyzacji.

Tymczasem wczoraj z ust premiera popłynęła wieść, że to wszystko, czyli likwidacja abonamentu bez zapewnienia innego finansowania mediom publicznym,wynika oczywiście z troski o chore dzieci i chęci zapewnienia niezbędnych środków na ich leczenie.

W tym nowoczesnym projekcie „Państwo bez Państwa” można już bez kompleksów i otwarcie mówić na różne tematy tabu.

Przypadająca w bieżącym roku okrągła, 70- rocznica wybuchu II wojny światowej będzie pod rządami Donalda Tuska miała wymiar wielkiego przełomu.

Angela Merkel i Władimir Putin przybędą do Polski na zaproszenie rządu, jako do kraju odpowiedzialnego za jej wybuch, zagładę Żydów i nieludzkie wprost cierpienia milionów niemieckich wypędzonych.

Do czasów nastania wielkiego męża stanu Tuska, Radka Sikorskiego i Władysława Bartoszewskiego nikt w Niemczech, Rosji czy środowiskach żydowskich tak odważnie i głośno jak dziś tej prawdy wszem i wobec nie głosił.

„Nic w zamian” to nowatorski na światową skalę sposób reformowania kraju. Na co przyjdzie kolej po armii i telewizji publicznej? Na całe państwo?

Nic dziwnego, że rośnie poparcie dla rządzących w wszelkich sondażach. Nie może być inaczej skoro rośnie nasza duma i siła.

Brak głosów

Komentarze

wydźwięku, a "populizm" stał się synonimem dobrobytu. Ostatecznie przestaliśmy sprawiać kłopoty sąsiadom, a ludzie mają zaufanie do władzy. I o to chodzi.

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#24041

Polska wyzwoliła się z mrocznych rządów "złych kaczyńskich" i zapanowała era powszechnej "miłości". Kto w ten dogmat nie wierzy, jest PO prostu ponurym kaczo-faszystą, antysemitą i ciemnym, nieudoczonym "rydzykiem" z nienawistnego RM.
Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

#24078

niebieski i zgryźliwy na wesoło i aż do bólu...
...
właściwie to przyobiecane owe 1000 boisk a może i stadionów w każdej gminie byłoby niePOtrzebne...
wszak dzieciaki wolą komputer u wójta ... eee.... u wujka...
"psia jasna dupa"... ( to powiedzonko mojego kolegi z netu )

Vote up!
0
Vote down!
0

... to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...

#24084

w czasach I Rzeczypospolitej, pod Jej koniec, królowało hasło, propagowane przez agentów wpływu Katarzyny, iż Polska nierządem stoi, czy jakoś tak. Chodziło mniej więcej o to, iż w Polsce nie jest potrzebna żadna armia, gdyż sąsiedzi Polskę XVIII wieczną obronią. Jak się to skończyło to oczywiście znamy - 123 lata rozbiorów. W tym sensie Katarzyna dotrzymała słowa - obroniła przez 123 lata część "swojego" terytorium. Jak się to ma do dzisiejszych wydarzeń - coś w temacie sugerował prof. Wieczorkiewicz w ostatnim wywiadzie dla Rzepy. Zostaje tylko za profesorem wyrazić ciekawość kto jest ruskim i niemieckim agentem wpływu. Choć z drugiej strony patrząc, po ponad 50 latach okupacji radzieckiej, bez definitywnego rozliczenia się z ludzmi kolaborującymi z władzami okupacyjnymi, nie ma co liczyć że będzie inaczej.

Vote up!
0
Vote down!
0
#24111