Koniec marzeń i kasy.

Obrazek użytkownika seawolf
Blog

Dzisiejsze upokorzenie i utrata 3.5 mld to już nie jest jakieś przekomarzanie się opozycji i rządu, po prostu nie ma pieniędzy i już. Na razie do marca, jak się przekomarzają rządowi oficjele. Można sobie gadać ile się chce, ale fundusze są ucięte i koniec. Wiadomości TV zdaje się podawały wczoraj, że ABW w sprawie afery drogowej pierwsze taśmy nagrało już cztery lata temu. Przed wyborami?

Jeśli to prawda, to czy nie jest to skandal?

Wygląda jednak na to, że takie okazje mają przykryć większe afery. Ubiegłotygodniowe zamieszanie wywołane odrzuceniem projektów o związkach partnerskich, okazało się doskonałą okazją aby ukryć przed opinią publiczną informację o sprzedaży 11,75% akcji banku PKO BP S.A. My, biedne żuczki zwyczajnie się nie znamy na tych zawiłościach.

Transakcji dokonano konstruując w ciągu kilku dni przyśpieszoną księgę popytu. Skarb Państwa sprzedał 1,5% akcji banku bezpośrednio, a pośrednio także 10,25% akcji, którymi dysponował Bank Gospodarstwa Krajowego.

Transakcja przyniosła 5 mld zł przychodów, które zasiliły budżet, mający na początku roku poważne kłopoty z gromadzeniem dochodów podatkowych, szczególnie z podatku VAT.
W ten sposób Skarb Państwa zmniejszył wyraźnie swoje udziały w banku PKO BP S.A. do 31,89% akcji i tylko dzięki wcześniej umieszczonym w statucie specjalnym zapisom, zachował pakiet kontrolny.
To ostatni duży bank, będący w rękach Skarbu Państwa, który przetrwał wcześniejsze szaleństwa prywatyzacyjne w sektorze bankowym ale rząd Tuska konsekwentnie wyprzedaje kolejne partie jego akcji. Więcej sreber rodowych nie ma.

Takie ekspresowe sprzedaże akcji spółek zaliczanych do kategorii sreber rodowych mają niestety miejsce co jakiś czas kiedy to minister finansów nagle w związku z kłopotami budżetowymi żąda od ministra skarbu szybkiego dopływu gotówki.

Ponad rok temu z kolei w ten sam sposób sprzedano 10% akcji PZU za 3 mld zł, a gdyby resort skarbu poczekał z tym jeszcze kilka tygodni to budżet państwa otrzymałby 220 mln zł dywidendy z tych akcji za 2010 rok. Nabywcy za dwa miesiące otrzymali premię za ten zakup, przejmując tę kwotę dywidendy. Nie można powiedzieć, dobry wujek zadbał, żeby nie było strat, a w każdym razie nie bolesnych. Bolesnych, zależy dla kogo. Może nie aż takich bolesnych.

Do podobnej wyprzedaży dojdzie zapewne w przypadku będących ciągle w rękach Skarbu Państwa 53% akcji gdańskiej spółki Lotos. S.A.

Wiadomo od dawna, że wokół tej firmy krążą wielkie rosyjskie koncerny naftowe i służby specjalne tego kraju i podejmują różne działania, które pozwoliłyby nabyć w tej firmie pakiet kontrolny. A polski rząd nie ma nic przeciwko temu.

Bogactwo = praca + kapitał. My Polacy nie mamy kapitału. Sprzedaż wszystkich Banków w obce ręce nie przysporzy nam kapitału - dostaniemy jedynie marną gotówkę, którą on razu można zdewaluować, tak że nic nie będzie warta. Sprzedaż banków w latach '90, podczas galopującej inflacji właśnie tego dokonała. Straciliśmy kapitał nie otrzymując nic w zamian. Teraz dalej jesteśmy biedni, a w dodatku nabraliśmy gigantycznych kredytów na wysoki procent.

P.S. Zachęcam do czytania felietonów w „Gazecie Polskiej Codziennie”, „Warszawskiej Gazecie” i w Freepl.info. Jest też już nowa książka, „Alfabet Seawolfa”!

http://multibook.pl/pl/p/Tomasz-Seawolf-Mierzwinski-Alfabet-Seawolfa/2408

Brak głosów