Smoleńsk, czyli dwa wybuchy z opóźnionym zapłonem
Wszystko wskazuje na to, że poniosła klęskę trwająca już ponad dwa lata wielka propagandowa akcja mająca na celu sprowadzenie tematu pod tytułem „Smoleńsk” do słów „rzygać się już chce Smoleńskiem”, a tych, którzy ten temat ciągle reanimowali do roli „szalonych erotomanów”, którym wszystko nasuwa jednego rodzaju niezdrowe skojarzenia.
Przyznam szczerze, że sam wielokrotnie przysłuchując się różnym dyskusjom na temat tragedii z 10 kwietnia 2010 roku nie mogłem pojąć pewnego zjawiska. Otóż za każdym razem, kiedy w jakimś gronie ktoś mówił o zamachu i podawał punkt po punkcie konkretne fakty, poszlaki, wątpliwości i podejrzenia, w odpowiedzi słyszał tylko coś w stylu „eee tam, to niemożliwe”, „daj spokój”, „człowieku, w jakim świecie ty żyjesz”.
Tylko tyle, bez żadnego merytorycznego wchodzenia w dyskusję, zbijania argumentów. Po prostu nie, bo nie. Działo się tak w autobusie, na ławce przed blokiem podczas sąsiedzkich rozmów czy w czasie pogaduszek Polaków po kilku głębszych.
Oczywiście zrzucałem to zawsze na karby polsko-rosyjskiego kłamliwego propagandowego magla, z którym przez ten cały czas mieliśmy do czynienia w mediach.
Dzisiaj jednak widzę, że to wytłumaczenie było zbyt proste, a smoleński mord zaczyna działać jak potężny ładunek wybuchowy z opóźnionym zapłonem. Jak bardzo opóźnionym przekonamy się mam nadzieję już niedługo.
Mówiąc wprost u większości z nas istnieje taka bariera psychologiczna, która wbrew faktom, dowodom i coraz bardziej oczywistej prawdzie każe w pierwszym odruchu odrzucać coś, co nie mieści się w głowie i może zburzyć nasz spokój wewnętrzny oraz zniszczyć dotychczasowe dość naiwne, lecz bezpieczne wyobrażenia o otaczającym nas świecie.
Jest to coś na wzór syndromu żony pedofila, która na dramatyczną spowiedź molestowanego własnego dziecka reaguje agresją, wali je w twarz, każe milczeć i nie wygadywać więcej takich głupot. Przyjęcie natychmiast tej okrutnej prawdy rozwalającej błogi rodzinny spokój i trzeźwa oraz natychmiastowa reakcja nie są po prostu dla większości ludzi możliwe. Niestety potrzebny jest czas.
Ten cały następujący obecnie zwrot w nastrojach, zmiany w sondażach i skruszenie psychologicznej smoleńskiej bariery zawdzięczamy śp. Pani Ani Walentynowicz, która ponownie stanęła w bramie, tym razem nie stoczni, lecz cmentarza i zawróciła rodaków, nie pozwalając im się rozejść do domów.
Aby zrozumieć ten mechanizm odrzucania prawdy w przypadku, kiedy jest ona zbyt tragiczna i bolesna przypomnę historię jedynego ocalałego jeńca z obozu NKWD w Kozielsku, wybitnego polskiego uczonego, prawnika i sowietologa, profesora Stanisława Swianiewicza.
Jak można winić dzisiejszych Polaków skoro on, uczestnik wojny polsko-bolszewickiej i więzień Kozielska, Łubianki, Butyrek i sowieckich łagrów nie dopuszczał do siebie prawdy o Katyniu. Mało tego, Swieniewicz był uczestnikiem ostatniej drogi jeńców z Kozielska do stacji Gniezdowo.
Wycofany nagle z transportu i umieszczony w pustym wagonie oraz poczęstowany herbatą, wykorzystując nieuwagę strażnika obserwował przez otwór pod sufitem, jak autobus z oknami zamazanymi wapnem wywoził w nieznane, kolejne grupy jego towarzyszy niedoli.
On, niemal naoczny świadek, mimo wszystko nie mógł uwierzyć w katyńskie ludobójstwo.
Oto jak później opisywał swoje psychologiczne opory przed prawdą w słynnej już książce „W cieniu Katynia”:
„Wykluczałem, aby w tym państwie, gdzie NKWD wszystko nadzoruje, rejestruje i kontroluje, władze sowieckie mogły nie wiedzieć, co się z tymi oficerami stało (…) Wniosek z tych rozumowań był, więc taki, że prawdopodobnie większość moich towarzyszy niedoli z Kozielska już nie żyje. Lecz jednak myśl moja cofała się przed dopuszczeniem możliwości masowego, centralnie zorganizowanego mordu.”
I właśnie to odrzucanie myśli o z premedytacją zaplanowanym mordzie było po 10 kwietnia udziałem większości Polaków nie tylko z uwagi na samą skalę zbrodni, ale trudne do przewidzenia konsekwencje, jakie prawda o niej może zrodzić.
Znowu oddajmy głos Swianiewiczowi:
„Jeżeli jednak istotnie zostali wymordowani – tak jak przypuszczali różni ludzie, z którymi o tym rozmawiałem – będzie to ważki element o znaczeniu historycznym. Kiedyś prawda zostanie wyjaśniona, szok moralny, który spowoduje, może zaciążyć na szereg pokoleń nie tylko na stosunkach polsko-rosyjskich, lecz w ogóle na poglądzie na rolę Rosji we wschodniej Europie i w świecie (…) Byłby to czysty akt imperializmu rosyjskiego, przed którym bladły te wszystkie metody eksterminacji, które rządy carskie stosowały wobec narodu polskiego”
I teraz my Polacy AD 2012 musimy przełamać kolejną, trudną do pokonania psychologiczną barierę, której los oszczędził jednak Stanisławowi Swianiewiczowi.
On, mimo iż polskie państwo nie istniało, był świadkiem, jak polski rząd na uchodźctwie, będący w niezwykle trudnej sytuacji politycznej i mający słabą pozycję wobec takich graczy jak Stalin czy Churchill, dążył odważnie do poznania i ujawnienia prawdy. Wystąpił nawet do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża o zbadanie sprawy, co jak wiemy stało się dla Stalina pretekstem do oficjalnego zerwania stosunków z rządem RP.
My zaś dzisiaj w rzekomo suwerennej Polsce jesteśmy świadkami jak mieniący się polskim rząd oraz miejscowi zaprzańcy, renegaci i zdrajcy, ręka w rękę z putinowską Rosją próbują tę prawdę o smoleńskiej zbrodni ukryć i nie dopuścić nikogo z zewnątrz do zbadania przyczyn katastrofy.
Przekroczenie tej bariery psychologicznej będzie dla nas wielkim wyzwaniem i tą drugą tykającą bombą, której wybuch musimy, jako naród przetrwać.
Jak mamy dalej żyć z poczuciem, że na naszych oczach dokonała się niespotykana w dziejach Polski i przerażająca wprost zdrada z udziałem ludzi zajmujących dzisiaj najwyższe stanowiska w państwie i wspierające je „elity” III RP? Jak przeżyć ten moralny szok, aby wyjść z niego silniejszymi i mądrzejszymi na przyszłość?
Powstaje pytanie nie tylko o nas, ale i o współczesny świat i jego gotowość na stawienia czoła złu i opowiedzenie się po stronie prawdy?
Czy znowu na ołtarzu geopolitycznych i strategicznych interesów możnych tego świata krew naszych rodaków okaże się zbyt mało cenna?
Czy stać nas dzisiaj na taką odwagę by wbrew światu upomnieć się o elementarną sprawiedliwość i ukaranie zbrodniarzy i zdrajców?
A może pozostawimy to wszystko kolejnym pokoleniom z nadzieją, że nie będą takimi tchórzami jak my?
Pamiętajmy, dla nas stawką jest honor, prawda i odzyskanie Polski. Dla nich jest to walka na śmierć i życie.
Zrozumiejmy też wreszcie i przygotujmy się na kolejny szok spowodowany tym, że klucz do prawdy o Smoleńsku znajduje się w Warszawie, a nie w Moskwie.
Źródło:
„W cieniu Katynia” Stanisław Swianiewicz, „Czytelnik” 1990, str. 216-217
Artykuł opublikowany w już ogólnopolskim tygodniku Warszawska Gazeta
Polecam moja książkę:
Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4138 odsłon
Komentarze
Kokos, ja u wielu obserwuję syndrom żony alkoholika.
19 Października, 2012 - 14:47
Mój Tata powiedział coś w tym duchu: "A jeśli to był zamach, a jeśli ich wymordowano, to co my zrobimy?"
Jego przeraża taka świadomość. Politycznie kłótnie i pyskówki, owszem, nigdzie ich nie brakuje, ale taki zbiorowy mord polityczny?
ossala
19 Października, 2012 - 14:54
Jeżeli nie zaczniemy "widzieć" i "słyszeć" zginiemy
Pozdrawiam serdecznie
Kokos, ja nie z tych, co się boją widzieć czy słyszeć.
19 Października, 2012 - 15:53
Chciałam jedynie dać do zrozumienia, że są tacy, co się boją prawdy, bo nie wiedzą, co z nią zrobić...
Prawda powoli dociera tylko..
19 Października, 2012 - 17:04
co ? Bandyci już wtłoczyli w miałkie umysły że to będzie wojna z Rosją,więc miałkie umysły będą się przed prawdą i perspektywą wojny bronić ręcami i nogyma.A przecież dla Rosji najgorsze byłoby międzynarodowe potępienie,może zerwanie stosunków, embargo itp/choć niestety Regan już nie jest prezydentem/.
Pozdrowienia
zib1
Pozdrowienia
zib1
W oczekiwaniu na szok
19 Października, 2012 - 14:55
Długo trzeba było czekać aż na Niepoprawnych zacznie pisać się otwartym tekstem, że "klucz do prawdy o Smoleńsku znajduje się w Warszawie, a nie w Moskwie". Może należałoby jedynie doprecyzować, że na Okęciu.
Pomału dołączasz do "sekty"
19 Października, 2012 - 16:31
Kilka dni temu,u @Mixa napisałem m.inn.to
"Strach nawet myśleć,czego możemy się jeszcze dowiedzieć i czy to będzie jeszcze nasza Polska , nasze wartości i nasi idole? Smutno mi ,Boże."
Cały czas w swoich komentarzach pisałem o tym,o czym Ty wspominasz. Ale wcale nie będę szcześliwy,gdy okaże się ,że mieliśmy rację.To będzie straszny dzień.
"Nie lękajcie się!" J.P.II
"Nie lękajcie się!" J.P.II
Polaku - obudź się sam, aby nie musiał budzić cię wróg.
19 Października, 2012 - 15:06
Zrozumiejmy też wreszcie i przygotujmy się na kolejny szok spowodowany tym, że klucz do prawdy o Smoleńsku znajduje się w Warszawie, a nie w Moskwie.
---------------------------------------------
Ważne słowa. Od zrozumienia ich wagi zależy bardzo dużo w naszym kraju.
Celny, prawdziwy, piękny felieton!
19 Października, 2012 - 15:09
Serdeczne ukłony!
http://www.nessundormablog.com
@kokos
19 Października, 2012 - 15:30
Bardzo trafnie oceniłeś tę barierę psychologiczną, której przykłady można mnożyć zawsze tam, gdzie pojawia się barbarzyństwo przekraczające ludzkie pojmowanie. To trochę przypomina znany medycynie "syndrom wparcia" po śmierci bliskiej osoby, szczególnie nagle... Ale są tez tacy,którzy świadomie wykorzystują słabości ludzkie i epatując tragedią w sposób obrzydliwy, doprowadzają do znieczulicy społecznej. Tak na prawdę tylko realna wojna ze wszystkimi jej konsekwencjami jest w stanie zmienić mentalność społeczeństw - ale tylko dla tych pokoleń, które będą ją pamiętać.
Ludzie obecnie, generalnie pozbawieni są już empatii, co w połączeniu z niską świadomością i zwyczajną głupotą sprawia, że reagują tak, jak chcą tego ci, którzy tragedii używają instrumentalnie.
pozdrawiam
Zapraszam do odwiedzania autorskiego bloga http://wojnaznarodem.blogspot.com/
@ Fotoamator
19 Października, 2012 - 17:10
Napisałeś do Autora:
"Bardzo trafnie oceniłeś tę barierę psychologiczną, której przykłady można mnożyć zawsze tam, gdzie pojawia się barbarzyństwo przekraczające ludzkie pojmowanie."
Ja widze to inaczej. Według mnie przeceniacie - i Ty, i Autor - tych "naszych znajomych". Przypisujecie im w tym wypadku jakąś refleksję, utajony lęk.
Co prawda - każdy z nas widzi rzecz na podstawie reakcji swojego otoczenia, moze macie to otoczenie lepsze (bez ironii), głębiej myślące. Moje obserwacje są natomiast, niestety, takie:
Ponieważ lemingi (taki skrót myślowy) nie lubiły Prezydenta, pogardzały nim (efekt kilkuletniej pracy mediów i polityków), więc uważały, że któż tam zadawłby sobie tyle trudu, zeby na Kaczora szykować zamach. Nie przesadzajmy, "jaki prezydent, taki zamach". Cóż on znaczył wobec innych polityków, przecież wszyscy się z niego śmiali. Mordować? To jak z armatą na muchę. Ot, pewnie wywierał nacisk, a jeśli nawet nie, to piloci to czuli.
Zamach - byłoby to dla nich pewnego rodzaju dowartosciowanie ofiary, będące w zupełnej niezgodzie z obrazem ofiary.
Ja się stykałam wyłącznie z takim myśleniem, a nie podświadomym lękiem, odsuwaniem itd. Niestety zresztą, bo to jest dużo bardziej smutne niż wypieranie.
@proxenia
19 Października, 2012 - 18:31
generalnie zgadzam się również z Tobą, bo to o czym piszesz jest prawdą. W złożonym społeczeństwie występuje wiele zjawisk i zachowań - i to o którym pisze Kokos i to o którym Ty piszesz. Nie może być więc podziału na dwa kolory - czarny i biały, bo występuje wiele odcieni szarości Ta samo jest z zachowaniami ludzi.
Oczywiste są ograniczenia w tekście, który porusza jeden z elementów ale po to są właśnie nasze komentarze, by ten temat rozwijać i dodawać mu "subtelnych" odcieni.
pozdrawiam
Zapraszam do odwiedzania autorskiego bloga http://wojnaznarodem.blogspot.com/
Niezwykle trafne odniesienia do tekstów Świaniewicza!!!!
19 Października, 2012 - 15:46
Dziękuję za przypomnienie, ostatni raz czytałem w latach siedemdziesiątych!
Pozdrawiam sedecznie!
**********************************
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
[ts@amsint.pl]
********************************** Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
@
19 Października, 2012 - 15:52
Nie wiem, czy klucz leży po polskiej, czy po rosyjskiej stronie. Rosjanom nie poszłoby tak łatwo, gdyby nie współpracowała z nimi przed i po zamachu strona polska. Od kacapów spodziewac się możemy jedynie wrzutek i mącenia, ale kiedy w końcu pogonimy reżim okupacyjny zaprzańców i matołów będzie można zrobic uczciwe śledztwo.
Pierwsze i ostatnie przykazanie: NIE BRAC JEŃCÓW - ŻADNYCH GRUBYCH KRESEK!
@autor
19 Października, 2012 - 16:34
"Robić takie rzeczy, o takim stopniu nieprawdopodobieństwa, żeby aż ogarniał strach, przed możliwością ich realnego spełnienia".
To dewiza komunistów od samego początku. Słowa te są chyba moją parafrazą słów Lenina lub Marksa lub Stalina... (wyczytałem je w książce GRU Suworowa, której teraz nie mam).
Ale tak naprawdę nie dotyczy to tylko sowieckich komunistów, ale też socjalistycznych globalistów (WTC?)...
Mechanizm wyparcia prawdy jest powszechnie znany psychologom i marketingowcom...
Dziękuję za tekst...
Pozdrawiam
krzysztofjaw
krzysztofjaw
Wielkie kłamstwo.
19 Października, 2012 - 17:07
Już to kiedyś cytowałem ale się powtórzę, bo - niestety - cały czas aktualne.
"Wielkie kłamstwo ma w sobie pewien element wiarygodności, gdyż szerokie masy narodu łatwo ulegają zepsuciu. Zatem w swoich prymitywnych umysłach łatwiej ulegają wielkiemu kłamstwu niż drobnemu."
Mein Kampf, Adolf Hitler.
Pytanie, czy w tych prymitywnych łbach jest jakiś próg, jakaś masa krytyczna fałszu, która spowoduje głębszą refleksję, zmusi do zastanowienia? Bardzo chciałbym być optymistą...
10
Smoleńsk, czyli dwa wybuchy z opóźnionym zapłonem
19 Października, 2012 - 17:47
"Powstaje pytanie nie tylko o nas, ale i o współczesny świat i jego gotowość na stawienia czoła złu i opowiedzenie się po stronie prawdy?"
Oto jedna z odpowiedzi na postawione pytanie.
"Czy stać nas dzisiaj na taką odwagę by wbrew światu upomnieć się o elementarną sprawiedliwość i ukaranie zbrodniarzy i zdrajców?"
"Bez względu ile razy użyją słowa "faszyści", nie powstrzymają nas, to już się dzieje."
Ale nie łudźmy się, ta zgraja pętaków doskonale zdaje sobie sprawę z obecnej rzeczywistości. Nie wolno tego lekceważyć, co kolwiek by to oznaczało.
Jedno wiem i jednego pragnę. Nie będzie drugiej grubej kreski ani litości tylko szubienice. Miara się dopełnia, jak przesypuje się piasek w klepsydrze.
Pozdrawiam z dychą.
KOKOS !!!
19 Października, 2012 - 18:32
Niezwykle celny artykuł !
Dziękuję za analogie i za analizę.
Tak na marginesie - nie boję się dnia prawdy i nie zadaję sobie pytania - co dalej, Polsko, Polacy, gdy prawda już będzie znana.
Wielokrotnie pisałam, że droga Polski w przyszłość prowadzi przez smoleńskie wrota. Bez wyjaśnienia Smoleńska Polska przyszłości mieć nie będzie.
Bóg, Honor i Ojczyzna to są podstawowe trzy wartości, które wytyczały i będą wytyczać Polsce drogę. W Smoleńsku spróbowano je zabić. Niestety, utrącono je tylko. "Niestety" - dla sprawców Smoleńska, okazały się silniejsze od śmierci...
Pozdrawiam.
contessa
_______________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być".
Lech Kaczyński
_______________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten aldd meg a Magyart
"Urodziłem się w Polsce" - Złe Psy :
http://www.youtube.com
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
Re: Smoleńsk, czyli dwa wybuchy z opóźnionym zapłonem
19 Października, 2012 - 19:06
Świetny tekst. Bardzo mi trafił do serca akapit o śp. Annie Walentynowicz.
Skąd to przekonanie że klucz jest w Polsce? Ja mam mało danych, ale patrząc przez pryzmat rozmaitych dezinformacji które są produkowane, mnie się zdaje że część jest w Polsce a część w Rosji...
A co do przebudzenia i bomby, i co to będzie wtedy to ja bym się za bardzo tym nie martwił. Te zmartwienia to typowy w/g mnie objaw typu "strach ma wielkie oczy". Zbrodniarze dobrze wiedzą że muszą trzymać ofiarę w przestrachu bo inaczej nie mogą dopiąć celów...
Prawda wyzwala. Zło światłem zwyciężaj!
To co chciałbym tu powiedzieć zamieściłem już w moim debiutowym wpisie na niepoprawnych jakiś czas temu. http://niepoprawni.pl/blog/2346/zlo-swiatlem-zwyciezaj nieskromnie polecam.
@ Autor
19 Października, 2012 - 19:30
Tekst bardzo dobry, jak zwykle. Dziesiątka.
Przy okazji polecam najnowszą "Warszawską Gazetę". Jest w niej tez ciekawie zapowiadający się artykuł Niepoprawnego blogera p. Aleksandra Szumańskiego.
I wiele innych.
Dobrze, ze jest ona już ogólnopolska.
Dzisiaj się ukazała, dzisiaj kupiłam, ale smażę powidła i nie zdążyłam jeszcze przeczytać.
:-)
Nie mylmy...
19 Października, 2012 - 19:45
.proszę, pojęć... Odpowiedz znajduje się najprawdopodobniej w Moskwie, natomiast wiedza o zamiarze, czy też ciche przyzwolenie to inny paragraf-zdrada! I tak trzeba to rozumieć, moim zdaniem. Planista, który zaplanował, wykorzystał możliwości pewnie dostał Boh Zw. Rad. Nie jest istotne, że kłóci się to z naszym rozumieniem prowadzenia polityki, albowiem eksport surowców do Europy i nie tylko, także n.p. do Chin, jest dla Rosji być albo nie być...! W tym kontekście wszystko co stanie na drodze, Rosja usunie, a biorąc pod uwagę "rosyjskie stronnictwo" w Polsce, rzesze sprzedawczyków, agentów, śpiochów, byłych "działaczy' służb, dożywotnio powiązanych z rosyjskimi mentorami, naiwnością było by wierzyć, że nie skorzystają z takiej okazji.Przyczyny, czy to się komuś podoba, czy nie należy szukać w NIE doprowadzeniu do końca czyszczenia służb z agentury, NIE opublikowanie listy Macierewicza...Może nie doszło by do zamachu, może" wtyki " w Kancelarii Prezydenta były by nieaktywne....Może, może.....Czy jesteśmy zdolni do...? Jeżeli raz na zawsze nie posprzątamy we własnym domu w razie ew. odzyskania władzy, nie będzie to pierwsza i najważniejsza sprawa do załatwienia, nie potraktujemy tego jako naszego "być albo nie być" to nigdy nie będziemy zdolni, wrócimy na własne życzenie do epoki potajemnego wyciągania Polskiej Flagi, Polskiego Godła gdzieś z dna babcinej skrzyni... I niech nas nazywają "europejczycy" jak chcą, ale wspołpracowników obcych mocarstw musimy rozliczyć, choćby po to, by odzyskać absolutnie nam należny szacunek na świecie, pod pojęciem współpracowników rozumiem także co "dzielniejszych" medialnych kłamców, parlamentarzystów....Oj, uzbiera sie tego ale taka jest Polska Racja Stanu!