Oscar dla Tuska
W latach 2004-2007 Donald Tusk tryskał agresją. Jego zimne oczy miotały gromy, mięśnie żuchwy pulsowały od częstych skurczów i rozkurczów. Nerwowe przestępowanie z nogi na nogę, ściskanie palców rąk i wygadywanie głupstw, oszczerstw.
Jak to się skończyło wiemy wszyscy.
Przegrał wybory i przystąpił do totalnego zwalczania Kaczyńskich wszelkimi metodami przy wydatnej pomocy mediów i autorytetów. Wszystkie chwyty były dozwolone.
W 2007 roku nasza demokracja poczyniła kolejny krok do przodu. Dziś na świecie nie chodzi już o poszukiwanie mężów stanu, lecz kreowanie z powierzonego materiału towaru na zamówienie. Skoro Donald Tusk będąc sobą nie był w stanie wygrać wyborów poddano go dalszej obróbce, z tym, że już w innym warsztacie.
Za niewiele lat politycy powinni być nagradzani i oceniani tak jak aktorzy. Zwycięża ten, który stworzy najlepsza kreację. Teresa Budzisz-Krzyżanowska zagrała kiedyś Hamleta, Krystyna Feldman Nikifora. Najbardziej ambitnym wyzwaniem jest zagranie kogoś zupełnie odmiennego od siebie samego. U polityków jest to o tyle trudniejsze, że nie wchodzi w grę charakteryzacja. A szkoda. Gdyby tak naszemu premierowi doprawiono sumiasty wąs Piłsudskiego i włosy Paderewskiego sukces byłby jeszcze bardziej oszałamiający.
Dzisiaj rolę dawnego Tuska rozpisano na głosy. Nowak, Niesiołowski, Karpiniuk, Palikot robią to, co dzisiejszy premier w latach 2005-07. A on sam?
Na dzisiejszej konferencji prasowej byliśmy świadkami sztuki jednego aktora. Ujrzeliśmy człowieka zatroskanego losami kraju, zgodnego, chcącego Prezydentowi RP przychylić nieba.
On ulega, rozumie, chce przyjaźni i porozumienia, tylko to agresywne otoczenie naszej głowy państwa go martwi i spędza sen z powiek. On milczał gdyż nie jest złośliwy, ale w tej sytuacji musi wyjawić na jakież to straty naraził nas Lech Kaczyński i z jakim zaangażowaniem on dniami i nocami próbuje to odkręcić.
A te choroby pilota ogłaszane przez Klicha i odsyłanie do biur podróży przez Nowaka?
Wiadomo. Była to próba oszczędzenia Prezydentowi RP kompromitacji i rozpaczliwa chęć ukrycia strat, na jakie nas naraził nieodpowiedni człowiek na nieodpowiednim stanowisku. Jednym słowem wszystkim kierowała wrodzona bezkonfliktowość i dobre serce Donalda Tuska. Moim zdaniem murowany Oscar i pewność, że 80% społeczeństwa to kupiło.
Jesteśmy świadkami przełomu w demokracji. Kreatorzy już nie pomagają, doradzają, lecz tworzą jak bogowie na zamówiony obraz i podobieństwo.
Do czego to doprowadzi świat? Strach pomyśleć.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4152 odsłony
Komentarze
a prawda jest tu
14 Października, 2008 - 04:41
http://www.genealogia.okiem.pl/sienkiewicz_henryk.htm
I nie dostaje Oskarów.
Gdzie są dziś potomkowie?
Kto dziś nosi te nazwiska?