I znowu mamy skrzyżowanie Gabonu i Biedronki.

Obrazek użytkownika seawolf
Blog

Przypominam znaną prawidłowość, gdy Jarosław Kaczyński przez dłuższy czas nie daje się złapać na żadnej jątrzącej, nienawistnej wypowiedzi, albo jeszcze lepiej, na nienawistnym i jątrzącym milczeniu, zaraz jakoś tak przypadkiem pojawia się COŚ. Coś takiego, że wszyscy aż nie wiedzą, co powiedzieć z oburzenia. Ot teraz, na przykład pojawił się ulubiony leitmotiv- nacjonalizm Jarosława Kaczyńskiego i chęć wywołania wojny z Niemcami, albo, jeszcze lepiej, z Niemcami i Rosją jednocześnie. To zawsze brzmi lepiej, wojna z obiema stolicami jednocześnie. A co!

Wszyscy dbają o Litwinów, Ukraińców, Niemców, Rosjan, Białorusinów,Łemków, Kaszubów, Czechów, ...a jedyny polityk, który powiedział, że Polacy powinni być traktowani w symetryczny sposób w Niemczech, jak Niemcy w Polsce jest obwołany jakimś potworem i oszołomem. Jarosław Kaczyński powiedział jedynie „Wielu ludzi wierzyło, że te sprawy się wyrównają”, Jeżeli Prawo i Sprawiedliwość dojdzie do władzy, to będzie stosowana zasada następująca: tyle praw Niemców w Polsce, co Polaków w Niemczech. Asymetria będzie zniesiona, stwierdził Kaczyński mówiąc jak odbiera działania strony niemieckiej na rzecz Polaków w Niemczech. Zastrzegł jednak, że nie jest przeciwko temu, by mniejszości w Polsce miały jakieś prawa. "Jestem za tym, ale pod warunkiem, że będziemy mieli wzajemność"
Jest już w Polsce taka tradycja, polityka białej flagi i brzydkiej panny bez posagu, tradycja po dyplomacji Krzysztofa Skubiszewskiego, o którym krytycy mówili, iż jego receptą na dobre stosunki polsko-niemieckie było unikanie spraw spornych. Później ten przepis realizowali inni polscy ministrowie spraw zagranicznych. W czasach 'ery pojednania' z Niemcami, w latach dziewięćdziesiątych, polskie władze zadowalały się historycznymi gestami ze strony polityków niemieckich, generalnie poklepywaniem po pleckach. Starając się o wspólnotę interesów z wielkim sąsiadem, rezygnowały z zabiegów o realizowanie własnych interesów czy interesów swoich obywateli.

Powiedzmy sobie, sami Polacy w Niemczech nie przykładają się do sprawy, a wiadomo, chcącemu nie dzieje się krzywda, trudno zmuszać samych Polaków do występowania o swoje.
Nie ma co robić z igły wideł, ale są też konkretne, nie wymyślone sprawy polskich dzieci z mieszanych małżeństw zmuszanych przez Jugendamty do mówienia wyłącznie po niemiecku, albo taki symboliczny drobiażdżek, mienie Polonii skonfiskowane bez możliwości odszkodowania w przyszłości - 27.II 1940 dekretem Goeringa. Angela Merkel wykonuje jedynie prawo ustanowione przez feldmarszałka Hermanna. Niby drobiazg, ale…

Definicja mniejszości niemieckiej zawarta w artykule 20 traktatu zawartego przed laty, jeżeli zastosować ją do społeczności polskiej zamieszkałej za Odrą, uprawnia do mówienia o istnieniu polskiej mniejszości w RFN. Zgodnie z tą definicją, aby być członkiem mniejszości wystarczy być obywatelem danego państwa i zadeklarować przynależność do grupy mniejszościowej. Nieistnienie mniejszości polskiej nie wynika z ogólnej normy lub definicji prawnej zawartej w traktacie, a z aktu rezygnacji przez stronę polską nazywania mniejszością osób „w Republice Federalnej Niemiec, posiadających niemieckie obywatelstwo, które są polskiego pochodzenia, albo przyznają się do języka, kultury lub tradycji polskiej”. Nota bene, określenia definiujące obie grupy w traktacie są analogiczne, a statusy prawne zupełnie różne.

Pomijam fakt, że Śląsk był jedna z kolebek polskiej państwowości, że wszyscy Niemcy tam mieszkający przybyli tam z daleka. Biskupstwo we Wrocławiu założył w roku tysięcznym Bolesław Chrobry, a biskupstwo, arcybiskupstwo przez wszystkie lata podlegało jurysdykcji arcybiskupów gnieźnieńskich.

P.S. Zachęcam do czytania felietonów w „Gazecie Polskiej Codziennie”, „Warszawskiej Gazecie” i w Freepl.info. A wkrótce nowa książka, „Alfabet Seawolfa” akurat na Święta! Macie pomysł na lepszy prezent? Bo ja nie. Dlatego proszę zakupić bez ociągania, jak tylko się wydrukuje.

http://naszeblogi.pl/blog/69
http://niepoprawni.pl/blogs/seawolf/
http://wpolityce.pl/autorzy/seawolf
http://freepl.info/authors/seawolf
Oraz w wersji audio tutaj:
http://niepoprawneradio.pl/

Brak głosów

Komentarze

kilka milionów Polaków?
Zaś mienie zabrane Polakom zamieszkującym III Rzeszę przez Hitlera do dziś nie zostało zwrócone.
Mazowiecki, Krzyżowa, Skubiszewski to jakże ponure terminy tzw IIIRP.
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#313229

Kiedy Jarosław Kaczyński mówi (cokolwiek) - traci.
Kidy mówi Donald Tusk (co za idiotyczne i do tego nie polskie imię i nazwisko) - zyskuje.
Można by, a nawet należy zapytać : dlaczego ?
Odpowiedź brzmi : media. Polskojęzyczne media w niemieckim posiadaniu.
Wniosek :
Dopóki będziemy mieli w Polsce obce media, dopóty Jarosław będzie robił za idiotę a my za kretynów.

Pozdrawiam

NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
1
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#313240

Bo ta "asymetria " to granda w biały dzień.

W głowie się nie mieści, co wyprawia jugendamt z dziećmi mającymi prawo do mówienia w języku polskim.

Vote up!
0
Vote down!
0

Bóg - Honor - Ojczyzna!

#313245

Oczywiste jest to, że partyjniacy w Polsce są pod ochronnym parasolem zawodowych dziennikarzy i publicystów, którzy ukrywają najważniejsze fakty przed społeczeństwem, które są dla nich niekorzystne.

Ale nieskorumpowani obywatele RP powinni być obiektywni w swoich wypowiedziach a nie podlizywać się partyjniakom.

Dlaczego dziennikarze np. tak nie pytają partyjniaków?

Międzynarodowy Dzień Praw Człowieka oficjalnie jest ustanowiony i nawet czczony więc dlaczego w Polsce Człowiek jako Obywatel RP jeszcze nie ma prawa być politycznie niezależnym Obywatelem oraz dlaczego nie ma prawa osobiście zgłosić tylko swojej kandydatury w wyborach np. do Sejmu RP?

Dlatego osobiście zajmijmy się polityką bo ona nami już się zajęła.

LIST OTWARTY

Szanowny Pan Robert Winnicki i Współorganizatorzy oraz Zwolennicy Marszu Niepodległości,

w związku z ważnymi wydarzeniami i Pana zapowiedzią powołania Ruchu Narodowego, proponuję nie tworzenie politycznej partii tylko politycznego Komitetu Wyborczego Wyborców mającego na celu osobiste kandydowanie w najbliższych wyborach do Sejmu RP oraz wygrania wyborów dzięki właściwie opracowanemu programowi wyborczemu.

Cechą faszyzmu jest m.in. pełna kontrola partii rządzącej nad dużą częścią aspektów życia społecznego dlatego to SLD i wszystkie partie, które już były u władzy a także inne monopartie jako ich popleczniczki winny być zdelegalizowane bo te partie są faszystowskimi partiami, ponieważ one uniemożliwiły i uniemożliwiają wolne wybory w Polsce gdyż np. politycznie niezależnemu Obywatelowi RP nie wolno osobiście zgłosić tylko swojej kandydatury np. w wyborach do Sejmu RP, mimo, że partyjniacy stanowią zaledwie nieliczną grupkę społeczną w porównaniu z dziesiątkami milionów bezpartyjnych, niezrzeszonych i politycznie niezależnych Obywateli RP.

Fakty dowodzą, że w Polsce faszystowskie partie i partyjniacy dla ich osobistych korzyści odmawiają nam większości bezpartyjnych Polaków prawa osobistego kandydowania w wyborach i odmawiają nam prawa posiadania własnych przedstawicieli w parlamencie oraz odmawiają JOW w wyborach do Sejmu RP.

Uważam, że najwłaściwszą formą jest powołanie wyborczej formacji politycznie niezależnych Obywateli, do których ja się zaliczam, którzy razem kandydowaliby w wyborach do Sejmu RP pod wspólnie uchwaloną deklaracją i programem wyborczym dla Ruchu Narodowego.

Uważam, że właśnie taki Ruch Narodowy polskich patriotów jest konieczny w celu przeciwstawienia się nacjonalizmowi obcych państw w Polsce, które nielegalnie spowodowały uprzywilejowanie ich patriotów w wyborach do Sejmu RP i tym dowiodły, że my Polacy u siebie w Polsce podlegamy obcym państwom i nie decydujemy o własnych prawach oraz nie decydujemy o własnej przyszłości.

Fakty dowodzą, że rząd w RP nie jest rządem RP bo w Polsce dokonano bezkarnego zamachu stanu.

Konstytucja RP z 1992 r. stanowi przepis prawa o karze dla sprawców uprzywilejowania obywateli ze względu na narodowość a w 1993 r. pseudo parlament w Polsce i bezkarni parlamentarzyści uchwalili nielegalną ordynację wyborczą do Sejmu RP, w której kandydaci z mniejszości narodowych w wyborach otrzymali kolosalnie większe prawa wyborcze niż my rdzenni Polacy nie mający innej Ojczyzny niż Polska.

L. Wałęsa podpisał taką ordynację niezgodną z obowiązującym prawem i ta dyskryminacja nas większości Narodu Polskiego nielegalnie trwa wskutek oczywistej zdrady partyjniaków oraz kolejnych pseudo prezydentów RP.

Ale według obowiązujących przepisów prawa tamta ordynacja wyborcza była nieważną czynnością prawną tak jak następna i tak jak obecny kodeks wyborczy.

Fakty dowodzą, że do teraz włącznie nielegalnymi m.in. posłami są ci wybrani według przepisów niezgodnych z prawem dlatego konieczny jest nowy rząd przejściowy i utworzony z faktycznie bezpartyjnych Obywateli rzeczywistej opozycji – do czasu przyspieszonych wyborów do Sejmu RP i do Senatu RP.

Fakty dowodzą, że każde zainteresowane państwo w dogodnym dla niego czasie może zarzucić Polsce nieważność wstąpienia Polski do NATO i EU oraz panującą anarchię.

Takimi faktami mogą być szantażowani ludzie dotychczas trzymający władzę w Polsce i ci szantażowani dla ich osobistych korzyści oraz dla nielegalnego utrzymania się u władzy mogą wykonywać polecenia szantażującego państwa, albo może już je wykonali i nadal wykonują.

Fakty wystarczająco wykazują kolejny cynizm partyjniaków i władz, które publicznie twierdziły i twierdzą, że rozdzielono funkcję Prokuratura Generalnego od Ministra Sprawiedliwości, a w rzeczywistości Prokurator Generalny nie jest niezależny tylko nadal musi się przypodobać D. Tuskowi albo innemu premierowi, czyli większości w Sejmie RP, jeśli Prokurator Generalny chce dotrwać do końca swojej kadencji na tym stanowisku.

Od 1993 r. ja skarżę do Sądu Najwyższego ważność wyborów do Sejmu RP i moje protesty są zasadne ale niestety one są bezskuteczne, ponieważ orzekający sędziowie naruszyli stan faktyczny i stan prawny na korzyść nielegalnie trzymających władzę w Polsce.

Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu zarejestrował moją aktualną skargę na postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 04.11.2011 r. sygn. akt III SW 157/11 o pozostawieniu bez dalszego biegu mojego protestu wyborczego z 2011 r.

Uważam, że Organizatorzy i Uczestnicy oraz Zwolennicy Marszu Niepodległości także powinni być zainteresowani przebiegiem tego postępowania przed Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu, aby zapobiec niejawnemu rozpatrzeniu skargi przez Trybunał i stronniczemu zreferowaniu skargi orzekającemu Trybunałowi oraz wydaniu decyzji Trybunału bez jej uzasadnienia.

Jan Z. Kondej

jankondej@wp.pl albo janzkondej@gmail.com lub jankondej@aol.com

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Z. Kondej

#313253

Napisałeś, cyt.: "Jest już w Polsce taka tradycja, polityka białej flagi i brzydkiej panny bez posagu, tradycja po dyplomacji Krzysztofa Skubiszewskiego, o którym krytycy mówili, iż jego receptą na dobre stosunki polsko-niemieckie było unikanie spraw spornych". Dlatego też uważałem za stosowne przypomnieć w tym komentarzu postać Krzysztofa Skubiszewskiego.

Otóż Krzysztof Skubiszewski był zagorzałym antypolskim ministrem spraw zagranicznych III Rzeczpospolitej. Pyszałkowaty, brutalny w stosunkach z podwładnymi, jednocześnie posłuszny i uległy „szarej eminencji” – B. Geremkowi. W czasach „jaruzelszczyzny” był członkiem Rady Konsultacyjnej. Tajny współpracownik SB. Swoje działania całkowicie podporządkował Obywatelskiemu Komitetowi Porozumiewawczemu, dowodzonemu przez L. Wałęsę. Jako pseudo-dyplomata, był nieudolny, ślamazarny, tchórzliwy. Żydokomuniści skutecznie wykorzystali jego agenturalną przeszłość w swoich rozgrywkach, w których Skubiszewski był tylko posłusznym pionkiem. W roku 1996 pełnił funkcję przewodniczącego Rady Polityki Zagranicznej, Jako przewodniczący RPZ, Skubiszewski hołdował przeświadczeniu, iż najważniejszym zagrożeniem dla Polski w świecie są: „(...) pewne tendencje nacjonalistyczne, które są obecnie w niektórych polskich partiach politycznych z pewną ksenofobią, z wątpliwościami, jakie ma PSL i innymi w sprawie członkostwa Polski w Unii Europejskiej”.

Natomiast jako szef polskiej(?) dyplomacji, wsławił się haniebnym działaniem, dążącym do podpisania umowy z Sowietami o pozostawieniu sowieckich baz szpiegowsko-wojskowych, jednakże skutecznie zablokowany przez Jana Olszewskiego. Drugim „wybrykiem” dotyczącym polityki wschodniej było przeciwstawienie się projektowi pilnego wprowadzenia zaostrzenia kryteriów przyznawania wiz dla zalewających wtedy Polskę setek tysięcy obywateli Rosji. To gwałtownie stymulowało zalewem tandetnych towarów, masowy przemyt alkoholu, tranzyt narkotyków i broni. Rozwinęła się przestępczość zorganizowana, która zaowocowała rozbojami, kradzieżami samochodów, morderstwami na zlecenie, wymuszaniem haraczu w nie spotykanej dotąd skali.

Za kadencji Skubiszewskiego rozpoczęła się potężna inwazja Żydów na placówki dyplomatyczne w znaczących państwach świata. Nominowani ambasadorowie i konsulowie generalni mieli w... „ostatniej części układu pokarmowego” interesy Polonii i promocję Polski w świecie, albowiem zajęci byli realizowaniem żądań światowej diaspory żydowskiej. Dlatego też Skubiszewski przygotował pospiesznie wizytę Wałęsy w Izraelu, gdy ten objął urząd prezydenta. Z reguły nowa głowa państwa najpierw składa wizytę w krajach ościennych i znaczących krajach Europy. Tak nakazuje elementarna zasada, obowiązująca w stosunkach dyplomatycznych, która dla Skubiszewskiego była obca. I co wówczas działo się w Izraelu? Ówczesny premier Izraela – Icchak Szamir „wygarnął” Wałęsie i oskarżył Polaków o współudział z Niemcami hitlerowskimi w zgotowaniu holokaustu Żydów i tworzeniu obozów koncentracyjnych. Szamir, to ten sam żydowski szowinista, który w roku 1989 oznajmił światu, że „Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki”. Wałęsa „sprowadzony do parteru”, płaczliwym głosem przepraszał Żydów za „popełnione winy” Polaków w czasie II wojny światowej w stosunku do „narodu wybranego”.

Zatem trafne było określenie, że Skubiszewski był drugim szefem izraelskiej dyplomacji. Dzięki niemu, polski przemysł zbrojeniowy poniósł ogromne straty, gdy Skubiszewski dbając o interesy lobby żydowskiego w Izraelu i USA, wywarł presję na Wałęsę, by ten wstrzymał eksport polskich czołgów do krajów arabskich. Natomiast Czesi, pod wodzą Havla – co prawda Żyda, ale bardzo utożsamiającego się z narodem czeskim – wyparli Polskę z rynku arabskiego i opanowali ten sektor, mimo początkowego sprzeciwu Izraela i USA.

Skubiszewski w porozumieniu z Geremkiem wyraził zgodę na tranzyt przez Polskę dziesiątków tysięcy Żydów rosyjskich na Zachód i do Izraela. Tak zadbał o interesy „swoich” mocodawców, że kilka tysięcy żydowskich imigrantów osiedliło się na stałe na terenie Polski. Proceder ten tak „wszedł w krew” „mojżeszowym” i gojom, że trwa do dzisiaj przy ogromnej pomocy byłego prezydenta RP – „Aleksandra Pierwszego Kłamliwego”.

Podobnie jak Wałęsa, Skubiszewski był megalomanem. Uważał on, że zasługi dla polityki zagranicznej (zapewne polityki zagranicznej Izraela!) ma tak ogromne, iż śmiało może kandydować na stanowisko sekretarza generalnego ONZ. Tak zapatrzony w siebie, pozwolił sobie na świadome okłamanie społeczeństwa, jakoby był jedynym z głównych kandydatów na to stanowisko. W rzeczywistości było 14 kandydatów. Okazało się, że wyniosły Skubiszewski we wstępnej weryfikacji uplasował się na 10 miejscu. Nie potrafił przełknąć tej porażki, jak prawdziwy mężczyzna, więc zachowując się jak hipokryta i prostak, wysłał do sekretarza generalnego ONZ pismo, w którym poinformował, iż ubolewając, wycofuje swoją kandydaturę z powodu pełnienia jakże ważnych funkcji państwowych.

Ale to jeszcze nie koniec jego zapędów na światowe i europejskie salony. Otóż z uporem megalomana zabiegał o stanowisko sędziego Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości. W głosowaniu w Radzie Bezpieczeństwa nie uzyskał ani jednego głosu, natomiast w głosowaniu Zgromadzenia Ogólnego ONZ, na 180 głosujących uzyskał poparcie dziesięciu. Jak niskimi pobudkami kierował się Skubiszewski przy ubieganiu się o tę funkcję, niech świadczą jego słowa: „Bardzo poważne środowiska zagraniczne chciały mego wejścia do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości. Byłem zmuszony do zrezygnowania z tej fuchy, tracąc 12 tysięcy dolarów miesięcznie, zwolnionych od podatku, a jeszcze 6 tysięcy przyszłej emerytury”. Tak wyrażona małostkowość i egoizm zdeklasowała jego do reszty, jako polityka.

Nie będę podsumowywał „osiągnięć” tej postaci, gdyż zbiera mi się na ... wymioty, gdy tylko o tej postaci pomyślę.

Pozdrawiam, Satyr   
________________________ 
"I złe to czasy, gdy prawda i sprawiedliwość nabiera wody w usta".  
(ks.J.Popiełuszko)

Vote up!
0
Vote down!
0
#313259

dzięki za wpis o Skubiszewskim, to był jedyny, o którym miałam dobre zdanie. Zapytuję sama siebie: na jakiej podstawie? Ano - na żadnej, notabene czytywałam wtedy koszerną. I tu refleksja: leming jest w każdym z nas, a to napawa nadzieja, że - można zmądrzeć.

Vote up!
0
Vote down!
0

Bóg - Honor - Ojczyzna!

#313263

Napisałaś, cyt.: "(...) leming jest w każdym z nas,...".
Otóż nie jest to stwierdzenie prawdziwe w odniesieniu do mnie jako osoby, która ukończyła 18 rok życia. Co innego w odniesieniu do czasów dziecięcych i lat wczesno-młodzieńczych. Ale jako osoba dorosła, - nigdy się nie sprzeniewierzyłem wartościom, które zaszczepiła mi literatura patriotyczna, spisane wspomnienia mojego dziadka AK-owca czy ustne przekazy weteranów tragicznych czasów stalinowskich. Starałem się władzy komunistycznej wskazywać na błędne decyzje, które zawsze przynosiły więcej strat niż zysków. Wskazywałem także decydentom, że prawdziwa wolność (z pelną odpowiedzialnością) jest najwyższym dobrem człowieka, że nie wyrzeknę się wiary w Boga i nie zastąpię jej wiarą w ideologię marksistowsko-leninowską, ani też nie będę przysięgał w wojsku być wiernym Związkowi Radzieckiemu.  Także mocno akcentowałem, że Polska jest moją Ojczyzną i jestem gotów dla Niej zrobić wszystko, aby była wolna. Oczywiście za to nie byłem "głaskany po głowie" przez ówcześnie rządzących, pozbawiany awansów w pracy, przesłuchiwany przez SB-ków, szykanowany, itd. Podobnie było w czasach po roku 1989, kiedy to ostro reagowałem na bandyckie rozgrabianie Polski przez cwanych geszewciarzy.

I tak się zastanawiam koleżanko Markowa: gdzie tkwią we mnie cechy leminga?    

Pozdrawiam, Satyr 
________________________ 
"I złe to czasy, gdy prawda i sprawiedliwość nabiera wody w usta".  
(ks.J.Popiełuszko)

Vote up!
0
Vote down!
0
#313280

Chyba niezbyt jasno się wyraziłam: patrząc wstecz na swoją ewolucję światopoglądową - wiele razy ulegałam iluzjom sprytnie tworzonym przez krętaczy. Na przykład wstydem płonę, kiedy przypomnę sobie swój entuzjazm dla Wałęsy. O "nocnej zmianie" dowiedziałam się po dziesięciu latach. A TV wyrzuciłam z domu 15 lat temu.

Leming w moim pojęciu - to nie cwany zdrajca, złodziej, donosiciel etc., raczej oczadzony i ogłupiały zjadacz chleba, który ponad wszystko ceni sobie święty spokój, miskę, serial.

Przepraszam Cię, Satyrze, jeśli Cie uraziłam; sama też nie byłam głaskana po główce.

Chodziło mi o to, żeby nie utracić czujności. Czad i jad czyha.

Pozdrawiam  - Markowa

 a tu Cezary Gmyz o sobie: "jestem leming z lemingów" - spotkanie z 10 grudnia na KUL-u

http://naszeblogi.pl/34777-c-gmyz-o-radiu-maryja-i-lemingach

 

,

Vote up!
0
Vote down!
0

Bóg - Honor - Ojczyzna!

#313307

Jest w tym co piszesz sporo racji. Na swój sposób każdy z nas gdzieś tam po drodze do swojego obecnego, dojrzalszego światopoglądu zbłądził. Oczywiście nie chodzi o zbłądzenie sensu stricto, bo to kwalifikowałoby się już do zaprzaństwa ale każdy z nas bardziej lub mniej został zmanipulowany przez speców od socjotechniki i ośrodki dowodzące, dał się zwieść i oszukać.
Choćby nasz powszechne i entuzjastyczne głosowanie na Wałęsę.
Ale kto mógł wówczas wiedzieć, że UKŁAD jest tak silny, tak dopracowany i szczelny, że wszyscy "nasi" liderzy to podstawieni tajni współpracownicy żydo-komuny.

NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
1
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#313315

Zmyliła nawet Jana Pawła II. Dopiero Anna Walentynowicz otworzyła Ojcu Świętemu oczy.

Vote up!
0
Vote down!
0

Bóg - Honor - Ojczyzna!

#313496