Grubego Maćka walka o przeżycie na koloniach

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Z początkiem sierpnia Gruby Maciek musiał stawić jednemu z największych niebezpieczeństw współczesnego świata czyli innym dzieciom. Otóż wyjechał na dwa tygodnie na kolonie nad jezioro (najtańsza opcja w ofercie osiedlowego domu kultury). Rodzice Grubego Maćka stwierdzili, że im też należy się jakieś wytchnienie od życia i ufundowali synowi wyjazd na kolonie - wbrew jego woli, ale kto by się przejmował wolą ośmiolatka? Tak oto Gruby Maciek został wyrwany ze swojego znanego, bezpiecznego świata osiedlowych bloków i rzucony w dziki świat natury. Jezioro, las, namioty, wychowawcy i oni - inne dzieci.
Musiał na nowo wywalczać sobie status w grupie. A nie było łatwo. Dzieci od razu zauważyły na czym polega inność Grubego Maćka - był gruby! Przezywanie zaczęło się już w autobusie, a przy wysiadaniu z autobusu doszło do pierwszej bójki.
- Dzieci! Uspokójcie się! - krzyczała młoda wychowawczyni, która była pierwszy raz wychowawczynią.
- Pani da spokój, dzieciarnia zawsze się leje - uspokajał ją kierownik kolonii. Młoda wychowawczyni spojrzała na niego jak na idiotę po czym krzyczała dalej. Bez skutku. Kierownik kolonii westchnął, rozdał na ślepo parę kuksańców i się uspokoiło.
- Nie wolno bić dzieci - młoda wychowawczyni powiedziała szeptem na ucho kierownikowi kolonii.
- To nie są dzieci, to banda rozwydrzonych gówniarzy - poinformował ją kierownik, również szeptem. - A poza tym, mała, wpadnij do mnie wieczorem do namiotu...
Kierownik kolonii dostał plaskacza w twarz, a młoda wychowawczyni kazała dzieciom ustawić się dwuszeregu i ruszyli nad jezioro. Pół godziny i dwie bójki później dotarli nad jezioro. Dzieci pobiły się jeszcze przy zajmowaniu namiotów, zajmowaniu miejsc w namiotach, kolacji i kąpieli. Jak układały się spać znowu się pobiły. Za każdym razem przybiegała młoda wychowawczyni, która tłumaczyła, prosiła, krzyczała. Dopiero kiedy kierownik kolonii rozdawał parę szturchańców sytuacja się uspokajała. Na krótko.
- Zmarnuje mi się pani na tych koloniach - zmartwił się kierownik kolonii, znowu zaproponował żeby młoda wychowawczyni przyszła do niego wieczorem do namiotu i znowu dostał plaskacza.
Skończył się koszmarny dzień, zaczęła się noc. Gruby Maciek płakał cicho na wspomnienie o własnym pokoju, internecie, kolegach. Był cały pobity i wszystko strasznie go bolało, ale najgorsze było to, że bili go wszyscy, znienacka i przez prawie cały czas. I nie mógł od nich uciec, cały czas musiał z nimi być, z tymi, którzy go bili.
Liczył, że chociaż w nocy będzie mieć spokój ale podejrzane szepty i zduszone chichoty nie pozwalały mu zasnąć. Miał rację. Nagle ciemnym namiotem wstrząsnął krzyk:
- Lej grubasa! - i zwaliła się na niego fala pięści i kopniaków. Na szczęście przybiegła młoda wychowawczyni i bardzo zachrypniętym głosem kazała im przestać.
Rano najgorzej wyglądał Gruby Maciek (same siniaki) i młoda wychowawczyni (podkrążone oczy, zdarte gardło). Pierwsza bójka wybuchła przy śniadaniu, kiedy Gruby Maciek brał dokładkę dżemu.
Tak minął pierwszy tydzień. Gruby Maciek, żyjąc na w permanentnym stanie zagrożenia był na granicy załamania nerwowego. Trzeba zaznaczyć dwie rzeczy - z upływem czasu dzieciaki już tak bardzo go nie biły (znudziło się niektórym) i od trzeciej nocy młoda wychowawczyni przestała reagować na najdziksze nawet nocne wrzaski, za to rano nie miała już podkrążonych oczu.
A potem był weekend i przyjechali rodzice.
- Jak ty schudłeś, pysiu! Boże, córciu, jakaś ty brudna! - wołali rodzice a potem powiedzieli, że to skandal i że się poskarżą na wychowawców. Młoda wychowawczyni próbowała coś tłumaczyć, ale kierownik kolonii jej przerwał:
- A skarżcie sobie państwo - rzekł beztrosko. A młodej wychowawczyni szepnął, że co roku tak mówią, ale prawie nikt się nie skarży. I żeby przyszła wreszcie do jego namiotu wieczorem.
- Przy dzieciach to nie uchodzi - odszepnęła gniewnie młoda wychowawczyni.
Rodzice Grubego Maćka oczywiście zauważyli siniaki ale zadowoliło ich wyjaśnienie, że na leśnym biwaku spadł ze schodów. Gruby Maciek jednak zaobserwował, że do jednej dziewczynki przyjechały dwie panie.
- Dzień dobry - podszedł kierownik kolonii i się przywitał. - A która z tych pań to twoja mama?
Odpowiedź lekko go zaskoczyła: obie.
- Bo to jest mama A, a to jest mama B - tłumaczyła dziewczynka.
- Khę... Khm... Heh... - chrząkał kierownik kolonii.
- Co pana tak śmieszy?! - krzyknęła mama A. - Boże co za zacofany naród! To co, gdyby jedna z nas była samcem i gdybyśmy biły to dziecko, molestowały i głodziły to wszystko byłoby w porządku, tak?! Ale dwie kobiety to już nie mogą być?!
- A my ślub kościelny mamy! W kościele świętej Safony! - zapiała mama B. - Ale rozliczać się podatkowo nie możemy razem! Dyskryminacja! Nietolerancja!
- My to wszystko świetnie rozumiemy - powiedzieli inni rodzice po czym odsunęli się na bok ze swoimi pociechami i zaczęli im coś szeptać na ucho.
Kiedy rodzice już pojechali dzieci poszły zbierać chrust na ognisko. Oczywiście padło hasło "lej grubasa". Gruby Maciek na dnie najczarniejszej rozpaczy wpadł na genialny pomysł i zanim jeszcze padł pierwszy cios wrzasnął:
- Nie dotykaj mnie! Córko lesbijek! - i pchnął dziewczynkę, która miała dwie mamy. Udało się. Inne dzieci zamiast bić Grubego Maćka zaczęły ją popychać i skandować "córka lesbijek".
- Odwalcie się! - wrzasnęła dziewczynka i zaczęła pluć na inne dzieci. Wybuchła bijatyka, ale Gruby Maciek tym razem bił zamiast być bitym.
- Znowu się leją. Banda rozwydrzonych gówniarzy - powiedziała apatycznie młoda wychowawczyni nie ruszając się z miejsca.
- Co ty, mała, taka smutna - rzekł pogodnie kierownik i trzymanym w ręku kijem przyłożył w kilka dziecięcych tyłków, które znajdowały się najbliżej. - Chrust zanieście tam - nie zaważając na okrzyki bólu zakomenderował wskazując kijem miejsce na ognisko. I chrust został szybko zaniesiony we wskazane miejsce.
Kiedy płomień buzował wysoko kierownik zapytał dzieci dlaczego tak się ciągle biją.
- W domu też się bijecie?
- W domu nie, rodzice nie pozwalają - powiedział wysoki blondynek. - W domu nic mi nie wolno, co innego bratu. Mój starszy brat jest pedałem i nie wolno mi nawet mówić na niego pedał. Bo zaraz płacze. Cała ulica się ze mnie śmieje i mnie leją bo jestem bratem pedała.
- To ładnie, że rodzice go bronią - powiedziała młoda wychowawczyni.
- Ale jak kiedyś rodzice myśleli, że są sami, to stary powiedział, że nie ma chyba większego obciachu niż mieć syna pedała i ma nadzieję, że ja będę normalny... Chociaż w domu normalnie tak nie mówią i brata zawsze bronią, jak się ktoś z rodziny naśmiewa.
- A mi dzisiaj mama powiedziała, żebym się z nią nie bawiła - jedna dziewczynka pokazała dziewczynkę,  miała dwie mamy. - Bo lesbijstwo na mnie przejdzie.
- Głupia jesteś, to nie przechodzi od dotykania.
- Jak to nie, mama mi tak powiedziała.
- A mi mama nie pozwala na nic. Siora mi zabiera wszystko a ja nie mogę nic powiedzieć, bo zaraz jest, że skarżę. Przylać jej też mi nie wolno, bo ona zaraz ryczy. Ale niech mi tylko ktoś tu coś zajebie, to ma zaraz w ryj, ostrzegam - powiedział mały rudy.
Młoda wychowawczyni siedziała jak rażona gromem.
- Jak możecie mówić tak okropne rzeczy?
- Właśnie! - odezwał się z mocą Gruby Maciek. W końcu wiedział jak to jest być ofiarą i było mu trochę wstyd za to co zrobił dziewczynce, która miała dwie mamy. - Czy to takie ważne czy ktoś jest gruby? Albo czy mam dwie mamy?
- To nienormalne - wtrącił wysoki blondynek.
- Dwie mamy to całkiem normalna rzecz, w Europie wszystkie dzieci już tak mają. Albo dwóch tatów - powiedziała dziewczynka, która miała dwie mamy. - To wasi starzy są nienormalni!
- Chyba twoje stare są nienormalne! - wydarł się mały rudy. - Rodzice to powinni być mama i tata a nie mama i mama! A ty gruby nie gadaj tyle bo będziesz jeszcze grubszy! - i dzieciaki wybuchły śmiechem. Gruby Maciek poczuł, że się czerwieni.
- Twoja stara powinna była się wyskrobać! - zadudnił grubym głosem. Ale okazało się, że mały rudy jest mocny w gębie, bo bez namysłu odparował:
- A ty uciekłeś staremu z gumy!
Gruby Maciek nie bardzo zrozumiał o co chodzi, więc na wszelki wypadek powiedział:
- Jak ci jebnę, to będziesz miał jeszcze większego zeza!
- Nie mam zeza! - i mały rudy chciał kopnąć Grubego Maćka, ale ten umiejętnie się odsunął i mały rudy trafił dziewczynkę, która miała dwie mamy. Ta rzuciła się na niego i chciała go podrapać, ale mały rudy ją popchnął i przewróciła się na wysokiego blondynka. Po chwili wszystkie dzieci tarzały się po trawie bijąc się, kopiąc, gryząc, ciągnąc za włosy, drapiąc, szczypiąc i plując.
- Czy wszystkie dzieci takie są? - zapytała z rozpaczą młoda wychowawczyni.
- Wszystkie - potwierdził kierownik kolonii. - Jak przyjeżdżają tutaj to dopiero wychodzi jak je tresują w domu. Im które krócej trzymane, tym bardziej dziczeje na koloniach. Jeszcze nie było turnusu, żeby się nie biły, nie przezywały albo nie dokuczały sobie nawzajem. Ale nie martw się mała, rano zrobimy im pobudkę o szóstej, przegonimy po lesie i padną po południu jak ścięte. A my będziemy mieć czas dla siebie i będziesz mogła przyjść do mojego namiotu. A teraz podaj mi otwieracz do piwa.
- Nie podam - oświadczyła stanowczo młoda wychowawczyni.
- O! A to dlaczego?
- Żebyś nie pił. Bo ja dziś wieczorem przyjdę do twojego namiotu. A co mi tam, chrzanię to wszystko. Sama świata nie zmienię...

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)

Komentarze

Poprawiłeś mi humor, za to 6. ;)

Vote up!
1
Vote down!
0
#1458

Masz talent:).
Pzdr.
P.S.
A będą dalsze odcinki?

Vote up!
1
Vote down!
0

Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

#1459

Ardrey (naparzanie się przez dzieci, jak od milionów lat, a czego nauka nie chce zauważyć) i Tygrys (wątek xxx) w jednym!

Tak trzymać!

triarius

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Zostań Maleszką - tysiące czytelników Gazownika nie mogą się mylić!

Vote up!
1
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#1477

rewelacja, piękne opowiadanko!

Pozdro.

Poproszę o ciąg dalszy.;D

Vote up!
1
Vote down!
0

" Upupa Epops ".

#1483

brak słów;)))

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
1
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#1488

Odcinki ukazują się cały czas na salonie 24. No i tutaj też. Ale nie zawsze bohaterem jest Gruby Maciek...

Vote up!
1
Vote down!
0
#1505

super!!:)
Przyjemnie się czyta.

Vote up!
1
Vote down!
0
#2291