Euroidioci

Obrazek użytkownika mona
Blog


Wciąż się chwalę, że czytałam Lenina.Czytałam. Wtedy, kiedy kiedy już wyrzucano to na bruczek.

Zaprzyjaźniona właścicielka ksiegarni - z nowiutkiej, właścicielskiej generacji tych sierioznych księgarzy, którzy nie chcieli niczego wyrzucać (ani Lenina, ani JPII, ale kredyt należało spłacić, a Wódz Proletariatu na półce w tym nie pomagał) - powiadomiła mnie o tym niecnym zamiarze, wiedząc że na słowo pisane można mnie złapać.

Miałam z tym Leninem sporo kłopotu, ponieważ mąż kategorycznie odmówił odebrania tegoż
z zaprzyjaźnionej księgarni, w dodatku w komplecie, po który należało udać sie z walizką.
- Zgłupiałaś, dobra kobieto? A jak mnie kto zobaczy z tym chłamem? - oświadczył i stanowczo zaparł się wszystkim łapami.

Byłam chora, przeczytałam wszystko, co należało i wszystko co sprawiało mi radość, więc gorąco zapragnęłam tego Lenina.Na szczęście świadkiem sporu był mężowski kumpel, który za wiadomą stawką ( pół litra) zdecydował się odebrać od pani kłopotliwy bagaż.

Niestety, Lenin okazał się nieczytliwy. Przeleciałam to jako -tako, szukając łącznika miedzy młodzieńczymi marzeniami, a okresem spełnienia.Oczywiście nic takiego jak spełnienie marzeń się nie zdarzyło.A tego co się zdarzyło,lepiej nie przypominać.

Jeśli kogoś najdzie kaprys na Lenina, polecam ostatni tom, czyli właśnie ten okres pełnej władzy: dokumenty, listy, depesze.

Niniejszym szczególnie polecam to Euroidiotom, ktorzy mają zamiar połaszczyć się na interesy z Rosją.

Jest tam taki kawałek: jakiś komisarz z Dalekiego Wschodu pyta, co z koncesjami zachodnich firm, robiących interesy w tym regionie jeszcze przed rewolucją - bo właśnie się zgłaszają, mając tam zarówno rozpoczęte inwestycje, jak sprzęt. Lenin odpowiada" - "Dać koncesje". Komisarz pyta jeszcze raz - a chyba i kolejny raz - aż zniecierpliwiony Lenin wyjaśnia sprawę ostatecznie: - "SĄDY SĄ NASZE !!!".

O czym przekonał się choćby Chodorkowski.
Rosja się nie zmienia, zmienia się tylko car. Europa - jaka głupia była, taka została. Na początku kurka od gazu i ropy zawsze bedzie myśl leninowska, wywodząca się zresztą z filozofii Dżingis - Chana. Nawet, jeśli rurociąg pobiegnie po dnie Bałtyku.

Polecam Lenina.

Przynajmniej tym Euroidiotom, którzy nie umieją szyć portek. Ale co tam, na resocjalizacji wszystkiego się można nauczyć.

Brak głosów