Telefony, telefony...
Widać wyraźnie, że Prokurator Generalny przystępuje do medialnej ofensywy. Choć jak mówi przysłowie „Z próżnego i Salomon nie naleje”, co się w tym wypadku przekłada na widoczny brak materiałów do analizowania przez polskich prokuratorów, to przecież są telefony.
Co prawda zaraz po katastrofie przez TVN24 przewinęli się piloci mówiący o wyjątkowej „odporności” TU-154 na działanie komórek i nieznany jest w świecie przypadek katastrofy spowodowanej telefonicznymi rozmowami na pokładzie, to przecież był tam jeszcze telefon satelitarny, z którego na 100% prezydent rozmawiał z bratem.
I dlatego też na Onecie przez długi czas wczoraj sąsiadowały ze sobą „przypadkowo” takie oto dwa tytuły wiadomości:
Proces lustracyjny Komorowskiego; nie ma "cienia wątpliwości"
Nowa hipoteza ws. Smoleńska; J. Kaczyński będzie przesłuchany
Przez cały czas sądziłem, że telefon satelitarny prezydenta znajduje się w naszych rękach i co prawda dopiero po kilku dniach od katastrofy, ale został przekazany stronie polskiej. Być może zmyliły mnie te wszystkie zapewnienia:
Fakt 29 kwietnia 2010
Premier: Służby zabezpieczyły telefon prezydenta
- Od pierwszych godzin po katastrofie dobrze zdają egzamin służby państwowe. Zabezpieczyliśmy telefon prezydenta Lecha Kaczyńskiego i komputery oraz telefony innych przedstawicieli państwa polskiego, oczywiście po przekazaniu przez stronę rosyjską - powiedział premier Donald Tusk na konferencji prasowej dotyczącej katastrofy
http://www.fakt.pl/Premier-Sluzby-zabezpieczyly-telefon-prezydenta,artykuly,70582,1.html
PAP, IAR czwartek 29 kwietnia 2010
Nośniki analizuje ABW
Przedmioty osobiste ofiar - kontynuował Cichocki - zostały przekazane rodzinom. "Natomiast wszystkie nośniki magnetyczne, czyli telefony komórkowe, kamery, laptopy zostały zabezpieczone, jako dowody w śledztwie, przekazane do ABW, w celu dalszej analizy" - powiedział.
Celem tej analizy - mówił Cichocki - nie jest treść tego, co znajduje się w tych urządzeniach tylko sprawdzenie, czy nie ma w nich materiałów, które mogłyby pomóc w ustaleniach prowadzonych przez prokuraturę.
Poinformował, że telefon prezydenta Lecha Kaczyńskiego znaleziony na miejscu katastrofy został przekazany za pomocą ambasady
http://www.polskieradio.pl/wiadomosci/kraj/artykul158591.html
TVN24 2 maj 2010
Nowe fakty ws. katastrofy
Cały sprzęt elektroniczny został zabezpieczony, we współpracy ze stroną rosyjska, i jak najszybciej przekazany do Polski. Jest teraz w rękach polskich prokuratorów. Dotyczy to laptopów, telefonów komórkowych. Chciałbym podkreślić, że na pokładzie samolotu, na żadnym nośniku nie było żadnych tajnych informacji dotyczących bezpieczeństwa państwa - powiedział Paweł Graś
http://wiadomosci.onet.pl/2164365,11,nowe_fakty_ws_katastrofy_gras_teraz_mozemy_to_powiedziec,item.html
Nasuwa się, więc pytanie gdzie jest telefon satelitarny z prezydenckiego samolotu? Prokurator Seremet mówił wczoraj: Polska strona nie jest posiadaczem tego rodzaju dowodu rzeczowego. Telefon satelitarny to był element wyposażenia samolotu, nie rzecz ruchoma
Powstaje wrażenie, że ten telefon satelitarny to jakaś integralna część wyprodukowanego w Rosji samolotu stąd nawet, jeżeli jest w posiadaniu rosyjskich prokuratorów to wszystko ok.
Nic bardziej mylnego. Skoro amerykański producent systemu TAWS może badać go u siebie w laboratorium, choć był on „elementem wyposażenia samolotu, nie rzeczą ruchomą”,to podobnie powinno stać się z telefonem satelitarnym, który rosyjskiej produkcji bynajmniej nie był.
Tylko gdzie on jest?
A teraz wszystkim tym, którzy z wypiekami na twarzy czekają na wyjaśnienia prokuratury czy przyczyną katastrofy nie był ów zaginiony telefon prezydenta i jego rozmowa z bratem, ostudzę nieco nastroje
Tok FM 28 styczeń 2008
Prezydent dostanie telefon satelitarny
W prezydenckim samolocie będzie zainstalowany telefon satelitarny, prawdopodobnie już w połowie lutego - dowiedziało się radio TOK FM. Do tej pory łączność z prezydentem, który był w powietrzu była w zasadzie niemożliwa.
Plany, by w prezydenckim samolocie była łączność satelitarna istniały już od dawna. Jednak kłopot z powiadomieniem prezydenta o katastrofie lotniczej w Mirosławcu przyspieszył działania. W środę, kiedy doszło do wypadku samolotu CASA, w którym zginęło 20 żołnierzy, prezydent był w samolocie (tuż przed odlotem do Chorwacji). - Gdyby się dowiedział o tragedii, nie odleciałby - mówili pracownicy kancelarii prezydenta.
Lech Kaczyński o katastrofie dowiedział się dopiero po wylądowaniu. Na pokładzie prezydenckiego samolotu nie ma też praktycznie możliwości korzystania z drogi radiowej. Co prawda używają jej piloci, ale łącza nie są szyfrowane, tymczasem każde przekazanie wiadomości prezydentowi musi być poprzedzone skomplikowanymi procedurami.
"Od połowy lutego będą funkcjonować telefony satelitarne. Są już ostatnie uzgodnienia, związane z opłacaniem abonamentu i z włączeniem ich do użytkowania" - powiedział Radiu TOK FM płk Wiesław Grzegorzewski, rzecznik prasowy Dowództwa Sił Powietrznych.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,4876769.html
Nie można było powiedzieć już wczoraj i wprost, że ten telefon służył właśnie do bezpiecznego porozumiewania się nawet podczas lotu? Nie można było powiedzieć, że takiego systemu łączności używają wszystkie niemal głowy państw i nie powoduje on żadnego zagrożenia?
Po co ten hałas z rzekomo „nową hipotezą” i przesłuchaniem J.Kaczyńskiego?
I na koniec pytanie:, KTO GRA TĄ TRAGEDIĄ? Czy aby na pewno PiS? I jak wam się podoba ta "stonowana" kampania wyborcza?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1843 odsłony
Komentarze
Tusk
14 Maja, 2010 - 01:33
był,jest i będzie kłamcą.Ten typ tak ma.
hipotezy, hipotezy,
1 Czerwca, 2010 - 00:38
cui bono
Tragedią graja "pojednani" i wygląda na to, że ta gra może bardzo długo potrwać. Nie wiemy nawet ile jest jeszcze mozliwości, ile królików mozna z tego cylindra wyciągnąć.
W sprawie Katynia miedzynarodową komisje powołali hitlerowcy.
Kto mógłby powołac taka komisje w sprawie katastrofy?
I kiedy?
cui bono