Kurica się rozbraja!
Kurica się rozbraja!
Si vis pacem, para bellum- jeśli chcesz pokoju, szykuj wojnę. W wersji rosyjskiej to brzmi mniej więcej, kraj, który nie chce karmić swojej armii, będzie karmić cudzą.
Pan minister Klich ma dzisiaj powody do dumy i zadowolenia, czego nie ukrywa- „lawiny już nie da się powstrzymać”. Jakiej lawiny- ano, redukcji armii, lotnictwa i floty. Świetna robota, panie Klich, tego rzeczywiście nie da się już zatrzymać, zniszczenia w polskiej armii są już nieodwracalne. Likwidacja kolejnych okregów wojskowych i garnizonów, likwidacja poboru i niestworzenie zawodowej armii zamiast tegoż poboru, to majstersztyk, o którym sygnatariusze porozumienia w Poczdamie w 1721 roku nawet nie mogli marzyć. Ich plany były skromniejsze. Wysokie układające się strony Rosja i Prusy zobowiązywały się nie dopuścić do wzmocnienia polskiej armii i utrzymania jej na istniejącym poziomie. O tym, ze można tą armię po prostu rozmontować i to polskimi rękami, nawet nie marzyli. Ekipa Donalda Tuska twórczo podeszła do problemu i rozwinęła tą pacyfistyczna koncepcję Imperatorowej Rosji i Króla Prus, doprowadzając rzecz do logicznego końca, czyli dostosowując polska armię do jej rzeczywistych potrzeb, to znaczy utrzymywania kilkutysięcznych wojsk ekspedycyjnych, tzw. askarisów służących tam, gdzie Holendrzy uciekną, pozostawiając na miejscu porzuconą broń i części garderoby, a Niemcy będą się temu przyglądać zza murów garnizonu, związani rozkazami niebrania udziału w akcjach bojowych. Poza tymi askarisami Polska, oczywiście nie potrzebuje żadnych żołnierzy, chyba, że do walki z powodzią. Już dziś w polskiej armii na jednego oficera i podoficera przypada jeden, czy nawet pół żołnierza. Czołgi stoją, bo nie mają skompletowanych załóg. W Marynarce Wojennej na chwilę pozostanie ze sześć sprawnych okrętów. Budowana od wielu lat korweta „Gawron”, która kosztuje w związku z tym już tyle, co fregata, została zwodowana i postawiona w krzakach bez zamiarów kontynuowania budowy. Ot, pusty kadłub. Ale zapewne będzie mógł służyć do robienia pamiątkowych zdjęć podczas promocji podchorążych, bo jak nie, to tylko zacumowana w gdyńskim porcie „Błyskawica” zostanie. Jakie to szczęście, że nikczemny sanacyjny reżim pomyślał o zbudowaniu prawdziwej floty, dzięki czemu było na czym powiesić polską banderę, gdy Polski już nie było, a i dzisiaj pan minister ma na czym zawiadamiać świat o swoich kolejnych sukcesach w likwidacji polskiej armii z siłą i szybkością lawiny. A Gawrona można będzie wydzierżawić Bundesmarine, albo Flocie Bałtyckiej do próbnych strzelań torpedowych, czy rakietowych.
W sumie, racja, w razie czego granicy Polski do ostatniej kropli krwi będzie broniła Bundeswehra wzmocniona kompania Holendrów i plutonem Luksemburczyków. To znaczy, nie całej granicy, tylko głównie tej zachodniej, na Odrze. Pozostałymi granicami zajmą się już sołdaty z bratniej armii rosyjskiej, centra decyzyjne obroni jednostka Alfa, nie pierwszy to już raz ta zasłużona jednostka broniła centra władzy sąsiednich państw, czy tez uwalniała zakładników , ostrzeliwując ich, pospołu z terrorystami z wyrzutni rakiet „Grad”, albo, również pospołu z terrorystami trując ich gazem bojowym.
Problem polega jedynie na tym, że wbrew naiwnym marzeniom pacyfistów Polska , nawet , jak jej nie było na mapie, cały czas ponosiła koszta obronności, tyle, nie swojej, lecz państw zaborczych. Cytadela warszawska została zbudowana za pieniądze ściągnięte z Warszawiaków. Polski rekrut służył i walczył, niczym Bartek Zwycięzca i pod Gravelotte, i pod Sedanem, i pod Solferino, i w Czeczenii, i w Port Arturze, 3 miliony polskich żołnierzy walczyło przeciwko sobie w Wielkiej Wojnie, milion zginęło, lub zostało okaleczonych.
Wobec takiej polityki, delegującej odpowiedzialność za obronność Polski w fachowe, doświadczone w tej misji ręce armii Niemiec i Rosji logiczna konsekwencją jest wezwanie wszystkich ambasadorów Polski przed surowe, lecz przecież przyjazne oblicze ministra Ławrowa w celu wyjaśnienia sytuacji i zdefiniowania , co to jest kurica i co to jest zagranica, żeby nie było jakiegoś nieporozumienia. Słusznie, zawsze uważałem, że sytuacje należy wyjaśniać w możliwie prostych , żołnierskich słowach i do końca. Aż się dziwię, że taka obślizgła postać , jak Sikorski zdecydowała się na tak otwarte, aż do bólu powiedzenie wszystkim, którzy jeszcze mieli jakiś złudzenia, na czym polega nasza polityka. To się nazywa „coming out”! Co prawda, dla Polski byłoby lepiej, gdyby ta skrywana tajemnica pana ministra dotyczyła upodobań seksualnych, czy noszenia damskich pończoch pod garniturem, a nie kwestii istnienia niepodległego kraju, dla którego to miazmatu całkiem sporo całych pokoleń frajerów dało się zabić i okaleczyć, zupełnie, jak widać, bez sensu….
http://seawolf.salon24.pl/218127,kurica-sie-rozbraja
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3087 odsłon
Komentarze
Re: Kurica się rozbraja!
12 Sierpnia, 2010 - 22:37
Nie tylko za to Klich stanie przed Trybunałem Stanu, podobnie jak reszta nieRządu.
Cała sprawa z uzawodowieniem armii w wykonaniu PO jest złamaniem Konstytucji.
mirek603
Re: Re: Kurica się rozbraja!
13 Sierpnia, 2010 - 05:35
Nikt przed żadnym trybunałem nie stanie. U nas po prostu Konstytucja już nie obwiązuje. Polski już nie ma! Zostały tylko fasadowe instytucje i symbole aby gawiedź się za szybko nie połapała. A jak się połapie, to co?