Wreszcie wykryto winnego wszystkiemu!

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Nawet ludzie na ulicy, kompletnie sobie obcy, mówili, że to już dziś.
- Dziś będzie mieć miejsce w telewizji to nadzwyczajne wydarzenie! - przypominała wszystkim babcia Łukaszka. - Dzisiaj dowiemy się kto odpowiada za to wszystko!
- Za jakie wszystko? - spytał tata Łukaszka i upił łyk herbaty.
- Za kryzys! Za biedę! Za poniewieranie naszego kraju przez inne! Za drożyznę! Za... Za wszystko!!
- Ja wiem - rzekł lakonicznie tata.
- Ja też wiem - odparła wyzywająco mama i spojrzała im prosto w oczy przyciskając obronnym ruchem do piersi "Wiodący Tytuł Prasowy".
- To powiedz.
- Ty pierwszy!
- No dobrze... To jest oczywiście rząd.
- Nieprawda, bo za wszystko co złe odpowiada lider opozycji.
- Mylicie się - rzekła z wyższością babcia Łukaszka. - To kler!
- Nieprawda! - zaperzył się dziadek. - To przez uwłaszczoną nomenklaturę...
- Jeśli państwo myślicie, że w kraju jest źle z powodu rządu, lidera opozycji, kleru lub uwłaszczonej nomenklatury, to jesteście państwo w błędzie - odezwał się głos z telewizora. Na ekranie pojawiło się studio telewizyjne. Dziadek złapał za pilota i przełączał kanały. Na wszystkich było to samo.
W studiu na kanapach zasiedli starannie wyselekcjonowani dziennikarze, którzy uśmiechali się zwycięsko do kamer.
- Witają państwa Zjednoczone Siły Redakcji Telewizyjnych! Wreszcie odpowiemy państwu na najbardziej palące pytania: dlaczego jest tak źle i kto jest temu winien!
Hiobowscy w podnieceniu zasiedli przed odbiornikiem.
- Po długim, żmudnych, absorbującym i kosztownym śledztwie udało się wyśledzić winnego wszystkiemu - informował główny prowadzący. - Może więc niektóre sprawy państwowe w okresie minionym nie zostały należycie dociągnięte tu i tam. Ale przekonają się państwo, że warto było!
W studiu rozległy się oklaski.
- A teraz zapytajmy człowieka, któremu zawdzięczamy ten sukces - powiedział kolejny dziennikarz i podszedł do ustawionego z boku stolika. Siedział już tam jakiś mężczyzna.
- Witam panie generale - uśmiechnął się przyjaźnie dziennikarz. - Niechże mi pan powie jak wam się udało go wytropić wśród tych milionów naszego społeczeństwa?
- O, nie było to proste. Olbrzymia, długa praca, wielu funkcjonariuszy...
- Jak zdobyliście przeciwko niemu te dowody?
- Głównie dzięki podsłuchom.
- No tak... - dziennikarz niebezpiecznie drążył temat. - Ale skąd wiedzieliście, że akurat jego należy podsłuchiwać?
- Nie wiedzieliśmy - generał spojrzał na dziennikarza jak na idiotę. - Podsłuchiwaliśmy wszystkich!
Na ekranie nagle pojawił się szumiący wodospad, na tle którego tańczyły dziewczęta w spódniczkach ze słomy. Po dwóch minutach ponownie pojawiło się studio. Nie było już stolika ustawionego z boku, a nie siedzącego przy nim generała. Dziennikarza, który z nim rozmawiał też już nie było.
- Proszę państwa! - oznajmił uroczyście główny prowadzący. - A teraz on! Człowiek, który jest winny wszystkiemu!
Zagrzmiały fanfary, przygasły światła i tylko jedne drzwi były oświetlone reflektorem. Wepchnięto przez nie jakieś starszego, nierzucającego się w oczy faceta.
Hiobowscy okrutnie się rozczarowali. Nikt go nie znał!
- To nie ja - tłumaczył się facet. - To pomyłka!
- Wszyscy tak mówią - zauważył następny dziennikarz. - Proszę państwa, dane jakie mam przed sobą nie pozostawiają cienia wątpliwości.
Spojrzał przy tym na faceta, którego wciśnięto w fotel stojący na środku studia. Facet nadal próbował zaprzeczać.
- Sam pan tego chciał - powiedział główny prowadzący. - Poproszę o wykresy! W zeszłym roku sprzedawał pan walutę w kantorze...
- Skąd o tym wiecie?
- Mnóstwo energii zużyło nasze państwo aby pana wytropić. Mamy niepodważalne dowody. W marcu sprzedał pan dolary...
- Zostało mi kilkanaście po wycieczce!
- Oto wykres wahań naszej waluty. A to wykres jak pan sprzedawał różne waluty. A teraz nakładamy je na siebie...
Publiczność zgromadzona w studio głośno westchnęła. oba wykresy pokrywały się idealnie. Nie ulegało wątpliwości, że nie mógł to być przypadek.
- To nie wszystko - mówił kolejny dziennikarz. - Mamy dowody pana zbrodniczej działalności na przestrzeni wielu lat. Sprzedał pan łódkę i padły polskie stocznie. Akurat wtedy! Przypadek? Rozebrał pan podjazd przed domem. I zawalił się plan budowy autostrad. Kolejny przypadek? Wypisał się pan ze szpital. Szpitale zaczęły bankrutować. Ściął pan drzewko na działce. Zaczęto wykupywać lasy państwowe. Pożyczył pan kredyt. I momentalnie wzrosło zadłużenie kraju. I tak dalej i tak dalej. Same przypadki?
Facet zaczął się jąkać.
- Ubić pasożyta! - krzyknęła oburzona babcia Łukaszka.
- To jakaś kosmiczna bzdura - podrapał się po głowie dziadek Łukaszka.
- Odwracają uwagę! - irytował się tata Łukaszka. - Zamiast mówić o prawdziwych problemach robią sztuczne igrzyska...
Mama Łukaszka nic nie mówiła, tylko nerwowo co parę minut wchodziła na stronę "Wiodącego Tytułu Prasowego" aby sprawdzić czy piszą coś jak odbierać tezy programu.
- Niech pan powie - zaczęła jakaś dziennikarka. - Za co pan to robi Polsce? Dlaczego tak pan nienawidzi tego kraju, który wyhodował pana na własnym łonie?
- Piersi - wtrącił inny dziennikarz. Dziennikarka straciła wątek i zaczęła poprawiać dekolt mamrocząc "przecież nic nie widać".
- Wiemy kim pan jest i gdzie pan mieszka - przejął pałeczkę główny prowadzący. - A niech pan powie co pan robi? Kim pan jest?
- Gejem.
Zapadła niezręczna cisza. Redaktorzy w panice przyciskali pulsujące nagle słuchawki w uszach. Najbystrzejszy z nich podszedł do gościa i uśmiechając się szeroko, rzekł:
- Witamy serdecznie w naszym programie. Jak pan wie, Polska to kraj homofobią płynący. Geje nie mają u nas żadnych, podkreślam żadnych praw. Nie wolno im otwierać firm, chodzić do kina, że o zrobieniu prawa jazdy nie wspomnę. Jak pan myśli, kto inspirują tą podłą i nikczemną nagonkę na pana?

Brak głosów

Komentarze

ale gdzie byłeś od dłuższego czasu ?

zamartwiałem się, czy nie podzieliłeś losu Chodorkowskiego...

i na pewno nie tylko mnie brakowało Twoich felietonów...

masz sporo do nadrobienia a administracja do wytłumaczenia się dlaczego nie tłumaczyła Twojej nieobecności na NP...

...

... to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...

Vote up!
0
Vote down!
0

... to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...

#165901

Ależ ja piszę cały czas :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#165967

Ten facet na fotelu odpowiada:
Wszystkiemu sa winni cykliści!!!
Odpi....sie od gejów!!
Potem pani Pochanke przeczytała prognoze pogody.

Vote up!
0
Vote down!
0
#165980

Pochanke nie jest od prognozy pogody! Tylko od znacznie wyższych tematów :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#166005

Tam pracuja funkcjonariusze,którzy wypełniaja rozkazy!
Dukaczewskiego,Czempińskiego i Kiszczaka!
Jak budiet prikaz,to żienszczina Pochanke zdiełajet striptizu!
Poniał? Nuuuu! Dawolno...

Vote up!
0
Vote down!
0
#166164