Skutki tzw. transformacji
warunki sprzedaży są więcej niż skandaliczne. dobrze wiem, co to jest stocznia Komuny Paryskiej i Warskiego i wiem jakim potencjałem obie stocznie dysponowały.
dzięki brakowi jakichkolwiek sensownych decyzji rządzących ekip od początku tzw. transformacji, które mogłyby zrestrukturyzować produkcję i zarządzanie (np. holding i budowa statków specjalistycznych - wykupy potrzebnych licencji i współpraca zagraniczna), Polska pozbyła się w efekcie końcowym tego potencjału za bezcen. po drodze majątek państwowy był rozgrabiany na skutek fatalnego zarządzania w zgodzie z pookrągłowymi trendami - dzielić na spółki i doić z części państwowej, doprowadzać do bankructwa i przejmować lub "sprzedawać" za grosze.
obecnie najłatwiej zwalić na Komisję Europejską. a kto najgłośniej odtrąbił sukces w 2004 r.? negocjatorzy umów akcesyjnych powinni stanąć przed sądem za zaniedbania swoich obowiązków. za darmo nic nie robili.
obiekty należące do stoczni - jak na złomowisku - podzielono i sprzedano w częściach. a są one jednostkowo właściwie gówno warte. w całości, natomiast, wraz z budowanymi przez pokolenia Polaków: potencjałem ludzkim - zapleczem naukowym, inżynieryjnym i wykonawczym, wiedzą i doświadczeniem powinny być dla naszego kraju bezcenne.
prawdopodobnie losy stoczni przesądziły rozmowy biznesowe rządu PO o dostawach LNG drogą morską i podróże Tuska na Bliski Wschód - Katar. statki do przewozu skroplonego gazu (nie wykluczone, że także inne chemikaliowce i np. okręty wojenne) prawdopodobnie będą budowane i to z dużym zyskiem. chociaż nie zdziwiłbym się wcale, gdyby określone kręgi polityczno-biznesowe wydały te śmieszne pieniądze na zablokowanie ewentualnej konkurencyjnej produkcji np. gazowców LNG. nam przyjdzie tylko odpowiednio słono płacić np. za gaz dostarczony do Świnoujścia i fracht. jak zabraknie gazowców na wolnym rynku (a jest ich niewiele), które nie będą nasze, ale np. rosyjskie, to cena dostarczonego LNG będzie na tyle duża, że gazoport można będzie sprzedać jak złom.
nawet wikipedia dostarcza wystarczającej ilości informacji nt. stoczni i statków, żeby nabrać dużego dystansu do rzekomego sukcesu. widocznie dla Grada to za trudne.
orientacyjna cena jednego dużego gazowca to 200 mln DOLARÓW.
majątek stoczni w Gdyni został "oszacowany" na 307 mln ZŁOTYCH.
ciekaw jestem jak wyglądała promocja przetargu? tak jak rządu?
o braku jakichkolwiek zabezpieczeń dla pracowników stoczni nie wspominam - to sprawa ZZ, które nie powinny pozostawić tego bez odpowiedzi. stoczniowcy im zaufali i opłacali składki. po drodze związowcy dobrze wiedzieli, co się ze stoczniami dzieje. i co? czyści to oni wszyscy nie są. szło się na ustępstwa i układy? a teraz załogi muszą za to zapłacić?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Gazowiec
http://www.portalmorski.pl/caly_artykul.php?ida=11867
http://niepoprawni.pl/blog/197/sprzedaz-stoczni-%E2%80%93-watpliwy-sukces
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3150 odsłon
Komentarze
4 czerwca
20 Maja, 2009 - 21:07
Protest w obronie Stoczni Gdańskiej i całego polskiego przemysłu stoczniowego odbędzie sie 4 czerwca
Wiara katolicka i Duma Narodowa to moja siła
re: 4 czerwca
20 Maja, 2009 - 21:24
Gdzie. Jeżeli mówisz o Katowicach jest to bardzo sprytne spacyfikowanie przez władze "S" nastrojów wśród zwykłych związkowców.
Widać, że władze "S" dogadały się z Tuskiem i będą ponownie "kanalizować" nastroje. Kolejnym przykładem jest zapowiedziana na 10 czerwca akcja ogólnopolska, jeżeli nie zostaną przyjęte postulaty na komisji trójstronnej. Po pierwsze akacja przeniesiona jest na tydzień "po". Po drugie postulaty są tylko socjalne dla firm państwowych, co automatycznie, podawane i uwypuklane w mediach powoduje rozłam w społeczeństwie - bo co z tymi którzy pracują prywatnie. Po trzecie - czas - rozciągnięcie tego w czasie daje możliwość spacyfikowania nastrojów. Po czwarte - dobrym przykładem jest odwołanie manifestacji 4 czerwca przez Hutę "Nowa Huta".
----------------------------------------------------------- "Polska Niepodległa to Polska niebezpieczna" Lenin
nie ma się co dziwić
21 Maja, 2009 - 11:50
cały okrągłostołowy układ brał i bierze udział w kanalizowaniu niezadowolenia społecznego. narzędziem były oczywiście media, których lwia część była w ich rękach (z TVP włącznie). Tygodnik Solidarność nie mógł, ale nawet chyba nie próbował pokazywać alternatywy. długo porównywało się przemiany w Polsce i Czechach, gdzie w dużym stopniu uwzględniano także interes pracowników. w efekcie końcowym nie ma żadnej przewagi transformacji "Balcerowicza", a raczej są wyraźne straty - szczególnie społeczne. i teraz już się o tym nie mówi.
wystarczy zauważyć rozpętaną histerię wokół "białego miasteczka" i codzienne zabiegi przy kanalizowaniu protestów stoczniowców, żeby się przekonać, jak określone kręgi za pomocą usłużnych mediów mogą sterować niezadowoleniem społecznym.
przy okazji debata kwartetu na temat polityka a media - jedynie Rokita ma wykrystalizowane stanowisko w tej sprawie, Matyja stoi z boku, a reszta czasami sama sobie przeczy.
http://www.dziennik.pl/dziennik/europa/article380726/O_mediach.html
ZZ i transformacja
21 Maja, 2009 - 11:17
to długa historia, bo 20 letnia ;) bez wątpienia w początkowym okresie ZZ (także i szczególnie Solidarność) stanowiły "odgromnik" dla niezadowolenia społecznego z przeprowadzanych zmian. działacze ZZ także uwierzyli w tzw. "niewidzialną rękę wolnego rynku" Balcerowicza. nie było przyzwolenia Solidarności na oderwanie się od korytka i tworzenie struktur na zewnątrz zakładów pracy. na początku, ZZ uzależnione od macierzystych przedsiębiorstw, przeprowadzały zmiany w ręka w rękę z kierownictwem. często pomagały przeforsować rozwiązania niekorzystne dla pracowników w imię tzw. uzdrawiania firm. dawały też przyzwolenie na zmiany strukturalne firm - przez podział, które miały niby na celu poprawę kondycji firm, a w rzeczywistości stwarzały możliwości pasożytowania kadry na majątku państwowym. właściwie, to w dużych obszarach poprawiało się wszystkim korzystającym z takiego dobrodziejstwa (w tym ZZ), ale efektem końcowym musiały być nieuchronnie bankructwa "żywiciela" i sprzedaż pozostałości za przysłowiową "złotówkę".
to co napisałem jest dobrze widoczne w wielu przedsiębiorstwach państwowych związanych z gospodarką morską. wystarczy prześledzić losy polskich armatorów czy stoczni. porty jeszcze jakoś ciągną, ale ich los też jest niepewny, bo konkurencja za zachodnią granicą zrobi wszystko, by odebrać im ładunki np. przejmie kolej ( a to już się zaczęło).
kuki, wszak to była licytacja! Jak u komornika-POd stołem!
20 Maja, 2009 - 19:26
I tak nas licytują aż zlicytują do końca i obudzimy się jako
obywatele nowego państwa United Trust of Cayman!
pzdr
antysalon
Morze Aralskie
21 Maja, 2009 - 11:08