Znać kogoś to być kimś

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Łukaszek wraz ze swoją mamą wędrowali przez miasto. Mama usiłowała namówić syna by poszli na jakąś manifę. Łukaszek odmówił.
- To chociaż dołączmy do jakiegoś "Dnia bez" - namawiała go mama.
- Mogę dołączyć do "Dzień bez zakupów".
- Nie żartuj sobie! Ja myślę o twojej przyszłości! Jak ty chcesz dojść do czegokolwiek nie mając znajomości? A znajomości najlepiej wyrobić sobie działając w polityce. I to od najmłodszych lat.
Przysiedli na chwilę na ławce. W uliczce obok zawyło, zamigotało i pojawiła się limuzyna, z której wysiadł znany polityk w towarzystwie obstawy.
- O, ważny polityk - rzekła z zadowoleniem mama Łukaszka. - I to taki, którego chwalą w "Wiodącym Tytule Prasowym". Żebyś ty był jak on! Żebyś ty go chociaż znał!
- Znam pana Sitko - wtrącił się Łukaszka.
- Pff!! Też masz się czym chwalić! Pan Sitko! Przecież poza tym, że jest mężem naszej dozorczyni jest nikim! Nic nie robi! Tylko pije i łazi po mieście! A skąd on ci w ogóle przyszedł do głowy?
- Bo idzie tu do nas - Łukaszek odwrócił się przez ramię. - O, już jest!
Metr za nimi stał pan Sitko i patrzył na mamę Łukaszka.
- Ehehe, dzień dobry... - zaśmiała się słabo mama Łukaszka. - Czy... Pan... Może...
- Tak, słyszałem wszystko - rzekł niedbale pan Sitko i niedbałym krokiem okrążył ławkę. Niedbałości dodawało to, że zdążył już wypić jedno wino. - Przyszłem se popaczeć jak tam się ma mój znajomek.
- Kto?
- A ten tam - i pan Sitko wskazał znanego polityka.
- Pan chyba żartuje - mamie Łukaszka brwi podjechały tak wysoko do góry, że się schowały pod grzywką. - pan go zna???!
- Znam.
- Niemożliwe!!
- Pani patrzy.
I pan Sitko postawił obok ławki siatkę z zakupami po czym ruszył w stronę limuzyny. Obszedł zgrabnie ochroniarza i podszedł do ważnego polityka.
- Dzień dobry - uśmiechnął się przyjaźnie i wyciągnął dłoń.
- Dzień dobry - odparł zaskoczony polityk i odruchowo wyciągnął swoją. Uścisnęli prawice i polityk spytał:
- Czy my się znamy, panie... E... Pan...?
- Tak, to ja - powiedział pan Sitko. - Głosowałem na pana.
- Dziękuję - wyjąkał zaskoczony polityk. Pan Sitko ruszył w stronę ławki, ale po dwóch krokach obrócił się i zawołał do polityka:
- Ależ nie ma sprawy! Miłego dnia!
- Dziękuję, nawzajem - polityk był grzecznie wychowany.
Pan Sitko triumfalnie wrócił do ławki.
- O czym panowie rozmawiali? Nie było słychać - zapytała grzecznym tonem mama Łukaszka.
- O niczym. Dziękował mi - rzekł niedbale pan Sitko. - I życzył mi miłego dnia.
- Co to za znajomość! - parsknął Łukaszek. - Tak to ja też mogę zrobić!
- Przestań! - zawołała przerażona mama Łukaszka.
- No zrób to - rzekł niedbale pan Sitko.
Łukaszek odstawił swoje zakupy, ruszył do przodu i powtórzył dokładnie ten sam manewr co pan Sitko. Mama Łukaszka siedziała na ławce i była w ciężkim szoku.
- Faktycznie sukces - rzekła lodowatym głosem mama Łukaszka. - Nie sądziłam, że podejście do kogoś, choćby nie wiem jak znamienitego, i zamienienie dwóch zdań to sukces.
- Za chwilę zmieni pani zdanie - rzekł pan Sitko.
- W życiu nigdy!!
- Załóżmy się! O wino!
- Pff! Może być! Niech pan pamięta, że ja lubię czerwo... - mama Łukaszka urwała wpół słowa, gdy jej wzrok padł na wystający z siatki "Wiodący Tytuł Prasowy". Na pierwszej stronie był wywiad z prezydentem Konisławem-Bromorowskim.

- Kolejny sukces, panie prezydencie?
- O tak, porównałbym go do zdobycia korony Żuław. Rozmawiałem przez godzinę z premierem Indii i nawiązaliśmy świetne kontakty. Rzekłbym wyśmienite.
- A o czym panowie rozmawialiście.
- A tak... O niczym ważnym... Wie pan, jak słabo znam indiański.

Mama Łukaszka zacisnęła pięści na gazecie, która zaczęła się niebezpiecznie miąć.
- Jakieś lepsze wino niech mi pani kupi - rzekł marzycielskim tonem pan Sitko i założył ręce za głowę. - Takie gdzieś za półtora euro ci najmniej...

Brak głosów

Komentarze

Ale o Łuakszka to się zaczynam bać - to dziecko myśli i lekkomyślnie tego nie ukrywa! - Boję się, że to się źle skończy, znaczy w tym cudownym świecie poprawnym trzeba będzie Łukaszka poprawić, dostosować do norm. Europejskich:(.

Vote up!
0
Vote down!
0
#133646

celnie w 10tkę, i taka też ocena. Zapraszam w czwartek o 19tej do Starego Browaru, cafe Giacchi vis'a'vis Empiku. 3 osoby z krzyżykami smoleńskimi pijące kawę :)

...nie dość prawdy się dorobić, trzeba ją jeszcze obrobić i obronić, i piersiami zastawić, i pieczęć swą położyć jej na piersiach...

Przeczytajcie całkowicie za darmo moją książkę "Ostrzeżenie"

Vote up!
0
Vote down!
0

****** "Not Every Conspiracy is a Theory" ******

#133673