Sztukmistrz z Lublina
Był sobie kraj.
Jak twierdzą niektórzy naukowcy, najstarsi jego mieszkańcy pochodzą z terenów Półwyspu Indyjskiego i stąd też ponoć niektórzy posiadają umiejętność lewitacji.
Oraz są zdecydowanymi weganami. 
W kraju tym, jakże spokojnym, zdarzają się czasem swary.
Szybko jednak dochodzi do pojednania, nawet jeśli jedną ze stron jest "wywrotowiec". 
I tak było dopóki nie pojawił się "Sztukmistrz z Lublina". 
Który zamienił ów kraj w istny...
A w nim, tresowane małpki,
żonglerka 
przy akompaniamencie "Chóru staruszków z miasta Pruszków", 
pod dyrekcją.
Atrakcji było co niemiara. Człowiek Guma. 
Człowiek Szmata.

Duety estradowe
i nie tylko estradowe. 
A nawet zapowiadano Tercet Egzotyczny, ale jeden nie "doszedł" ! Wystąpiła grupa fakirów.

Nie wszystkim podobała się tresura Jednorożca w wykonaniu Joli R. 
Natomiast owacją na stojąco zakończył się pokaz tresury " WESZ ".
Całość zorganizował i poprowadził czarujący "Sztukmistrz z Lublina". 
Z uwagą przyglądali się goście zza granicy. 
Jednakowoż tempo widowiska 
dało się artystom we znaki. 
A całość poprzedzoną supportem
zakończył zespół "U-2usk"
.
BO O TAKE POLSKE WALCZYLIŚMY.
Źródło materiałów.
I cóż nam pozostaje.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 8102 odsłony


Komentarze
I cóż nam pozostaje.
2 Sierpnia, 2010 - 15:53
palikotne plugastwo
2 Sierpnia, 2010 - 19:21
Chociaż człekiem jestem starym
jedną rzecz w pamięci mam,
że Palikot to plugawy,
typowo polski, butny cham.