Antymurzynizm wyssany z...

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra
Mama Łukaszka złożyła strony "Wiodącego Tytułu Prasowego" i pogrążyła się w zadumie. Zauważyła bowiem pewien trend. Coraz mniej pojawiało się słowa drukowanego na jej ulubiony temat, czyli polskiego antysemityzmu. Rzadko zdarzały się pasjonujące reportaże o typowych, polskich, młodych antysemitach czy pełne głębi analizy o wysysaniu antysemityzmu z mlekiem matki. Czytając je była spokojna, że jej one nie dotyczą. Łukaszek nie mógł wyssać antysemityzmu z mlekiem matki, ponieważ ona go po prostu w sobie nie miała. Poza tym, tak dla pewności, sprawdziła Łukaszka na wiele sposobów. Nie płakał na widok zdjęcia mężczyzny w pejsach, wcinał surówkę żydowską aż mu się uszy trzęsły i nie chciał nosić brązowej koszuli.
Ale teraz pojawiły się nowe treści. Nowe i niepokojącej. W coraz większej ilości pojawiało się hasło "polski rasizm". Co więcej, zaniepokojeni redaktorzy sugerowali związek pomiędzy tym okropnym zjawiskiem i amerykańskim prezydentem. Wstyd! Potępienie! Wszystkich trzeba przeprosić!
"Czy Łukasz mógłby być...?" w głowie mamy Łukaszka zakiełkowało straszne podejrzenie. Zawołała do siebie syna i pokazała mu zdjęcie na jednej z gazetowych stron. Zdjęcie było z artykułu opisującego fenomen gospodarczy jednego z afrykańskich państw - wody brak, żywności brak, ale karabin i naboje miał każdy.
- Co to jest?
- Dziecko.
- Jakie?
- Hm... Smutne.
- Nie o to mi chodzi! Przypatrz się uważnie, jakie jest to dziecko?
- Nagie.
- Łukasz, skup się. Jakiego koloru jest to dziecko?
- No... czarne.
Mama Łukaszka z jęknięciem opadła na fotel i pełnym bólu gestem odesłała syna z powrotem. Kręciło jej się w głowie. Gdzie? Gdzie popełniła błąd wychowawczy? Jej syn jest rasistą!
Z pokoju obok dobiegł gwar głosów, szczęk sztućców i zapach kawy. To rodzina, nieświadoma ogromu jej cierpienia, zasiadła do podwieczorku. Mama Łukaszka walczyła przez chwilę z samą sobą. W końcu zwlekła się ze swojego łoża boleści i poszła coś przekąsić.
Kiedy zasiadła przy stole i spojrzała na to, co jedzą i piją inni, coś ją uderzyło. Filiżanki! A właściwie - ich zawartość! Właśnie przed chwilą jej córka czyli siostra Łukaszka dolała sobie mleka do kawy. Tym samym czarny napój nabrał koloru brązowego. "No jak tak można..." żachnęła się w głębi duszy mama Łukaszka, a na głos powiedziała:
- Ani chybi jesteś rasistką! A... A... - i tu zaczęła szukać argumentu, a jej głowie toczyły się trybiki oszlifowane przez codzienną lekturę "Wiodącego Tytułu Prasowego". - A... Antymurzynizm! Ale to nie przez mnie!
- Ale jaki antymurzynizm??? - zdumienie siostry Łukaszka nie miało granic.
- No ten co się wysysa z mlekiem matki! - mama w zdenerwowaniu mięła strony "Wiodącego Tytułu Prasowego". - Co to nakazuje wam wybielać kawę, organicznie nie znosić wszystkiego co czarne i pluć na afroamerykanów z USA! Wyssałaś antymurzynizm z mlekiem... z mlekiem... - mama Łukaszka zaczęła wykazywać oznaki zawieszenia twardego dysku gdy jej wzrok padł na filiżankę taty Łukaszka, który akurat wyszedł do kuchni. On też dolał mleka do kawy. - Z mlekiem ojca!
Hiobowscy zamarli. Siedzieli tak chwilę aż nagle rozległo się rżenie osła. Okazało się, że tak się śmieje siostra Łukaszka.
- Ha ha ha! Przecież ojciec nie daje mleka!
- To jak ci przekazałam jego antymurzynizm?! - zdenerwowała się mama. - Bo ja go na pewno nie mam!
Babcia i dziadek siedzieli cicho i nie oddychali. Wyczuwali nadchodzącą katastrofę.
- To jak mama przejęłaś antymurzynizm taty? Przecież go nie wyssałaś z... - siostra Łukaszka zamilkła, oczy zrobiły jej się okrągłe. Po chwili przemówiła strasznym głosem: - Chyba tego nie robiłaś!
Mama Łukaszka stopniowo zaczęła zmieniać kolor twarzy i uszu - od łagodnego różu po wiśniową purpurę. Babcia nieśmiało zapytała co miałaby robić mama Łukaszka. Siostra Łukaszka w wulgarnych słowach określiła seks oralny zakończony połknięciem nasienia. Babci zrobiło się słabo.
- Boże, co za świństwo - rzekł zdegustowany dziadek. - A sama mnie goni, żebym mył ręce przed obiadem. Appalachy hipokryzji!
Do pokoju wrócił tata Łukaszka i został wprowadzony w przedmiot dyskusji.
- Kochanie, ja rozumiem, że jesteś nowoczesną kobietą i ekshibicjonizm psychiczny jest twoim sposobem na życie - powiedział tata Łukaszka, który też zaczął zmieniać kolor twarzy i obecnie był na etapie jasnoczerwonego. - Ale sekrety naszej alkowy są wspólne i należą do nas obojga. dlatego proszę, żebyś nie opowiadała wszystkim co robiliśmy tydzień temu...
- Tydzień temu??!! - krzyknęła siostra Łukaszka strasznym głosem. - Buuueeee!! Jak wy możecie nadal to robić! Przecież wy jesteście... starzy! Uuueee...
Łukaszek usłyszał krzyki, domyślił się, że jest jakaś awantura i wiedziony dziecięcym sprytem postanowił wykorzystać ją dla swoich celów. Wszedł gwałtownie i oświadczył, że potrzebuje pięć euro na... Nie zdążył powiedzieć na co, bo został wyrzucony za drzwi. Z banknotem o nominale dwadzieścia euro.
- Nie przeszkadzaj, kiedy dorośli rozmawiają o poważnych sprawach! - krzyknęła za nim siostra Łukaszka (lat 17) i po chwili sama też znalazła się za drzwiami. Ale bez banknotu.
- Przegapiłaś okazję, żeby siedzieć cicho - zmiażdżył ją Łukaszek i odszedł chowając banknot do kieszeni.
Brak głosów

Komentarze

Dycha z +

" Upupa Epops ".

Vote up!
0
Vote down!
0

" Upupa Epops ".

#7593

...na ile daleko można się posunąć w sferach seksu i rasy :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#7594

to posunięcie było już dość dalekie, ale jeszcze troszkę chyba można... ;)
Miodzio... Antymurzynizm wzruszył mnie do łez (ze śmiechu) i to jeszcze przed poranną kawą rozruchową... Pozdrawiam i czekam na dalsze "demaskacje" naszych "izmów". ;)

Vote up!
0
Vote down!
0
#7595

Troche hardkorowe ale dobre. :)

Mnie też bawi to ciągłe szukanie uprzedzeń tam gdzie ich nie ma i ciągłe samobiczowanie za rzeczy nieistniejące i nieistotne.

Vote up!
0
Vote down!
0
#7600