1949-2010
Za głębokiej komuny i później w "najweselszym baraku" obozu demoludów to społeczeństwo konspirowało przeciwko władzy, a jednym z tego przejawów było stawianie skrycie krzyży a nawet pomników różnym bohaterom i patriotom, którzy dla rządzących byli tylko zaplutymi karłami reakcji, sanacyjnymi bankrutami i wrogami ludu, którzy na zawsze mieli zniknąć z kart historii.
Kiedy latem 1949 roku władze przygotowywały się do uroczystości związanych z 70 rocznicą urodzin Stalina w lubelskiej katedrze doszło do wydarzenia, które dziś znane jest, jako „cud lubelski.. Z obrazu Matki Bożej w tamtejszej katedrze zaczęły spływać krwawe łzy.
Rozpoczęły się liczne pielgrzymki, a prowokacje i represje komunistycznych służb i masowa akcja ośmieszania ówczesnych moherów hołdujących tradycyjnym formom świętowania tak charakterystycznym dla pięknej religijności ludowej spowodowały akcję czuwania pod obrazem.
Znam tamtą historię z przekazów rodzinnych gdyż moja matka, jako 16 letnia wówczas panienka brała w tych czuwaniach udział i opowiadała mi jak zwożony „aktyw robotniczy” z komunistyczną młodzieżówką prowokował szydził i drwił z modlących się.
Szerząca wówczas kult Stalina i Bieruta władza dokonywała licznych aresztowań „organizatorów cudu” i próbowała rozwiązać problem rękami Kościoła. Pod naciskiem komunistycznych władz ówczesny biskup lubelski Piotr Kałwa zaapelował o zaprzestanie pielgrzymek i czuwania pod obrazem. Wierni zignorowali wezwanie biskupa, a ten po aresztowaniach wśród księży zamknął wówczas na tydzień świątynię.
Kult obrazu Matki Bożej z lubelskiej katedry jest pielęgnowany do dziś jak również żywa jest pamięć o wydarzeniach z 1949 roku zaś Józef Stalin i agent NKWD Bierut zapisali się w historii, jeden, jako wielki zbrodniarz, a drugi, jako jego pomagier.
Od tamtych czasów minęło już przeszło 60 lat i przyszło nam żyć dzisiaj w dość dziwnej demokracji. To już nie społeczeństwo schodzi do podziemia, a władza w konspiracji godnej Zbycha i Rycha montuje chyłkiem w obawie przed narodem tablicę mającą w ich zamyśle zakończyć „prymitywne, ludyczne modły” pod krzyżem ustawionym przed pałacem prezydenckim.
To władza i sprzyjające jej media organizują dzisiaj „postępowy aktyw” do wyszydzania, wyśmiewania i prowokowania modlących się.
Modły owe burzą plan budowy kultu nowego prezydenta, którego portrety rozesłano już po wszystkich ambasadach i konsulatach Polski na całym świecie. Znowu do rozwiązania „kwestii krzyża” próbuje się zmusić hierarchów kościelnych i podobnie jak wówczas lud ignoruje wezwanie biskupów.
Jak historia oceni w przyszłości dzisiejsze wydarzenia? Jestem pewien, że dużo lepiej obejdzie się z czuwającymi pod krzyżem wiernymi niż rządzącymi, którzy boja się własnego społeczeństwa, a czasami odnoszę wrażenie, że go wręcz nienawidzą oraz mediami, które zdają się mieś podobny stosunek do Polaków.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1654 odsłony
Komentarze
Cóż...
13 Sierpnia, 2010 - 13:33
Nic dodać, nic ująć. Mnie się sytuacja kojarzyła do marca '68 roku, tylko, że tam chamy wykańczały Żydów, a teraz prędzej odwrotnie;)
---
A na drzewach, zamiast liści...
Tutejszy?
13 Sierpnia, 2010 - 13:41
Znaczy teraz zydzi wykanczaja chamow? Czy przypadkiem cos Ci sie nie pomylilo? Wtedy komuna potrzebowala kozla ofiarnego a teraz ich nastepcy tez znalezli! Nie wprowadzaj do tego zydow! Bo nie chcesz chyba sugerowac, ze Namiestnik, czy Sloneczko to zydzi a modlacy sie to chamy????
Nic takiego nie napisałem.
13 Sierpnia, 2010 - 13:50
Chodziło o frakcje PZPR-u w latach wg podziału Jedlickego, nie zna Pan tego? Duchowi następcy jednej z frakcji dziś rządzą Polską. Coś Pan za bardzo przeczulony na punkcie jakichś rasowych uprzedzeń.
---
A na drzewach, zamiast liści...